Domagoj Antolić: Rok bez trofeum to dla mnie za dużo
13.04.2018 12:36
- Byłem miło zaskoczony, kiedy w meczu z Pogonią – po zdobytej bramce – Kasper Hämäläinen zawołał resztę zespołu i koledzy zrobili „kołyskę” dla Frana. Nie spodziewałem się tego gestu, ale to było przyjemne i wzruszające.
- Ekstraklasa jest bardziej wymagająca od ligi chorwackiej. Bardziej agresywna, tempo jest wyższe. W Chorwacji gra się wolniej, ale bardziej technicznie, tutaj jest sporo pojedynków, gra się bardziej kontaktowo, siłowo. Za nami dziewięć wiosennych meczów. Na razie brakowało stabilizacji, mieliśmy wzloty i upadki, nierówna forma wynikała z tego, że zimą doszło wielu nowych zawodników z różnych zakątków Europy. Musieliśmy się poznać, przystosować do gry w polskiej lidze, potrzebowaliśmy czasu na zgranie. Wiem, że w Legii tego czasu nie ma, oczekiwania i ambicje są wielkie – znam to z Dinama, które też musi wygrać każdy mecz. Z Górnikiem i Pogonią pokazaliśmy że jesteśmy dobrym zespołem i będziemy walczyć w każdym spotkaniu.
- Czekam na pierwszego gola w Legii, ale jeśli drużyna wygrywa, to nie dbam o własne statystyki. Poprzedni sezon był pierwszym od trzech lat, w którym nie zdobyłem z Dinamem żadnego tytułu. Mistrzostwo straciliśmy na rzecz HNK Rijeka, gdzie występował Marko Vesović – jesienią rywal z chorwackiej drużyny, dziś mój serdeczny przyjaciel z Legii. Na zgrupowaniach mieszkamy w jednym pokoju. Nie jestem przyzwyczajony kończyć sezon bez trofeów. Wierzę, że zdobędziemy dublet. Do lidera tracimy punkt, wszystko w naszych rękach. Rok bez trofeum to dla mnie i tak za dużo.
Cały tekst z wypowiedziami Domagoja Antolicia można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.