Doping kibiców - Pożegnalne przyśpiewki
30.04.2011 09:53
W pierwszej połowie mimo żenady jaką mogliśmy obserwować na murawie doping był naprawdę niezły. Momentami zdawało się, że kibice dostali głupawki, gdyż atmosfera w żaden sposób nie pasowała do tego co się działo na boisku. Jednak wszystko do czasu, wraz z końcem pierwszej odsłony spotkania pojawiły się pierwsze gwizdy i oznaki niezadowolenia. Złość została skierowana głównie w kierunku osób decydujących o transferach i mających wpływ na tzw. pion sportowy. - "Szukaj roboty, hej Miklas szukaj roboty" i "Miklas! Co? FSO" to słowa skierowane w kierunku dyrektora generalnego. "Marka Jóźwiaka poślemy do pośredniaka" - to okrzyki dla dyrektora sportowego. Oberwało się także szefowi bezpieczeństwa Bogusławowi Błędowskiemu, a także samemu Mariuszowi Walterowi za wyrzucanie pieniędzy w błoto.
W drugiej połowie pojawiły się transparenty będące reakcją na nakładanie kar na kluby za transparenty krytykujące działania rządu względem kibiców - "1000 zł kary za krytyke rządu. Witamy w Tuskolandii". Po okrzykach "Ole to my kibole" i jeszcze kilku uwag pod adresem rządzących oraz niesmacznych okrzykach o obozie w Auschwitz powrócił doping dla Legii. Ożywienie nastąpiło na chwilę na wszystkich trybunach kiedy gola po akcji Kuby Wawrzyniaka strzelił Alejandro Cabral. Po ostatnim gwizdku jednak większość fanów była poirytowana tym co zobaczyła. "Żyleta" zawołała do piłkarzy "Posłuchajcie, posłuchajcie" Zawodnicy stanęli przed trybuną i usłyszeli "Legia grać, k... mać!" po czym pobiegli do szatni. Należy tez pamiętać o zdjętych białych koszulkach symbolizujących białe chusteczki, którymi fani machali na pożegnanie Leszkowi Miklasowi.
Wkrótce film HD z dopingiem kibiców.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.