Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski: Mamy stabilność finansową

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

02.10.2019 10:35

(akt. 08.10.2019 15:01)

- Mamy zapewnioną stabilność finansową, ale idziemy w kierunku zmiany fundamentów finansowania klubu, by w jakimś stopniu uniezależnić się od tego, czy gramy w Europie. To powinien być ważny bonus - mówi prezes i właściciel Legii Warszawa, Dariusz Mioduski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Jak gonić Europę jako liga?

W każdym z krajów, z którymi chcemy się równać – w Portugalii, Holandii czy Belgii – jest pewna prawidłowość. Otóż tam nie ma takiej „równości” jak w Polsce. U nas aż sześć – osiem drużyn konkuruje o mistrzostwo. Gdzie indziej są 2–3 topowe zespoły. Są na tyle silne, iż rzeczywiście potrafią zdominować lokalną ligę i grają z powodzeniem w Europie. Dlatego później ich miejsce w rankingu ma dobre konsekwencje dla całej ligi. Myślenie, że wszystkim należy się po równo np. ze sprzedaży praw telewizyjnych, wcale nie jest pożyteczne dla polskiej piłki. Jeśli będziemy kierować się myśleniem, że lepiej dzielić wszystko po równo, to jako liga będziemy coraz bardziej zostawać w tyle za Europą. W ligach, do których aspirujemy, od lat zdecydowanie najwięcej dostają ci, którzy grają w Europie.

Mamy teraz bardzo sprzyjające warunki. Państwo wspiera rozwój infrastruktury szkoleniowej, spółki z udziałem Skarbu Państwa sponsorują ligę, telewizja publiczna kupiła prawa medialne, generalnie jest wola, aby wesprzeć polską piłkę i pomóc jej wejść na właściwy poziom. Ale to też nie będzie trwało wiecznie, jeżeli nie będziemy umieli z tego wsparcia skorzystać. Dlatego musimy skoncentrować się nad wprowadzaniem polskich klubów do europejskich pucharów, a nie na tym, żeby wszyscy w lidze dostawali po równo i przejedli te środki.

Mam wrażenie, że wielu ligowych prezesów podejrzewa, że właściciel Legii chce ich wykiwać, aby to klub z Warszawy dostał więcej pieniędzy.

Zawsze jak mówi coś Legia, pojawia się takie podejrzenie, ale przecież ja nie twierdzę, że najwięcej należy się Legii, tylko tym klubom, które grają w europejskich pucharach. Powinny mieć na tyle wysokie budżety, żeby się wzmacniały. A jeśli mistrzem Polski jest Piast, to niech największą premię dostaje Piast. Gdybym podszedł do tego w taki sposób, że podział środków powinien być uzależniony od wartości medialnej wnoszonej przez poszczególne kluby, to połowa całej kwoty powinna trafiać do Legii. Ale czy kiedykolwiek coś takiego powiedziałem? Myślę o całej lidze, bo mi zależy, aby cała liga była mocna.

Legia znowu nie zagrała w fazie grupowej europejskich pucharów, co na pewno odbija się na jej finansach. Jak sobie z tym radzicie?

Mamy zapewnioną stabilność finansową, ale idziemy w kierunku zmiany fundamentów finansowania klubu, by w jakimś stopniu uniezależnić się od tego, czy gramy w Europie. To powinien być ważny bonus. Inwestujemy w szkolenie, chcemy zarabiać na sprzedawaniu piłkarzy. Równocześnie kontynuujemy realizację naszego strategicznego projektu, czyli ośrodka Legia Training Center pod Grodziskiem Mazowieckim. Oczywiście głównym celem pozostają występy w pucharach.

Roczne przychody Legii z założenia nie powinny bywać już niższe niż 100 milionów złotych?

Zgadza się. Włączając w to przychody z transferów, nie możemy sobie na to pozwolić.

Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przegladu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (439)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.