Derby ważniejsze od Legii? Spokojne Glasgow przed spotkaniem w LE
28.08.2019 15:10
W czwartek piłkarze Legii Warszawa i Rangers FC stoczą decydujący bój o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Samo spotkanie jest w Glasgow nieco w cieniu zbliżających się Old Firm Derby, które "Gers" rozegrają tuż po spotkaniu z wicemistrzami Polski. Zainteresowanie meczem Celtic - Rangers jest widoczne także w gazetach i podejściu mediów. Sam sport jest znacznie bardziej popularny w gazetach niż w Polsce. Każdy dziennik w Szkocji poświęca piłce nożnej, jak i innym dyscyplinom, zdecydowanie więcej miejsca na swoich łamach niż najpopularniejsze ogólne gazety nad Wisłą. "The Sun", "The Times" na zmagania piłkarzy, tenisistów, rugbystów czy krykiecistów przeznaczają przynajmniej cztery-pięć stron. Od poniedziałku dominuje jednak temat meczu, który od ponad stu lat elektryzuje największe szkockie miasto.
Publikacje lokalnych gazet skupiają się na derbach lub tematach ogólnych dotyczących Rangers oraz Celtiku. W kontekście rywali Legii w Lidze Europy nie brakuje rozważań dotyczących dalszej przyszłości Alfredo Morelosa, który rzekomo budzi zainteresowanie m.in. AC Milan. Napastnik zagra przeciw "Wojskowym", to wręcz pewna kwestia. Nie inaczej będzie z Jamesem Tavernierem, który ma za sobą dobry sezon i jest liderem defensywy klubu z Ibrox. Prawy obrońca najprędzej przeniesie się do Anglii, lecz stanie się to najwcześniej zimą ze względu na fakt, że okno transferowe w Premier League i Championship jest już zamknięte. W kwestii Legii pojawiają się krótkie wzmianki i raporty dotyczące wygranego meczu z Łódzkim Klubem Sportowym (odnotowano m.in. kwestię rotacji i dziewięciu zmian w składzie), ale też informacje wspominające o możliwym odejściu Carlitosa.
Spokój w Glasgow:
W Glasgow panuje spokój. Po zmierzchu, pomijając ścisłe centrum, miasto wręcz zamiera. Tak jest też z dzielnicami, które otaczają Ibrox i są zdominowane przez fanów Rangers. Kilometr, dwa czy trzy od stadionu, nie brakuje pubów, które w dniach meczowych zapełniają się fanami "Gers". Niektóre istnieją blisko sto lat, tradycja nie jest tu bez znaczenia. Nie znaczy to, że gdy spotkań nie ma, stoją puste lub zamknięte. Na ogół otwierane są po godzinie 17:00, pełnią też funkcje społeczne, jak miejsca ćwiczeń dla... orkiestr, które opracowują piosenki z dawnych czasów monarchii brytyjskiej. To kolejna z cech Rangers - przywiązanie do rodziny królewskiej. Fani klubu z Ibrox, zdeklarowani protestanci, wręcz epatują flagą Wielkiej Brytanii (tzw. Union Jack), co jest przeciwieństwem w porównaniu do Celtiku, który zakładany był przez imigrantów z Irlandii uciekających do Szkocji przed wielkim głodem.
O historii relacji kibiców Rangers i Celtiku można z całą pewnością napisać wiele. To lata nienawiści, bitew i skomplikowanych relacji. Klimat dość stosownie oddaje fakt, że "Gers" byli karani za zachowania fanów związane z sektami - tak określa się niektóre piosenki czy okrzyki kibiców w niebieskich koszulkach. Za to UEFA nakazała zamknięcie 3000 miejsc na Ibrox na mecz z Legią. To było także kwestią konfliktu, który pojawił sie na linii klub - Union Bears. Mowa o grupie, która odpowiada za zorganizowany doping na obiekcie Rangers, a która poczuła się niesprawiedliwie traktowana przez zarząd rywala Legii. Być może przez to atmosfera w trakcie czwartkowej rywalizacji będzie dość napięta, a jednak nie taka, jak na większości meczów "Gers".
Widok na Ibrox
Przed meczem Rangers z Legią, w okolicach stadionu jest spokojnie. Poza turystycznymi okolicami, to niemal miasto duchów, w którym mało jest samochodów, jak i pieszych. Większość osób siedzi w domach. Wygląda to zupełnie inaczej niż chociażby w znacznie mniejszym Cork, gdzie rok temu Legia grała z miejscowym klubem. Tam mieszkańcy każdego wieczora spotykali się w okolicznych, osiedlowych pubach, by móc porozmawiać i wypić piwo.
Piłkarze Legii na brak spokoju nie będą narzekać. Warszawiacy będą zakwaterowani w hotelu "Crowne Plaza" nad rzeką, która w nocy robi bardzo pozytywne wrażenie za sprawą oświetlonych budynków wokół wybrzeża. Wśród tych znajdują się m.in. redakcje BBC czy STV, a jest też hala widowiskowa SSE Hydro. Z górnych pięter widać zaś Ibrox, miejsce czwartkowych zmagań.
Bez paniki
Klimat w Glasgow sprawia wrażenie, jakby "Gers" byli dość pewni, że poradzą sobie z Legią, a potem będą mogli skupić się na "Old Firm Derby". Komentarze w lokalnych gazetach jasno dają do zrozumienia, że to miejscowi będą faworytami. Nastroje nieco stopuje Steven Gerrard, który zapowiedział, że jeśli jego zawodnicy nie dadzą z siebie wszystkiego, to mogą się rozczarować, bo Legii nie brakuje jakości. Z kolei Tom Hateley, gracz Piasta, a przy tym syn byłego gracza Rangers, wyraził pogląd, że z takimi napastnikami, jacy grają na Ibrox (Morelos, Defoe), Szkoci poradzą sobie z mocno krytykowanymi na początku sezonu wicemistrzami Polski.
Pogoda w Glasgow jest dość typowa dla tego regionu. Chmury, spory wiatr i 16 stopni Celsjusza. Można też "spotkać się" z mżawką, której nie przeszkadza przebijające się momentami słońce. W trakcie meczu ma być podobnie, choć spodziewane są nieco większe opady.
Więcej będzie wiadomo już w czwartek. Mecz Rangers z Legią rozpocznie się o godzinie 20:45. Relacja z Ibrox na Legia.Net. W pierwszym spotkaniu przy Łazienkowskiej padł bezbramkowy remis.
Quiz
Co wiesz o Legii w europejskich pucharach?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.