Filip Mladenović

Filip Mladenović: Im ważniejszy mecz, tym czuję większy luz

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Foot Truck

08.05.2021 10:45

(akt. 08.05.2021 11:05)

W tym sezonie Filip Mladenović to jeden z czołowych piłkarzy Legii Warszawa. Serb wyśrubował świetne statystyki (8 goli, 10 asyst), mimo że przez cały czas grał na lewej obronie, a później – na pozycji wahadłowego. Legionista był gościem kanału "Foot Truck", w którym opowiedział m.in. o Ricardo Sa Pinto i spokojnym podejściu do kluczowych meczów.

- Do wielkich spotkań podchodzę na luzie, na spokojnie - naprawdę. Im ważniejszy mecz, tym większy luz. Dla mnie najłatwiej było aby występować w takich spotkaniach, mówię m.in. o grze w Lidze Mistrzów, reprezentacji. Czy mam tak, że wychodzę na boisko i pierwsze dwa podania chcę zagrać bezpiecznie, celnie? Zawsze, ale nie potrafię celnie grać, haha. Były też momenty, w których towarzyszyła presja. Czułem się tak, że "Ej, zbliża się istotny mecz, dawaj z siebie wszystko, zapier…..". Ale staram się zapier….. cały czas – tyle, na ile jest to możliwe.

- Ricardo Sa Pinto? Wariat nad wariatami. Niewiele brakowało, żeby mi roz….. karierę. Trafiłem do Belgii, nie grając wcześniej w 1. FC Koeln. Chciałem być w reprezentacji i powalczyć o mistrzostwo świata. Jeżeli grałbym u niego w podstawowym składzie, to pewnie bym był na mundialu w Rosji. Gdy Sa Pinto przeszedł do Standardu Liege, to mówiłem: "super". Trener dobrze mnie zna, pod jego wodzą w Crvenej zveździe Belgrad grałem cały czas. Mieliśmy naprawdę fajne relacje, lecz gdy przyjechał do Belgii, to nie chciał w ogóle rozmawiać, przywitać się ze mną. Od razu zostałem przesunięty do drużyny U-21. Potrenowałem i skracałem sobie karierę na sztucznej murawie. Idealnie, pasowało mi, haha. Ale naprawdę, to był trudny moment. Nie podobało mi się w Belgii nic. Przyjeżdżam do domu z treningu, moja dziewczyna siedzi w oknie i pali papierosy. Ćwiczę z U-21, a trzy miesiące wcześniej grałem w Bundeslidze. Każdego dnia to samo. Ciężko tam było. Wtedy wiedziałem, że mam dobrą głowę, naprawdę. Kiedy jest tak źle, to i tak możesz znaleźć coś pozytywnego. Dlatego potem, kiedy przeprowadziłem się do Gdańska, czułem się, jakbym się znowu urodził.

- Nie mogę wskazać jednego najlepszego zawodnika Legii w tym mistrzowskim sezonie. Filip Mladenović i kto? Jeżeli wy powiecie, że ja, to się uśmiechnę. Tomas Pekhart strzelił do tej pory 22 gole. Ja je...., to dużo bramek. Nie liczyłem, przy ilu trafieniach mu asystowałem. Josip Juranović też dał mu kilka asyst. Szkoda by było nie zdobyć bramki po takim dośrodkowaniu, haha. Graliśmy dobrze jako zespół.

Poniżej cała rozmowa, a na jej początku show skradł Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii usiadł na fotelu, a obok niego wisiała koszulka Przemysława Frankowskiego z Chicago Fire. – Frankowski? A co on zrobił? – powiedział żartobliwie Mladenović. Humoru nie zabrakło też ze strony "Jędzy". – To ten sędzia, który mi trzy karne zagwizdał? – śmiał się kapitan Legii, mając na myśli Bartosza Frankowskiego. – Nasz ulubiony – dodał z uśmiechem "Mladen".

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.