Domagoj Antolić: Wygrać z Legią tyle, ile Vrdoljak

Pana droga przypomina nam ścieżkę, którą podążał Ivica Vrdoljak. Też był kapitanem Dinama, a po transferze do Warszawy powtarzał, jak bardzo ma w sercu chorwacki klub.

- Czekałem na pytanie o Ivicę (śmiech). Oczywiście dobrze się znamy i śledziłem jego losy po transferze do Polski. Jeżeli osiągnę w Legii tyle, co on, będę z siebie dumny.

W Polsce gra się w piłkę trochę inaczej niż w Chorwacji. Zdążył pan już to zauważyć?

- W Polsce jest sporo walki, zaangażowania – podczas meczu oba zespoły grają agresywnie. Ale Legia spróbuje mieć trochę inny styl. Zamierzamy atakować, jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i rozgrywać ją szybko – na jeden, góra dwa kontakty. W tym systemie bardzo ważna będzie rola pomocników. W swojej karierze grałem jako defensywny pomocnik, byłem też ofensywnym. Ale najlepiej czuję się w środku pola.

Jakim trenerem jest Romeo Jozak?

- To człowiek, który potrafi  zaufać zawodnikom. Ma plan, a naszym i moim zadaniem jest pomóc w jego realizacji. Zdobyć mistrzostwo Polski. To w tej chwili najważniejszy cel.

Mario Situm (pomocnik Lecha, były gracz Dinama) -  Domagoj to człowiek taki jak ja. W Dinamie obaj graliśmy z zawodnikami, którzy dziś są warci miliony euro i występują w czołowych klubach świata. Ludzie często pytają o to, dlaczego my nie jesteśmy w Realu Madryt czy Atletico. Odpowiadam im, że piłka nożna jest dziwna. W pół roku możesz przebyć drogę ze szczytu na sam dół. Często słyszałem od innych, że jestem dobrym piłkarzem i Antolić też wiele razy to słyszał. On dowodził zespołem, który pokonał Arsenal. To człowiek z charyzmą, przywódca na boisku, który w dodatku trafił do Polski w idealnym wieku – ma 28 lat. Może nie powinienem tego mówić o rywalu, ale kupując go Legia zrobiła bardzo dobry ruch. W polskiej lidze taki zawodnik może być gwiazdą.

W meczu z Zagłębiem Lubin Domagoj Antolić wykonał 89 podań, 81 było dokładnych. Wyższą skuteczność miał tylko Kasper Hamalainen. Chorwat aż dziesięć razy odzyskał piłkę na połowie gospodarzy (tyle samo Krzysztof Mączyński). Pięć razy podawał w pole karne – więcej tylko Sebastian Szymański.

Zapis całej rozmowy z Domagojem Antoliciem można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".