Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ciężki trening dla bramkarzy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

30.06.2010 21:11

(akt. 15.12.2018 22:53)

Po porannym bieganiu po lesie wieczorem przyszedł czas na zajęcia z piłkami. W treningu nie brali udziału Takesure Chinyama i Dickson Choto, którzy tylko wymieniali podania i ćwiczyli pod okiem Paulo Terziottiego. Po obu piłkarzach nie było dziś widać śladu kontuzji, gorzej z czuciem piłki. Po zagraniach "Tejskia" futbolówka nie zawsze leciała tam gdzie powinna. Zajęcia z boku obserwował także Tomasz Kiełbowicz, który doznał lekkiego stłuczenia oraz dyrektor generalny <strong>Leszek Miklas</strong>.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Po solidnie przeprowadzonej rozgrzewce przez Paolo Terziottiego zawodnicy dobrali się w pary i ćwiczyli podania. Jeden z piłkarzy zagrywał do kolegi mocną piłkę, ten leciutko odgrywał do partnera w tempo gdy drugi wybiegał na pozycję. - Panowie ale gramy mocne i dokładne piłki, wszystko musi się dziać na dużej szybkości. Odgrywający musi to zrobić w tempo, tam by rozpędzony kolega nie musiał zmieniać tempa czy kierunku biegu - instruował trener Maciej Skorża. - Nie podnosimy piłki przy podaniach, wszystko się dzieje na ziemi - podpowiadał asystent Jacek Magiera.

Następnie legioniści zostali podzieleni na cztery zespoły i rozegrali ze sobą dwa mecze na dwóch boiskach. Ćwiczone był różne schematy ataku pozycyjnego za każdym razem kończone prostopadłym zagraniem za obrońców. W tej części zajęć bardzo dobrze prezentował się Maciej Iwański i Ivica Vrdoljak. "Ajwen" co chwila zaskakiwał jakimś niekonwencjonalnym zagraniem, a Chorwat przechwytywał każde podanie przechodzące przez środek pola. We znaki napastnikom wdawał się Artur Jędrzejczyk, który był bardzo nieustępliwy i grał na pograniczu faulu.

Lekko nie mieli bramkarze, którzy od początku zajęć uwijali się jak ukropie. Trener Korzysztof Dowhań nie miał dziś litości, ze wszystkich golkiperów ściekał pot ze zmęczenia. Legijny spec od bramkarzy chwalił zwłaszcza Jakuba Szumskiego, który kilka razy efektownie chwycił futbolówkę w powietrzu. - Brawo Kuba, jak Peter Schmeichel. Tak trzymaj - chwalił młodego bramkarza trener "Kapelusz".

Na koniec zajęć była jeszcze gierka na cztery bramki. Ciekawie było już przy ich ustawianiu. Jedną sam podniósł "Jędza". - Brawo Artur, dasz radę - dopingował Jędrzejczyka Tomasz Kiełbowicz. Później było dużo taktyki i wiele podań w środku pola. Z dobrej strony pokazał się Michał Żyro, który zdobył pierwszą bramkę.

Na jutro na 10:45 zostały zaplanowane kolejne zajęcia, zaś później na godzinę 18. sparing z Widzewem Łódź.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.