Doping kibiców Legii na meczu z TNS
25.07.2013 09:00
Na dobry początek tradycyjnie zaśpiewaliśmy „Sen o Warszawie”, a chwilę po tym naprawdę głośno ryknęliśmy „Mistrzem Polski jest Legia”. Już od pierwszych minut spotkania Żyleta pod kierownictwem „Starucha” intonowała kolejne przyśpiewki i domagała się goli. Z trybun poniosło się m.in. „Tylko Legia, ukochana Legia”, „Legia, Legia, Legia, Legia gol”, „ Ja kocham Legię” czy „Legia Warszawa to nasza duma i sława”. Zatańczyliśmy też walczyka, do którego przyłączyły się niemal wszystkie trybuny – aż wzbudziło to zainteresowanie bramkarza drużyny gości, który z ciekawością przyglądał się naszej dobrej zabawie. Nieco później zaśpiewaliśmy też „Warszawę” na trybuny i „Moja jedyna miłość”. Przy „C, C, CWK, CWKS Legia” gniazdowy pokazał, że jest w świetnej formie – jego „Ceeeeeeeeeeeee” trwało dobrą chwilę! W pierwszej połowie z trybun popłynęło jeszcze kilka przyśpiewek – „Dziś zgodnym rytmem biją nam”, „Nasza Legia najlepsza w Polsce jest” czy „Czarna eLka w kółeczku się mieni”. Przy „Niepokonane miasto, niepokonany klub” gniazdowy zwrócił kilka razy uwagę na to, by śpiewać poprawną wersję: „tysiące fanów Twych zwycięstwa pragną dziś”. Bezbramkowa pierwsza połowa dobiegła końca.
W drugiej połowie kibice niecierpliwie wyczekiwali gola. Na początek zaśpiewaliśmy „Ja kocham Legię”. Kiedy zaśpiewaliśmy głośno „Hej Legio, my chcemy gola!” apele kibiców w końcu usłyszał Wladimer Dwaliszwili – jak się potem okazało – strzelec jedynego gola. Większości akcji drużyny gości towarzyszyły głośne gwizdy. Z trybun niósł się głośny doping – „Za nasze miasto”, „Szkoła, praca” i „My kibice z Lazienkowskiej”. „Staruch” przypomniał też dawno niesłyszane „Złodzieje i pijacy są”, natomiast przy „Legia gol allez allez” gniazdowy z cierpliwością przedszkolanki zwracał uwagę na klaskanie zgodnie z rytmem wybijanym przez bębniarzy, bez niepotrzebnego przyśpieszania, tak by wszystko równo wychodziło. W ostatnich minutach meczu zaśpiewaliśmy jeszcze „Od kołyski aż po grób”.
Zaliczka z pierwszego meczu sprawiła, że legioniści wyszli na murawę dużo spokojniejsi o losy meczu, jednak zaledwie jedna bramka (po wrażeniach z ostatnich meczów) to zbyt mało, jak na apetyty kibiców z Łazienkowskiej. Miejmy nadzieję, że wyniki najbliższych spotkań spełnią oczekiwania z nawiązką! W najbliższą sobotę legioniści zmierzą się z Pogonią w meczu przyjaźni, a już w przyszłą środę wyjazdowy mecz z Molde. Emocji z pewnością nie zabraknie. A na Łazienkowskiej widzimy się 3 sierpnia na meczu z Podbeskidziem.
Do zobaczenia!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.