News: Domagoj Antolić: Rok bez trofeum to dla mnie za dużo

Domagoj Antolić: Rok bez trofeum to dla mnie za dużo

Marcin Szymczyk

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

13.04.2018 12:36

(akt. 02.12.2018 11:30)

- Syn urodził mi się w Wielką Sobotę. Razem z mamą są jeszcze w Zagrzebiu. W szatni nie chciałem od razu dzielić się radością, bo po porażce z Arką w Gdyni wszyscy byliśmy przybici. Wiedział o tym tylko mój najlepszy kolega w szatni, Marko Vesović. Reszcie zespołu przekazałem nowinę później. Dostaliśmy od trenera dwa dni wolnego i pojechałem do rodziny. Niemal cały czas nosiłem synka na rękach, nie mogłem się na niego napatrzeć – taki byłem szczęśliwy. To wyjątkowy moment w życiu każdego człowieka. Kiedy decydowałem się na przeprowadzkę do Legii, żona była już w ciąży. Wspólnie ustaliliśmy, że najlepiej będzie, jeśli do czasu porodu zostanie w Chorwacji. Dołączą do mnie najpóźniej po letnim zgrupowaniu. Nie mogę się doczekać, bo Warszawa to wspaniałe miasto - opowiada na łamach "Przeglądu Sportowego" Domagoj Antolić.

- Byłem miło zaskoczony, kiedy w meczu z Pogonią – po zdobytej bramce – Kasper Hämäläinen zawołał resztę zespołu i koledzy zrobili „kołyskę” dla Frana. Nie spodziewałem się tego gestu, ale to było przyjemne i wzruszające.


- Ekstraklasa jest bardziej wymagająca od ligi chorwackiej. Bardziej agresywna, tempo jest wyższe. W Chorwacji gra się wolniej, ale bardziej technicznie, tutaj jest sporo pojedynków, gra się bardziej kontaktowo, siłowo. Za nami dziewięć wiosennych meczów. Na razie brakowało stabilizacji, mieliśmy  wzloty i upadki, nierówna forma wynikała z tego, że zimą doszło wielu nowych zawodników z różnych zakątków Europy. Musieliśmy się poznać, przystosować do gry w polskiej lidze, potrzebowaliśmy czasu na zgranie. Wiem, że w Legii tego czasu nie ma, oczekiwania i ambicje są wielkie – znam to z Dinama, które też musi wygrać każdy mecz. Z Górnikiem i Pogonią pokazaliśmy że jesteśmy dobrym zespołem i będziemy walczyć w każdym spotkaniu.


- Czekam na pierwszego gola w Legii, ale jeśli drużyna wygrywa, to nie dbam o własne statystyki. Poprzedni sezon był pierwszym od trzech lat, w którym nie zdobyłem z Dinamem żadnego tytułu. Mistrzostwo straciliśmy na rzecz HNK Rijeka, gdzie występował Marko Vesović – jesienią rywal z chorwackiej drużyny, dziś mój serdeczny przyjaciel z Legii. Na zgrupowaniach mieszkamy w jednym pokoju. Nie jestem przyzwyczajony kończyć sezon bez trofeów. Wierzę, że zdobędziemy dublet. Do lidera tracimy punkt, wszystko w naszych rękach. Rok bez trofeum to dla mnie i tak za dużo.


Cały tekst z wypowiedziami Domagoja Antolicia można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.