Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Włożyliśmy mnóstwo pracy w mistrzostwo

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: TVP Sport, sport.tvp.pl, legia.com

28.04.2021 22:10

(akt. 29.04.2021 00:55)

- Wszystko szybko się potoczyło. Liczyliśmy, że zdobędziemy mistrzostwo w sobotę. Okazało się jednak, że już jesteśmy mistrzami. Kamień spadł z serca, ale myślimy już o tym, co będzie w przyszłości – mówił w rozmowie z TVP Sport trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Myślę, że włożyliśmy mnóstwo pracy w mistrzostwo. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, współpracownikom, sztabowi, ludziom, którzy tworzą – wspólnie z nami – klub. To nasz wspólny sukces. Sądzę, że dla każdego wystarczy kawałek z tego tortu. To, że Jagiellonia w jakimś stopniu przyspieszyła naszą koronację, jest faktem. Ale myślę, że to, że potrafiliśmy - na trzy kolejki przed końcem sezonu – zdobyć tyle punktów, żeby remis w Białymstoku wystarczył do tytułu, to na pewno olbrzymi sukces naszych zawodników.

- Sam fakt, że zawodnicy oglądali tylko pierwszą połowę i potem pojechali do domu, bo rano jest trening, pokazuje, że dziś w planach nie mieliśmy żadnego świętowania. Normalnie przygotowujemy się do sobotniego meczu z Wisłą Kraków, który – jak wiemy – jest bardzo prestiżowy. Wynik będzie bardzo ważny i dla nas i dla kibiców. Pokazaliśmy już wiele razy, że potrafimy utrzymywać koncentrację, czy wychodzić obronną ręką z trudnych sytuacji. Po Podbeskidziu złapaliśmy fajną serię, po dwóch remisach z Lechem i Cracovią udało nam się wygrać dwa bardzo trudne spotkania. Ta drużyna niczego się nie boi, potrafi radzić sobie z presją i ma potencjał żeby wygrywać. Oczywiście na razie mówimy tu o polskiej lidze, europejskie puchary to inni przeciwnicy i inne wymagania, ale o tym będziemy rozmawiać później.

- Legia ma długą, bogatą historię. Chciałbym przejść do historii jako trener, który będzie grał wysoko w europejskich pucharach. Bo taki jest cel. O tym się cały czas w Legii mówi. Chcemy stworzyć taką drużynę, która miałaby realną szansę na to, żeby powalczyć o puchary. Te puchary lada moment, czasu zostało niewiele. Tym bardziej cieszymy się, że w 100 procentach możemy się skoncentrować tylko nad okresem przygotowawczym, wzmocnieniami, uzupełnieniami czy przedłużaniem kontraktów z zawodnikami. Z tego jesteśmy zadowoleni.

- Najbliższe mecze będę wykorzystywał jako możliwość sprawdzenia rozwiązań, poszczególnych zawodników – pierwszoplanowi gracze dostaną troszkę wolnego? Nie chcielibyśmy radykalnych zmian. W większości będziemy grali tym zespołem, który rywalizował dotychczas. Ci, którzy dostawali mniej minut, będą otrzymywać szanse. Ale nie będzie radykalnej zmiany składu. Chcemy uzbierać jak najwięcej punktów do końca rozgrywek. Chcemy budować zespół poprzez dobrą grę. Ci, którzy nie grali zbyt wiele, dostaną minuty. Ale to nie będzie tak, że nagle pojawi się inna Legia, niż ta, która grała dotychczas.

- Kluczowy moment sezonu? Było kilka takich momentów. Moje przejście do Legii zaskoczyło mnie i myślę, iż zaskoczyło wielu kibiców, obserwatorów, że nagle z trenera reprezentacji przeszedłem do piłki klubowej. Początek był trudny, z różnych względów. W momencie, gdy rozstałem się z kadrą, byłem w 100 procentach skupiony tylko na Legii. Efekty powolutku przychodziły. Na pewno trudnym momentem było to, że przegraliśmy przed świętami bardzo ważny mecz ze Stalą Mielec, po trzech rzutach karnych. Porażka długo siedziała w głowie. Chcieliśmy się szybko zrewanżować, lecz spotkania nie było. Następny mecz, w którym chcieliśmy się zrewanżować, znowu przegraliśmy – myślę tutaj o Podbeskidziu. Ale ta porażka, z perspektywy czasu, wniosła dużo dobrego. Zmusiła nas do innych rozwiązań. Musieliśmy dostosować ustawienie do tego, co mamy. Wiedzieliśmy, że transfery, które planowaliśmy wcześniej, nie doszły jeszcze do skutku, i musimy troszeczkę inaczej taktycznie odbudować zespół. I to wypaliło. Wielu zawodników, w nowym ustawieniu zaczęło pokazywać pewność, jakość, liczby. To spowodowało, że złapaliśmy serię zwycięstw, przeciwnicy gubili punkty. Dlatego jesteśmy już mistrzem Polski.

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (60)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.