FK Indija - Legia Warszawa 0:2 (0:0)
13.02.2011 23:23
Zapis relacji na żywo
Pomeczowa ocena trenera
Bramka Manu
Fotoreportaż ze spotkania
Po niezbyt udanym sparingu z Kubaniem Krasnodar, piłkarze Legii Warszawa mieli się dziś zrehabilitować w grze z 12. zespołem ligi serbskiej, FK Indija. Trener Maciej Skorża desygnował do gry "jedenastkę", która niewątpliwie jest bardzo podobna do składu, który wybiegnie na pierwszy wiosenny mecz ligowy.
Pierwsza połowa meczu nie napawała optymizmem. Legia może nie prowadziła przysłowiowej "obrony Częstochowy", ale warszawianie mieli duże problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy w pierwszym kwadransie gry. Jeżeli ktoś w tym okresie gry mógł zdobyć gola, to była to drużyna serbska, w której nieznacznie w 9. minucie pomylił się strzelający sprzed pola karnego Isidorović.
W dalszej fazie pierwszej połowy gra się wyrównała, ale "Wojskowi" nadal nie stwarzali zbyt wielu sytuacji. Najciekawiej bywało przy okazji licznych stałych fragmentów gry, po których czasami warszawianom udawało się zagrozić bramce Vujasinovicia. Aktywny był Dejan Kelhar. Słoweński defensor kilkakrotnie zamykał dogrania kolegów po kornerach. Podobnie było w 42. minucie, gdy Legia stworzyła sobie bardzo groźną sytuację. Stoper Legii strzelił bardzo groźnie po dośrodkowaniu Tomasza Kiełbowicza, a golkiper Serbów z najwyższym trudem uniknął straty gola. Piłka spadła jeszcze pod nogi Takesure Chinyamy, który huknął nad bramkarzem. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę i wróciła w pole gry. Na przerwę podopieczni trenera Skorży schodzili przy wyniku bezbramkowym i raczej nie mogli być zadowoleni ze swojej postawy na tle serbskiego beniaminka.
Po przerwie warszawianie dość szybko i bardzo szczęśliwie zdobyli gola dającego im prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym z udziałem Borislava Jovanovicia oraz Michała Kucharczyka, ten pierwszy skierował piłkę do własnej bramki.
Stracony gol nie zmobilizował Serbów na tyle, by udało im się zdominować grę. Legia po zdobytej bramce poczuła się pewniej i kontrolowała wydarzenia na boisku. Nieźle funkcjonowała jednak głównie gra na skrzydłach oraz stałe fragmenty, których warszawianie mieli sporo. Tym razem udało się uniknąć dośrodkowań-niedolotów, których pełno było w poprzednich spotkaniach. Pomimo przewagi, Legia nie rozpieszczała jednak ilością porywających akcji ofensywnych.
Warszawianie przypieczętowali zwycięstwo golem Manu w 77. minucie. Portugalczyk dostał od Bruno Mezengi piłkę w polu karnym i w nietrudnej sytuacji, posłał piłkę z 7. metra obok bezradnie interweniującego Vujasinovicia.
Przed zakończeniem spotkania "Wojskowi" już niczym specjalnym nie zachwycili. Dramatycznie zrobiło się gdy jeden z zawodników FK Indija ucierpiał w starciu z Jakubem Wawrzyniakiem i w pół przytomny opuścił plac na rękach niosących go członków sztabu serbskiego klubu. Po meczu został odwieziony karetką do szpitala.
Legia w meczu z serbskim beniaminkiem nie zachwyciła, ale w przeciwieństwie do meczu z Kubaniem, udało jej się zdobyć gole i przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. W kończącym zgrupowanie sparingu z Cadiz zobaczymy, które oblicze drużyny Skorży może być bliższe temu, czego spodziewać się powinniśmy po pierwszych meczach wiosennych.
FK Indija - Legia Warszawa 0:2 (0:0)
49' Borislav Jovanović (sam)
77' Manu
Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Dejan Kelhar, Inaki Astiz (46' Artur Jędrzejczyk, 82' Marcin Komorowski), Tomasz Kiełbowicz (46, Jakub Wawrzyniak) - Manu, Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak (71' Sebastian Szałachowski), Miroslav Radović, Michał Kucharczyk (66' Alejandro Cabral) - Takesure Chinyama (66' Bruno Mezenga)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.