Daniel Myśliwiec
fot. Marcin Szymczyk

Daniel Myśliwiec: Widzew zawsze gra do końca

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

10.03.2024 20:45

(akt. 11.03.2024 21:27)

– Bardzo się martwię, bo z takich wyzwań, jakie otrzymali moi piłkarze, chyba już niewiele zostało. Ostatnio dają radę, ale chyba będę potrzebował pomocy w nowych wyzwaniach, by troszkę łatwiej przygotowywało się zespół. Mówiąc całkiem serio, to trudno się nie cieszyć z wyniku. Widzew zawsze gra do końca – te słowa znowu okazały się prawdziwe – opowiadał po domowej wygranej z Legią (1:0) w 24. kolejce Ekstraklasy trener drużyny z Łodzi, Daniel Myśliwiec, który pracował w przeszłości w stołecznym klubie.

– Patrząc obiektywnie, mieliśmy średni początek, mogliśmy wtedy stracić bramkę. Legia, mimo że wyjeżdża z Łodzi z niczym, była bardzo dobrze przygotowana do meczu, dało się zauważyć niezłą pracę sztabu trenera Kosty Runjaicia. W późniejszej fazie opanowaliśmy sytuację, zneutralizowaliśmy wypracowane schematy gości w ataku.

– Na pewno będziemy wymagać od siebie jeszcze więcej, by mieć kontrolę nad spotkaniami i grać równo we wszystkich fazach meczu. Fajnie, że podołaliśmy kilku wyzwaniom, ale chcemy być na lepszym miejscu w tabeli niż obecnie (10. pozycja – red.). Pragniemy pokonać najbliższego przeciwnika, czyli Cracovię – to jedyny cel, jaki mamy teraz przed sobą.

– Nie wykreowaliśmy nie wiadomo jakiej liczby sytuacji, szczególnie w drugiej połowie, ale – w mojej ocenie – to wystarczyło, by kontrolować spotkanie.

– Grając z takim przeciwnikiem jak Legia, nie zakładałem, że będziemy cały czas nacierać na bramkę i tworzyć dużo okazji. Byłem przygotowany na to, że będziemy w stanie utrzymać się przy piłce na połowie rywala i wejść w pole karne, lecz wiedziałem, że sytuacji strzeleckich pojawi się raczej jak na lekarstwo.

– Większy problem, szczególnie w drugiej połowie, upatrywałem w tym, że chcieliśmy jak najszybciej zaatakować. Z naszej perspektywy, bezpośrednie zagranie za linię obrony Legii nie było dobrym rozwiązaniem.

– Stołeczna drużyna ma sporą jakość, wygrywa bardzo dużo pojedynków, dlatego trzeba było zachować cierpliwość. Większym wyzwaniem okazało się – paradoksalnie – spowolnienie naszych ataków. Chodziło o to, by lepiej je przygotować, a nie ulegać emocjom meczu i jak najszybciej przenosić piłkę na połowę gości.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.