Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Janković przypomina Ramireza, tylko jest szybszy

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

29.01.2021 10:10

(akt. 29.01.2021 11:21)

- Początek jest ważny. Potkniecie oznacza nerwowość i problemy. Zwycięstwa dodają spokoju i pewności. Chcemy być w formie od początku - powiedział trener Czesław Michniewicz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Pracowałem w Podbeskidziu i każdy, kto tam przyjeżdżał, miał problem. To zespół walczący, ma nowego trenera, Roberta Kasperczyka. Też już tam pracował, wywalczył awans, został legendą Podbeskidzia, teraz wrócili do korzeni. Region i zawodnicy w niego wierzą, wygrali kilka sparingów, w zespół wstąpił nowy duch, grają inaczej niż jesienią. Nie wiadomo, jaka będzie pogoda, stąd pomysł na środowy sparing ze Stomilem - to już nie było granie jak w Dubaju, na równej murawie, przy plus 20 stopniach, tylko na lekko zmrożonym trochę nierównym boisku, kiedy palce bolą z zimna, a trzeba dokładnie podawać. Zawodnicy odczuli różnicę.

- Marzę, by Legia grała w sposób uporządkowany i przewidywalny dla mnie jako trenera, a trudny dla przeciwnika. Jeśli prawy obrońca ma piłkę, to każdy powinien wiedzieć, co zrobić i jakie rozwiązanie jest optymalne. Pracowaliśmy, by usystematyzować naszą grę. Marzy mi się Legia poukładana, różnorodna, budująca akcje od tyłu, utrzymująca się przy piłce, kreująca dużo okazji krótkimi podaniami, potrafiąca zaskoczyć przeciwnika. Nie chcemy ograniczyć się do jednego elementu - wrzutki do Tomka Pekharta. Klasowe zespoły w każdej chwili mogą strzelić gola, a jeden będzie się różnił od drugiego i do siatki może trafić każdy zawodnik. Tego brakowało. Zależeliśmy wyłącznie od bramek Tomka, to duże niebezpieczeństwo i nie chcemy tego. Bo jemu i nam będzie się ciężko grało. Wszyscy będą wisieć na Tomku jak bombki na choince - Piast wystawił na Legii trzech środkowych obrońców i Pekhart nie miał okazji. Szkoda, że inni tego nie wykorzystali. Wszołek, Gwilia, Kapustka, Luquinhas, Martins powinni trafiać do siatki częściej, bo grają blisko bramki rywala.

- Finalizujemy transfer reprezentanta Czarnogóry Marko Jankovicia. To ofensywny, lewonożny pomocnik, niezły technicznie, potrafi nieprzewidywalnie podać. Może grać na „10” albo skrzydle, przypomina trochę Ramireza z Lecha, tylko jest szybszy. Powinien być gotowy do treningu od zaraz. Niewykluczone, że pojedzie z nami do Bielska, by poznał drużynę. Po grudniowej rozmowie z osobami, które podejmują decyzje transferowe, byłem przygotowany, że raczej nie będzie wzmocnień przed obozem w Dubaju, bo zawodnikami, których chcieliśmy, interesowały się inne kluby i musieliśmy czekać. Nasza sytuacja kadrowa się zmieni. O dyspozycję zespołu jestem spokojny. Bardziej przejmuję się, by sytuacja zdrowotna była w porządku. Mamy 16-17 piłkarzy na wysokim poziomie - oby omijały nas zakażenia, kontuzje i kartki. Jesienią był moment, że z różnych powodów brakowało kilkunastu zawodników, ani razu nie mogłem wystawić tego samego składu w dwóch kolejnych meczach. To był kłopot, bo stale wypadali kluczowi zawodnicy. Szeroka kadra dawała komfort. Dziś na wielu pozycjach jesteśmy zabezpieczeni, ale na niektórych brakuje konkurencji.

Całą rozmowę można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego"

Czy pamiętasz tych piłkarzy. Cz. 1.

1/15 Zagrał 14 razy w reprezentacji Polski, obrońca, ale w Legii spędził tylko pół roku, nie zagrał w oficjalnym meczu, a w sparingu dostał czerwoną kartkę chwilę po wejściu na boisko.

Polecamy

Komentarze (57)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.