News: Dariusz Banasik: Po pierwszym golu wszystko się posypało

Dariusz Banasik: Dobry Suler, Kopa opadł z sił

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

18.08.2013 19:27

(akt. 04.01.2019 12:36)

- Może i zagraliśmy najlepsze spotkanie w trzeciej lidze, ale i tak nie wygraliśmy… Straciliśmy bramki, których stracić nie powinniśmy. Nie wiem na co to zrzucić – na brak doświadczenia, młodzież czy też błędy sędziów… To było wygrane spotkanie, w którym byliśmy lepsi. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Przeciwnicy wyjechali z punktem. Byłoby inaczej gdybym miał drużynę, która występowała w zeszłym sezonie w Młodej Ekstraklasie – powiedział wyraźnie zdenerwowany szkoleniowiec rezerw, Dariusz Banasik.

Pierwsza połowa była dobra, mieliśmy wiele sytuacji do zdobycia kolejnych goli. Druga część gry była już inna…

 

- Nerwowo, zrobiło się po stracie pierwszej bramce. Od tego momentu, rywale się odkryli, a my mogliśmy ich kontrować i mieliśmy wiele sytuacji. Zawisza angażował w ataki wielu zawodników i poprzez chaos, zaczął dochodzić pod nasze pole karne. Stworzyli sobie okazje, ale to nie usprawiedliwia nas, że zremisowaliśmy po stracie gola w ostatnich sekundach. Paradoksem było jednak to, że wybiliśmy futbolówkę, a oni potem nam jej nie oddali. Karygodne zachowanie, ale w trzeciej lidze jak nie jest złamany nos, to gramy dalej…

 

Ta pierwsza bramka dla Zawiszy to w ogóle padła, bo wiadomo, że piłka jeśli już przekroczyła linię, to dosłownie o centymetry.

 

- Skoro arbiter uznał gola, to musiał on paść. Sędziowie podejmowali dziś niezrozumiałe decyzje. Tomasiewicza zaatakowano wślizgiem od tyłu, a piłkarz Zawiszy nie zobaczył nawet żółtej kartki. Potem taki piłkarz ma przyzwolenie, że może zrobić to samo. Kartonik pomaga utemperować. Szkoda słów na krytykę dla nich. Przez takie sprawy, nie wiemy jak mamy grać.

 

Na boisku pojawiło się trzech zawodników z pierwszej drużyny – Marko Suler, Michał Kopczyński i Patryk Mikita.

 

- Według mnie, Suler zagrał bardzo dobrze. Podobał mi się szczególnie w pierwszej połowie. W jego grze, było widać doświadczenie. Patryk Mikita miał sytuacje, ale gola nie strzelił – zabrakło mu wykończenia. Widać było, że „Kopa” opadł sił,  bo przez tydzień rozegrał 270 minut, ale nie chciałem go zmieniać przy wyniku 2:1, bo jest doświadczonym zawodnikiem i nie chciałem go ruszać.

 

Artur Dębiec debiutu marzeń bynajmniej nie zaliczył…

 

- Obawialiśmy się, że może to nie jest dobry moment na debiut. Nie było jednak na co czekać. Przeciwnik już się rzucał i chłopaki, razem z Arturem, za bardzo zaczęli kombinować…

 

W następnym meczu rywalem będzie WKS Wieluń, który ostatnio pokonał Zawiszę 2:0. Na papierze to mocniejszy rywal od zespołu Marka Chojnackiego.

 

 

- Mecz z Zawiszą mogliśmy wygrać i 4:0, a skończyło się na 2:2. Najtrudniejszym rywalem był do tej pory Ursus Warszawa i zobaczymy co będzie dalej, bo nie znamy w pełni wszystkich rywali. 

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.