Dariusz Mioduski: Budowanie sobie alibi nikomu nie pomoże
10.06.2021 13:50
Legia wróciła do treningów i od razu rozpętała się burza po słowach trenera o wąskiej kadrze. Rozmawiał Pan z trenerem po powrocie z urlopu, wyjaśniliście sobie wszystko?
Nie było mnie w Warszawie przez kilka dni, ale nie byłem na urlopie. Moja mama, która mieszka w Stanach zachorowała, trafiła do szpitala i musiałem polecieć, aby ściągnąć ją do Polski i zapewnić opiekę. To nie były łatwe dni, a sytuacja pandemiczna dodatkowo wszystko utrudnia od strony logistycznej. W każdym razie jak przeczytałem wypowiedzi trenera byłem bardzo zdziwiony i nie ma co ukrywać, poirytowany. Wczoraj jednak rozmawiałem z trenerem i wyjaśniliśmy sobie większość spraw.
Tych związanych z wąską kadrą też?
Trener Michniewicz ma duże doświadczenie i wiedzę, ale do pucharów europejskich przygotowuje się po raz pierwszy. Jako klub przekazaliśmy mu wytyczne, że treningi powinny zacząć się miedzy 2 a 4 czerwca, aby mieć 5 tygodni na przygotowania. Trener przesunął jednak termin na 7 czerwca, a na koniec przedłużył jeszcze urlop kilku kluczowym zawodnikom, wiedząc, że kilku innych przebywa na kadrach i nie będą z nami trenowali od początku. To jego decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Ale nie powinien potem być zaskoczony sytuacją, do której sam tymi decyzjami doprowadził.
Trener wskazuje także na brak wzmocnień i żałuje odejścia Pawła Wszołka, na którego pozycję brakuje następcy?
O wszystkich decyzjach rozmawiamy z trenerem i jego zdaniem, żaden z zawodników, którzy od nas odeszli nie odgrywał ostatnio kluczowej roli w zespole. Wiadomo również, że jesteśmy w trakcie procesu transferowego, finalizujemy ważne rozmowy, choć nie ukrywam, że tego typu wypowiedzi trenera nam tego nie ułatwiają. Na dzisiaj zrobiliśmy już dwa istotne wzmocnienia, a kolejne są w drodze. Co do Pawła Wszołka, to też żałuję że nie ma go z nami, tym bardziej, że finansowo byliśmy dogadani, ale słowa trenera mnie dziwią, ponieważ jest tajemnicą poliszynela, że o tej decyzji zadecydowały właśnie relacje z trenerem i niepewność wynikająca z ograniczonego zaufania. Jestem przekonany, że w innej sytuacji Paweł byłby nadal w Legii.
A jak wygląda sytuacja z asystentem trenera Alessio Di Petrillo? Czy są tu jakieś zaniechania ze strony klubu?
Sprawdziłem jak wyglądał cały proces rozmów i po stronie Klubu wszystko odbyło się tak jak trzeba i w odpowiednich terminach. Trener od początku oczekiwał bardzo znaczącej podwyżki od i tak wysokiego wynagrodzenia oraz dodatkowych benefitów. Chcąc iść na rękę trenerowi Michniewiczowi zgodziliśmy się na istotną zmianę warunków i kilka tygodni temu otrzymaliśmy informację, że trener Di Petrillo je zaakceptował. To czego my chcieliśmy, to żeby poświęcił również trochę czasu na treningi z naszymi młodymi zawodnikami z pierwszej i drugiej drużyny. Nagle, w ostatnich dniach, okazało się, że z tego powodu jednak odrzucił ofertę. Trudno nam było to zrozumieć, ale zostawmy to. Rozumiem, że ostatecznie na dzisiaj jesteśmy dogadani i będziemy pracować dalej.
Czy można zatem uznać, że po rozmowie z trenerem optymizm pojawił się nie tylko w kwestii prognozy pogody?
Wszyscy mamy przed sobą jeszcze bardzo ciężką pracę, ale nie mam wątpliwości, że jako klub dostarczamy trenerowi narzędzia i elementy niezbędne do awansu do europejskich pucharów. Drużyna nie została osłabiona, a podstawowej kadrze jest stabilizacja. Oprócz Pawła nikt nie odszedł. Wzmocniliśmy się na dwóch kluczowych pozycjach, a następne wzmocnienia są w drodze. Trener musi jednak zrozumieć, że jego konserwatywne podejście do zarządzania kadrą musi ulec zmianie. Jego rolą jest również wprowadzanie do drużyny młodych zawodników i rozwój indywidualny każdego zawodnika z naszego zespołu. W tym roku mamy i będziemy mieć wystarczająco silną kadrę, aby awansować do pucharów. Rozumiem, że presja związana z oczekiwaniami sportowymi jest dużym obciążeniem, szczególnie dla kogoś, kto debiutuje w roli trenera Legii walczącej o puchary europejskie, ale ta presja dotyczy wszystkich w Legii. Budowanie sobie alibi na przyszłość w niczym nikomu nie pomoże. Myślę, że po naszej rozmowie trener Michniewicz też tak na to patrzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.