News: Brzyski ćwiczył z piłką, skuteczny Saganowski

Brzyski ćwiczył z piłką, skuteczny Saganowski

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

30.01.2016 22:50

(akt. 13.12.2018 06:50)

W sobotę, tak samo jak w piątek, piłkarze Legii mieli tylko jeden trening. Drużyna rozpoczęła zajęcia od krótkiego truchtu, a następnie zawodnicy mieli ćwiczenia związane z kontrolą nad piłką. Legioniści najpierw sporo dryblowali, następnie zagrywali główką i nogą do siebie nawzajem. Tomasz Brzyski pracował indywidualnie z Sebastianem Krzepotą. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy po kontuzji trenował z piłką. Towarzyszył mu prezes „Wojskowych”, Bogusław Leśnodorski, który również powtarzał te same czynności, co lewy obrońca warszawiaków.

Zdjęcia z treningu (fot. Marcin Szymczyk)

Później piłkarze robili różne skipy na murawie i na gwizdek musieli pobiec jak najszybciej do danego pachołka. Ten zawodnik, który był ostatni, musiał za karę zrobić kilka pompek. Ćwiczenie to wyraźnie podobało się zawodnikom, którzy się świetnie przy nim bawili. Artur Jędrzejczyk w tym czasie rozciągał się razem z Piotrem Zarębą - to efekt drobnego dyskomfortu w pachwinie.


Następnie drużyna została podzielona na formacje ofensywne i defensywne. Zawodników atakujących instruował Stanisław Czerczesow. Legioniści ćwiczyli grę kombinacyjną, lecz musieli uważać, aby przy swoich akcjach nie znaleźć się na ofsajdzie. Linię spalonego wyznaczały pachołki ustawiane w polu karnym. Strzały napastników bronili bramkarze: Malarz, Szumski i Majecki. „Szumi” przy jednej interwencji bardzo mocno oberwał w głowę futbolówką z bliskiej odległości. Ofiarna interwencja była skuteczna, ale bramkarz potrzebował pomocy medycznej. W tym samym czasie z obrońcami pracował Mirosław Romaczenko. Asystent głównego szkoleniowca trenował z defensorami przesuwanie się linii obrony.


Kiedy obydwa ćwiczenia zbliżały się do końca, nagle jeden z legionistów wykopał piłkę w drzewa. Piłka utknęła na samym czubku, a zdjąć ją próbowali Sebastian Wołowicz (magazynier) i Piotr Rudnicki (kierowca drużyny). Zawodnicy żartując motywowali ich, by ci odzyskali futbolówkę – Co ty Wojtek? Nigdy po wiśnie nie wchodziłeś na drzewa? – uśmiechał się Marek Saganowski. Po wielu próbach, starania obydwu panów okazały się daremne.


Ostatnim ćwiczeniem przygotowanym przez sztab szkoleniowy było szlifowanie rzutów rożnych. W tym elemencie treningu, oprócz Tomasza Brzyskiego, nie wzięli udziału „Wizir” i „Jędza”. Piłkę z narożnika boiska centrowali Duda, Masłowski, Guilherme. Futbolówkę do siatki, po dośrodkowaniach wspomnianych zawodników, najczęściej kierował „Sagan”, który wykazywał się dużym wyczuciem i skutecznością, podobnie zresztą jak przy wcześniejszych zajęciach strzeleckich. 

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.