Gole Legii Warszawa w 2016 roku
22.12.2016 10:10
Legia Warszawa w 2016 roku rozegrała pięćdziesiąt trzy spotkania. Dziewiętnaście meczów legioniści rozegrali za Stanisława Czerczesowa, osiemnaście podczas pracy Besnika Hasiego, raz „Wojskowych” prowadził Aleksandar Vuković i piętnaście spotkań na ławce trenerskiej warszawiaków przesiedział Jacek Magiera.
Gdy „Wojskowi” wrócili do gry po przerwie zimowej w 2016 roku, walczyli już tylko na dwóch frontach. Trener Czerszesow prowadził Legię w trzech meczach Pucharu Polski i w szesnastu spotkaniach ekstraklasy. Legioniści w tym czasie strzelili trzydzieści pięć goli i stracili tylko dwanaście bramek. Drużyna Rosjanina szczególnie skuteczna była u siebie. Warszawiacy aż dwadzieścia sześć razy pokonywali bramkarzy rywali. Arkadiusz Malarz przy Łazienkowskiej piłkę z siatki wyjmował dwukrotnie.
Gole Legii Stanisława Czerczesowa:
Ogólnie – 35:12
U siebie – 26:2
Na wyjeździe – 8:10
Neutralny obiekt: 1:0 (finał Pucharu Polski)
Legia Czerczesowa najwięcej goli strzeliła w szóstym kwadransie. Pomiędzy siedemdziesiąta szóstą a dziewięćdziesiątą minutą meczu osiem razy trafiała do siatki rywala. Najwięcej bramek legioniści tracili tuż po wyjściu z szatni po przerwie. Wtedy przeciwnicy pięciokrotnie posyłali futbolówkę do siatki. Natomiast tylko raz Malarz kapitulował w ciągu ostatniej pół godziny gry.
Minuty w jakich padały bramki za kadencji Stanisława Czerczesowa:
1-15 min. – 6:2
16-30 min. – 5:1
31-45 min. – 7:3
46-60 min. – 4:5
61-75 min. – 5:0
76–90 min. – 8:1
Trener Hasi natomiast jako jedyny z czterech szkoleniowców, którzy prowadzili Legię w 2016 roku, ma ujemny bilans bramkowy. „Wojskowi” za jego kadencji (osiemnaście meczów) strzelili dwadzieścia goli, stracili zaś dwadzieścia siedem. Aż osiemnaście razy Malarz musiał wyciągać futbolówkę z siatki na stadionie przy Łazienkowskiej 3. Mistrzowie Polski grali na czterech frontach: Puchar i Superpuchar Polski, Lotto Ekstraklasa oraz Liga Mistrzów.
Gole Legii Besnika Hasiego:
Ogólnie – 20:27
U siebie – 8:18 (wliczając Superpuchar Polski)
Na wyjeździe – 12:9
Legia Hasiego bardzo źle rozpoczynała mecze. Legioniści za jego kadencji zazwyczaj zaczynali strzelać tuż przed przerwą. Najwięcej bramek natomiast tracili w drugim i ostatnim kwadransie. W tym czasie bramkarze „Wojskowych” kapitulowali łącznie dwanaście razy. Mistrzowie Polski podczas pracy albańskiego szkoleniowca rozgrywali jedną dogrywkę z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski. Zabrzanie w dodatkowym czasie gry zdołali wyeliminować warszawiaków.
Minuty w jakich padały bramki za kadencji Besnika Hasiego:
1-15 min. – 0:5
16-30 min. – 2:6
31-45 min. – 6:1
46-60 min. – 5:5
61-75 min. – 3:3
76-90 min. – 4:6
90-105 min. – 0:1
105-120 min. – 0:0
Zanim Legię objął trener Magiera raz mistrzów Polski prowadził Vuković. „Vuko” na wyjeździe w ekstraklasie zremisował z Wisłą Kraków 0:0. Za kadencji obecnego szkoleniowca warszawiacy tylko w jednym spotkaniu nie strzelili gola (w debiucie przeciwko Sportingowi Lizbona). „Wojskowi” podczas jego pracy rozgrywali mecze w Lotto Ekstraklasie i Lidze Mistrzów. Aż w sześciu starciach zdobyli cztery lub więcej bramek.
Gole Legii Jacka Magiery:
Ogólnie – 42:28
U siebie – 18:6
Na wyjeździe – 24:22
Drużyna trenera Magiery najwięcej goli strzeliła i traciła w ostatnim kwadransie. Warto zaznaczyć, że legioniści w magicznej 90. minucie pięć razy zdobywali bramki. Cztery razy zaś kapitulowali w tym czasie. Najrzadziej bramkarze Legii pokonywani są tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Tylko raz musieli w tym okresie wyjmować futbolówkę z siatki w spotkaniu z Borussią Dortmund na wyjeździe.
Minuty w jakich padały bramki za kadencji Jacka Magiery:
1-15 min. – 6:4
16-30 min. - 6:7
31-45 min. – 6:5
46-60 min. – 7:1
61-75 min. – 6:3
76-90 min. – 11:8
Legioniści w 2016 roku strzelali i tracili gole na różne sposoby. Gdy szkoleniowcem Legii był Stanisław Czerczesow, „Wojskowi” wiele bramek zdobyli po stałych fragmentach gry. Piłkarze potrafili zrobić użytek z rzutów wolnych bądź rożnych. Kilka razy również warszawiacy przejmowali piłkę na środku boiska i rozpoczynali błyskawiczne kontry. Dobrym przykładem jest wyjazdowe spotkanie z Cracovią, gdy Igor Lewczuk wysoko zaatakował rywala, a następnie asystował przy trafieniu Aleksandara Prijovicia. W bardzo podobny sposób Michał Pazdan odebrał futbolówkę Abdulowi Tettehowi w Warszawie w pojedynku z Lechem. „Pazdek” później szybko zagrał do Nemanji Nikolicia, a reprezentant Węgier idealnie obsłużył „Prijo”.
Rywale legionistów wykorzystywali natomiast fakt, iż obrona Legii Czerczesowa bardzo wysoko wychodzi do swoich przeciwników. Dlatego gdy przeciwnicy posyłali dokładnie prostopadłe podania do swoich napastników, bramkarze „Wojskowych” mieli sporo kłopotów. Najlepszym przykładem jest wyjazdowe spotkanie z Termaliką Bruk-Bet Niecieczą. Najpierw warszawiacy stracili pierwszą bramkę po długim podaniu. Pazdan razem z Malarzem popełnili błąd i Wojciech Kędziora skierował piłkę do siatki. Trzeciego gola niecieczanie strzelili w doliczonym czasie gry, gdy goście nagminnie przybywali na ich połowie, za co zostali skarceni kontratakiem. Dawid Plizga w sytuacji sam na sam pokonał golkipera warszawskiego zespołu.
Trudno natomiast scharakteryzować w czym specjalizował się zespół Besnika Hasiego. Legioniści zdobyli kilka bramek po prostopadłych podaniach, lecz u każdego z wymienionych trenerów ten element nie szwankował. Jednakże warszawiacy pod wodzą Albańczyka częściej strzelali gole z główki. Zawodnicy dobrze rozgrywali stałe fragmenty gry pod bramką przeciwnika. Podczas pracy albańskiego szkoleniowca Legia trafiła do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego w 2016 roku. Na listę strzelców wpisał się Nikolić w doliczonym czasie gry w wyjazdowej konfrontacji z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.
Stałe fragmenty gry były bronią Hasiego, ale również jego zmorą. Legia straciła aż trzynaście bramek, gdy przeciwnicy wykonywali rzuty wolne bądź rożne. Dodatkowo przeciwko legionistom zostały podyktowane cztery karne. Tylko jedną jedenastkę zdołał wybronić Radosław Cierzniak w pucharowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Dwa razy golkiperzy „Wojskowych” musieli wyciągać futbolówkę z siatki po uderzeniach zza pola karnego.
Legia trenera Magiery strzela gole w najbardziej zróżnicowany sposób. „Wojskowi” potrafili skutecznie wyprowadzić kontrę, sprytnie rozgrywali stałe fragmenty gry, zdobywali bramki po uderzeniach z dystansu oraz dokładnie posyłali prostopadłe zagrania między obrońcami przeciwnego zespołu. Mistrzowie Polski nie stosowali jednak tak wysokiego pressingu jak za czasów Czerczesowa, ale dzięki kombinacyjnej wymianie podań w błyskawiczny sposób przedostawali się z obrony do ataku. Dużą pracę wykonali zawodnicy występujący w drugiej linii. Tego natomiast brakowało drużynie Besnika Hasiego, chociaż Albańczyk wiele razy deklarował, iż dążył do takiego stylu.
Warszawiacy obecnie bardzo często nadziewają się kontrataki przeciwników. Najlepszym przykładem jest mecz z Borussią na wyjeździe. W Dortmundzie obydwa zespoły strzelały gole po kontrach. W podobny sposób Malarza pokonywali gracze Realu zarówno w Madrycie jak i w Warszawie. Legioniści stracili również cztery bramki po stałych fragmentach gry. Dodatkowo golkiperzy mistrzów Polski często kapitulowali po rzutach karnych i uderzeniach z dystansu.
Legia częściej w 2016 roku atakowała prawą stroną boiska aniżeli lewą. Dodatkowo o wiele skuteczniejsze okazywały się płaskie zagrania niż wysokie dośrodkowania. Warszawiacy jedenaście razy kierowali piłkę do siatki głową. Wykorzystali pięć rzutów karnych i pięć razy również cieszyli się z samobójczego trafienia rywala. Legioniści tylko sześć razy bezbramkowo remisowali z przeciwnikiem.
Poniżej wideo ze wszystkimi trafieniami i asystami Nemanji Nikolicia w 2015 i 2016 roku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.