Damian Zbozień: Czerczesow nie przywiązuje się do nazwisk
20.02.2016 09:30
Mecz z Legią będzie dla pana wyjątkowy, bo trenerem stołecznej ekipy jest Stanisław Czerczesow, z którym miałeś już okazje zetknąć się na piłkarskim szlaku...
- Trener Czerczesow to osoba, która ściągnęła mnie do Amkara Perm. Bardzo mile wspominam tego szkoleniowca. Tym bardziej że stawiał na mnie, jako jedyny trener w Rosji [śmiech]. Później niestety ten szkoleniowiec przeniósł się do Dynamo Moskwa. Jestem pewny, że pod względem fizycznym Legia będzie bardzo dobrze przygotowana, to też cechowało zespół Amkara, gdy ten trener prowadził te drużynę.
Dodatkowym smaczkiem jest też dla pana to, że był pan zawodnikiem Legii swego czasu.
- Zgadza się, ale spokojnie do tego podchodzę, bo było to już bardzo dawno temu.
Skoro tak trener Czerczesow darzył pana sympatią, to był może pomysł powrotu do Legii?
- Na razie to ja muszę skupić się na budowaniu swojej formy i powrotu do dawnej dyspozycji.
Czyli "synem trenera" nie jest pan?
- Nie. Zresztą ten szkoleniowiec nie ma tzw. "synów", o czym pewnie wszyscy się wkrótce przekonają. To trener, który nie przywiązuje wagi do nazwisk. Nie ma nawet mowy, aby chciał mnie ściągnąć do Legii z powodu sympatii do mnie.
To prawda, że treningi z rosyjskim szkoleniowcem są bardzo ciężkie?
- Są ciężkie, ale muszę powiedzieć, że my w Zagłębiu ostatnio również dostaliśmy wycisk. Co do zajęć prowadzonych przez trenera Czerczesowa, to muszę zaznaczyć, że w Rosji ogólnie dużo się biega. Można ciężko pracować, ale często było tak, że później brakowało świeżości.
Zapis całej rozmowy z Damianem Zbozieniem można przeczytać w serwisie goal.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.