News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dariusz Dziekanowski krytykuje Czesława Michniewicza

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

26.07.2021 09:00

(akt. 26.07.2021 09:01)

Tak jak zakładaliśmy, po tym jak trener Czesław Michniewicz wystawił rezerwową jedenastkę, spotkała go krytyka ze strony byłego gracza Legii, Dariusza Dziekanowskiego. - Trwa jeszcze I kolejka ligowa, a niektórzy trenerzy mają obsesję na punkcie rotacji w składzie. Myślę tu przede wszystkim o trenerze warszawskiej Legii Czesławie Michniewiczu - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

- Problem polega na tym, że ten teoretycznie najsilniejszy skład jest jeszcze kompletnie niezgrany, w akcjach mistrzów Polski nie ma żadnej płynności. W pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów warszawski zespół wymęczył skromną wygraną. Od niedokładności, niecelnych zagrań i niechlujstwa aż bolały oczy. Nie przyjmuję tiumaczenia, że było to spowodowane tylko i wyłącznie pechową kontuzją Bartosza Kapustki. Z całym szacunkiem i współczuciem dla Bartosza Kapustki, dla ekipy z Łazienkowskiej nie jest on jeszcze tym, kim dla Barcelony jest Leo Messi. Jego brak, nawet tak niespodziewany, nie powinien Legii przeszkodzić w pokonaniu takiej przeszkody, jaką jest mistrz Estonii. Drużyna, w której czołowymi postaciami są Henrik Ojamaa, czyli zawodnik który okazał się niewypałem nawet w drugoligowym Widzewie oraz 37-letni Konstantin Vassiljev, który głównie spaceruje po boisku. Nie oznacza to jednak, że takiego rywala da się pokonać, poruszając się po boisku w tempie Vassiljeva.

Przed Legią kluczowe mecze w tym sezonie, a drużynie daleko do tego, żeby napisać, że jest monolitem. I nie do końca rozumiem, dlaczego szkoleniowiec nie wykorzystuje okazji, żeby zgrać zespół. Wielu kibiców oraz osoby odpowiedzialne za akademię warszawskiego klubu cieszą się, że przeciwko Wiśle Płock trener wystawił młodych zawodników: Kacpra Tobiasza, Jakuba Kisiela, Kacpra Skibickiego czy Macieja Rosołka. Radość tym większa, że Legia zdobyła trzy punkty. Nie wiem tylko dlaczego trener Michniewicz choćby przez kilkadziesiąt minut, nie przećwiczył wariantów, które zamierza zastosować we wtorkowym rewanżu z Florą. Bo nie wierzę, że Tobiasz, Kisiel czy Rosołek wystąpią od pierwszej minuty w Tallinie.

W tym wszystkim brakuje odwagi. Czesław Michniewicz dobrze wie, że tymi meczami gra o swoją posadę. Jeśli nie uda mu się awansować choćby do Ligi Konferencji, to zapewne nie doczeka na swoim stanowisku do jesieni. Niestety ten lęk przekłada się na grę drużyny. Kiedy po meczu dziękuje się piłkarzom i mówi w szatni, że nie liczy się styl, liczy się tylko wynik, to nie jest to dobry sygnał wysyłany do graczy. Zawodnik, którego traktuje się jak instrument, narzędzie do wykonania zadania, nie będzie się dla dobra trenera poświęcał. A warto podkreślić, że jeśli piłkarze zagrają z pełnym zaangażowaniem, jeśli włożą w mecz serce i zdrowie, to nawet niedoskonały plan taktyczny da się obronić i da lepszy rezultat. Tymczasem mam wrażenie, że w Legii brakuje jednego i drugiego. Niby sztab ma ogromną wiedzę na temat rywala, zna wszystkie jego mocne i słabe strony, ale ta wiedza nie przekłada się na grę mistrzów Polski - ocenia na łamach "Przeglądu Sportowego" Dziekanowski.

Polecamy

Komentarze (143)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.