Dziennikarze przeciw zamknięciu Żylety

JANUSZ BASAŁAJ (szef Orange Sport) - Jestem za, a nawet przeciw. Jeśli dzieją się tam rzeczy niebezpieczne, to powiedzmy o tym głośno i wyeliminujmy. Jeśli chodzi o tworzenie widowisk, to dla mnie na Żylecie jest najlepszy doping i atmosfera w Polsce.

TOMASZ SMOKOWSKI (dyrektor redakcji sportowej Canal+) - Jestem przeciwny zamykaniu trybuny, to najgorsze z możliwych rozwiązań. W tym sporze jest klub, policja, wojewoda, kibice. Trzeba usiąść i się dogadać. Nie wiem, dlaczego to tak długo trwa.

ANDRZEJ JANISZ (komentator Polskiego Radia) - Taki koloryt, jakiego dodaje Żyleta, jest potrzebny, bez to futbol jest smutny. Z drugiej strony myślę, że część kibiców z Żylety sama dąży do tego, aby tę trybunę zamknąć.

RAFAŁ ROMANIUK (dziennikarz PS) - Jeśli chcemy zamykać stadiony, to po co je budowaliśmy? Wiem, że to rozwiązanie najłatwiejsze, pewnie znajdzie nawet poklask - bo przecież każdy zgodzi się, że z chuliganami trzeba walczyć. Jednak to tylko populizm, a nie próba poważnej debaty. Równie dobrze moglibyśmy krzyknąć: policja nie łapie przestępców, zamknijmy komisariat; wojewoda źle rządzi, zamknijmy urząd. Tylko czy wtedy problemy znikną?

MICHAŁ KOŁODZIEJCZYK (dziennikarz Rzeczpospolitej) - Nie powinno się zamykać trybuny, a ukarać winnych tego, co stało się w piątek. Jest monitoring wysokiej klasy, nie będzie więc problemu z ich znalezieniem. Zachowanie, do jakiego doszło na Legii, uważam za skandaliczne. Jednak zamykanie trybuny nic nie da, robiono to już kilka razy i nie pomogło. Nie jest to więc lekarstwo.

ROBERT BŁOŃSKI (dziennikarz Gazety Wyborczej) - Jestem przeciwny zamykaniu trybun czy stadionów, ale w tym przypadku chyba nie ma innego wyjścia. Osoby z Żylety wiedziały, że ten mecz będzie dla nich testem, były świadome, jakie konsekwencje mogą je spotkać, a mimo to pojawiły się race, które są zabronione przez prawo.