Dziś w Pogoni, wczoraj w Legii - kolejka po Walukiewicza
08.11.2018 21:00
Etatowy kadrowicz:
W 2013 roku roku Walukiewicz trafiał na Łazienkowską jako reprezentant swojego województwa i gracz MKP Gorzów Wielkopolski. Zainteresowanie zawodnikiem przejawiały inne kluby. Walukiewicz był m.in. na testach w Lechu Poznań. Stanęło na transferze do Warszawy. - Legia dała mi chleb i była jedynym klubem, który mnie chciał. Dostałem szansę przy Łazienkowskiej - wspomina piłkarz. Rozwój był widoczny. Walukiewicza zaczęto powoływać do juniorskich reprezentacji Polski. W narodowych barwach defensor przeszedł przez każdy szczebel: od U-15 do U-20, w której występuje obecnie pod okiem Jacka Magiery.
- Sebastian to zawodnik charakteryzujący się dobrym wyprowadzeniem piłki. Dlatego już w Centralnej Lidze Juniorów przestawiliśmy go na pozycję defensywnego pomocnika. Ma dobre warunki fizyczne i skutecznie gra głową. W dodatku nieźle czyta grę. Można mówić o nim w samych komplementach - charakteryzuje Walukiewicza jego trener z czasów występów w drużynie Legii w CLJ, Piotr Kobierecki. Wtedy gracz z Gorzowa Wielkopolskiego otrzymał przezwisko "Jodła". Wszystko z powodu podobnego stylu gry i poruszania się po boisku do Tomasza Jodłowca. - Kiedy go obserwuję i z nim rozmawiam, mam wrażenie, że to 23- czy 24-latek. Pod względem mentalnym jest doskonale przygotowany. To widać na każdym kroku. To spokojny chłopak chcący się rozwijać. Trener Kosta Runjaić prowadził w swojej karierze wielu młodzieżowców, ale wciąż podkreśla, że Walukiewicz ma ogromny potencjał. To piłkarz gotowy do gry w Ekstraklasie, a czas spędzany w trzeciej lidze czy na wypożyczeniu nawet na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, byłby marnotrawstwem. To obecnie jeden z najlepszych stoperów w lidze pod względem wyprowadzenia piłki.- twierdzi Dariusz Adamczuk, dyrektor akademii Pogoni Szczecin.
Afera:
Walukiewicz w trakcie gry w zespole juniorów starszych zaczął aspirować do miana jednego z największych talentów w akademii Legii. Juniorski reprezentant Polski miał udane rozgrywki, a zwłaszcza jesień. W listopadzie przytrafiła mu się jednak kontuzja, gdy zderzył się na treningu głową z innym zawodnikiem. Wtedy lekarze zalecili przerwę, która potrwała do końca roku, przez trzy miesiące. Gdy Walukiewicz wrócił, w kuluarach toczyły się już rozmowy dotyczące kontraktu. Niektórzy sugerowali, że wychowanek MKP obraził się na stołeczny klub. - Kompletnie się z tym nie zgadzam! Doznałem ciężkiej kontuzji, pauzowałem trzy miesiące. Być może byłem w nieco słabszej dyspozycji zaraz po powrocie. Występowałem w środku pola, nie na swojej pozycji, choć trener Kobierecki podkreślał, że gra w tym miejscu kiedyś mi się przyda. Może dlatego niektórzy widzieli we mnie obrażonego? Mogę jednak zapewnić, że tak nie było - twierdzi Walukiewicz.
Na przełomie 2016 i 2017 roku trwały już rozmowy kontraktowe. Sytuacja w Legii była również specyficzna, gdyż zmieniała się struktura właścicielska. W marcu zmieniły się władze stołecznej akademii. - Nie zdecydowałem się zimą na przedłużenie kontraktu z Legią. Rozmawiałem na ten temat z menedżerem, ale umowa nam nie odpowiadała - mówi krótko Walukiewicz. Wtedy w grze były już inne kluby: polskie i zagraniczne. Przyszłość pokazała, że Pogoń okazała się najkonkretniejsza. Do zmiany pracodawcy doszło w momencie, gdy Walukiewicz miał zagrać w wyjściowym składzie Legii w finale CLJ z... Pogonią. Defensor miał zastąpić odchodzącego do holenderskiego Willem II Tilburg Bartłomieja Urbańskiego. Ostatecznie sam również odszedł z Łazienkowskiej. Transfer okazał się dość medialny. Pojawiło się wiele pytań, czemu Legia nie była w stanie zatrzymać wyróżniającego się juniora. Ze strony Legii nie brakowało słów, że Walukiewicz od dawna był zdecydowany na rozstanie się z mistrzami Polski. Pojawiały się także informacje, że strony nie doszły do porozumienia, gdyż zawodnik chce otrzymać szansę w pierwszym zespole.
Od 01.2017 chciał odejść. Nie przyjął kontraktu, a że w hierarchii wyprzedzili go Żyro, Pietrzyk, Bondarenko, nie mogliśmy obiecać 1 zespołu
— Przemysław Zych (@PrzemZych) 22 czerwca 2017
- Widziałem twitterowe sugestie, że w styczniu prowadziłem negocjacje z innymi zespołami. Obijały mi się o uszy wszelkie dyskusje, także te w mediach społecznościowych, ale nie przywiązywałem do nich większej uwagi. Muszę to wyjaśnić: żadnych rozmów nie było! Ciężko trenowałem i na tym się skupiałem. Nie myślałem o odejściu z Łazienkowskiej, choć zależało mi na pewnych warunkach, których oczekiwałem. Nie chodziło o pieniądze. Tak, chciałem dostać szansę w „jedynce”, a tej nie otrzymałem. Po transferze do Pogoni od razu załapałem się na obóz z pierwszą drużyną i mogłem pokazać swoje umiejętności ówczesnemu trenerowi, Maciejowi Skorży - opowiada Walukiewicz.
Jak sytuację wspomina obecny dyrektor akademii Legii? - Rozmowy dotyczące kontraktu Walukiewicza toczyły się zanim trafiłem do Legii i trwały tygodniami. Wszystkim zależało, by Sebastian został przy Łazienkowskiej, ale w niektórych sytuacjach nie można nic poradzić. Lech miewał takie kłopoty, my również. Mimo usilnych starań, nie da się czasem zatrzymać zawodnika, gdy kuszą go kluby z Europy czy też drużyny z Ekstraklasy obiecujące grę na najwyższym poziomie. Chcemy promować zawodników przez pierwszy zespół i nikt nie myśli, by pozbywać się największych talentów. Wydaje mi się, że nasz plan w tym zakresie jest rozsądny. Patrząc na graczy, którzy wcześnie trafiają do zagranicznych drużyn, mamy mało przykładów tych, którzy się przebili, a najjaśniejszym puntem jest w tej sytuacji Wojciech Szczęsny. Ci, którzy decydowali się promować poprzez Ekstraklasę i dopiero odejść, jest znacznie więcej. Fakty pokazują, że to skuteczniejsza droga, choć różnie odbierają ją zawodnicy, rodzice i agenci. Niektórzy szukają innych rozwiązań - stwierdza Jacek Zieliński.
- Sebastian nie widział w Legii takiego zainteresowania, jakie zobaczył z naszej strony. Mieliśmy wizję jego rozwoju. Teraz można powiedzieć, że wychodzi dobrze. Chcieliśmy na niego postawić już w poprzednim sezonie, ale trener Runjaić nie chciał go „spalić” pochopnymi decyzjami. Potencjał Walukiewicza widoczny był od dawna. W tej chwili pion sportowy fajnie współpracuje ze szkoleniowcem, klub jest jednością z akademią. Wiedzieliśmy, że tworząc dobre środowisko Sebastianowi, ten będzie się rozwijał. Nie ściągnęliśmy nowego stopera do pierwszego zespołu, gdyż byliśmy zdecydowani, by dostał poważną szansę. Jest w takim wieku, że może przeplatać lepsze mecze słabszymi, ale jesteśmy zadowoleni. Najważniejsze, że Walukiewicz sam broni się umiejętnościami na boisku - ocenia Adamczuk, były gracz Pogoni czy szkockiego Dundee.
Miliony:
Legia straciła Walukiewicza dostając w zamian 60 tysięcy złotych z tytułu ekwiwalentu za wyszkolenie. Nie doszło również do zmniejszenia kwoty w zamian za proponowany procent z następnego transferu zawodnika. Przy Łazienkowskiej nie było zainteresowania taką opcją. Trudno również znaleźć tego, kto podpisałby się pod negocjacjami z Walukiewiczem. Jedni uważają, że to wina szefostwa akademii, inni twierdzą, że to temat, za który odpowiadał dyrektor sportowy i dział skautingu.
W tej chwili istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że najlepiej na interesie wyjdzie Pogoń, która już latem otrzymała ofertę opiewającą na milion euro z włoskiego Chievo. - Były tematy zagraniczne, jak w przypadku Chievo. Może dobrze, że nie doszło do tego transferu, gdyż włoski klub ma ujemny punkt, jest ostatni w tabeli Serie A. Zainteresowanie Sebastianem jest wciąż duże. Ważne, że Walukiewicz jest dojrzały i wszelkie plotki nie przeszkadzają mu w dobrej grze - uważa Adamczuk. - Transfer upadł siłą rzeczy, Włosi ostatecznie nie zdecydowali się na zakup. Nie skupiam się na pogłoskach czy ofertach. Interesuje mnie los Pogoni, w której staram się prezentować jak najlepiej - tłumaczy Walukiewicz.
W tej chwili Walukiewiczem interesuje się więcej klubów. Wpływa na to fakt, że defensor stał się podstawowym zawodnikiem Pogoni, a w tym sezonie rozegrał dwanaście spotkań w Ekstraklasie. 18-latka obserwują drużyny m.in. z Anglii, Włoch, Niemiec czy Danii. Pogoń będzie zapewne oczekiwała wyższej kwoty niż latem. - Chcę zostać w Pogoni do końca sezonu - deklaruje stoper. Wtedy Walukiewicz będzie miał za sobą pełny sezon w Szczecinie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wystąpi także na mistrzostwach świata do lat 20, które Polska będzie gościć w maju 2019 roku.
Widać progres w grze reprezentacji Polski U20. Dobra organizacja w defensywie, płynne budowanie akcji, agresywny odbiór piłki, to się może podobać. Indywidualnie: Walukiewicz, Puchacz, Łyszczarz dzisiaj spokojne 3:0 do przerwy z Czechami.
— Kuba Polkowski (@kubapolkowski) 11 października 2018
Starcie z byłym klubem:
Walukiewicz debiutował w pierwszym zespole Pogoni w meczu przeciwko mistrzom Polski w 30. kolejce poprzednich rozgrywek. Wtedy defensor wszedł na murawę w 82. minucie w miejsce Tomasza Hołoty. Teraz 18-latek powinien wystąpić w podstawowym składzie. - To na pewno będzie dla mnie specjalny mecz, inny niż wszystkie. Stołeczny klub dał mi szansę. Nie chcę jednak niczego udowadniać. Zależy mi na tym, żeby zaliczyć solidny występ. Jestem w Pogoni i staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Tak, żeby później kibice czy sztab szkoleniowy był ze mnie zadowolony - mówi Walukiewicz.
- Nie żałuję decyzji o transferze do Pogoni, bo gram w podstawowym składzie, łapię doświadczenie. Wciąż mam rezerwy i wiele rzeczy do poprawy. Muszę skupić się zwłaszcza na grze defensywnej. Muszę wyeliminować kilka mankamentów, dlatego daję z siebie maksimum na treningach. Krok po kroku chcę się stawać lepszym zawodnikiem. Z każdy spotkaniem staję się coraz mocniejszy. Być może zyskałem w oczach szkoleniowca po ostatnim meczu poprzedniego sezonu z Cracovią. Kluczowa okazała się jednak praca w trakcie okresu przygotowawczego. W jakiś sposób skorzystałem też na problemach zdrowotnych Jarosława Fojuta. Trener chce, by nasza gra przyciągała kibiców na stadion. Szkoleniowiec wymaga od nas gry w piłkę, budowania składnych akcji. Chcę się rozwijać, ale wciąż muszę zachowywać koncentrację przez 90 minut. Tego zabrakło w meczu z Piastem, kiedy zawiniłem przy dwóch straconych golach. Moja pewność siebie wciąż się jednak zwiększa. Wiatrem w żagle była też informacja, że ktoś oferował za mnie latem milion euro - opowiada defensor.
W piątek Walukiewicz zaprezentuje się na tle byłego klubu. Spotkanie Pogoni z Legią w ramach 15. kolejki Ekstraklasy rozpocznie się o godzinie 20:30. Relacja na Legia.Net.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.