Goncalo Feio Legia Warszawa - Radomiak Radom 0:3
fot. Marcin Szymczyk

Goncalo Feio: Burch nie zagra do końca sezonu, Kramer pojedzie na mecz z Wartą

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

17.05.2024 15:10

(akt. 17.05.2024 17:07)

– Sytuacja kadrowa? Marco Burch nie zagra do końca sezonu. Tomas Pekhart nie wystąpi w Grodzisku Wielkopolskim, do którego – na tę chwilę – jedzie z nami Blaz Kramer – mówił przed wyjazdowym spotkaniem z Wartą Poznań (19.05, godz. 15:00) w 33. kolejce Ekstraklasy trener Legii, Goncalo Feio.

Marco Burch trenował przez godzinę środowych zajęć. Czy jest szansa, że wydobrzeje na tyle, że zagra z Wartą, czy to raczej kwestia spotkania z Zagłębiem?

– Marco Burch nie będzie w stanie zagrać w tym sezonie. Piłkarz zrobił wszystko, by pomóc w trwających rozgrywkach. Próbowaliśmy przyspieszyć proces jego powrotu, ale na dziś już wiemy, że będzie to niemożliwe w kontekście dwóch pozostałych meczów. Cel jest taki, by zawodnik wznowił zajęcia w okresie przygotowawczym.

Co z Tomasem Pekhartem i Blazem Kramerem? Widziałem, że Słoweniec pracował indywidualnie, postrzelał trochę na bramkę, ale wiadomo, że mecz a trening to dwie inne sprawy.

– Przed nami jeszcze jeden trening, mogą się wydarzyć różne rzeczy, ale na tę chwilę Blaz jedzie z nami do Grodziska Wielkopolskiego. Tomasa zabraknie w kadrze na mecz z Wartą, lecz istnieje nadzieja, że będzie mógł pomóc w ostatniej kolejce.

Uważnie przygląda się pan legijnej młodzieży. Tylko w tym tygodniu z pierwszym zespołem ćwiczyli Pascal Mozie, Franciszek Saganowski, Michał Zięba, Maciej Bochniak i Szymon Grączewski. Jak wrażenia z pracy z tymi zawodnikami?

– Musimy odróżnić parę wątków dotyczących pracy z młodzieżą. Po pierwsze, jest grupa, która stale ćwiczy z nami. Po drugie, na zajęciach pojawiają się piłkarze, których – w perspektywie roku, dwóch lat – chcielibyśmy posiadać w "jedynce", dlatego zależy nam, by mieć ich w miarę regularnie w rotacji, w procesie treningowym. To proces adaptacji i spoglądania na ich rozwój. To sygnał, że mogą dołączyć do "jedynki" poprzez dobrą pracę. Nawet jeśli nie stanie się to za 6 czy 12 miesięcy, to przygotujemy tych młodzieżowców. Wierzymy, że skala talentu i możliwości sprawią, że za półtora roku, za dwa lata będą realną częścią składu pod kątem grania. Potem mamy bezpośrednie zaplecze pierwszego zespołu, czyli piłkarzy rezerw, którzy – siłą rzeczy – są blisko "jedynki". Chciałbym, byśmy pozwolili im rosnąć, dali im spokój, by doszli do etapu, w którym występują i mogą pomóc.

Pragnąłbym, by młodzi zawodnicy ciężko pracowali, by dostać szansę i być częścią pierwszej drużyny. Nie można nagle zrobić furory wokół piłkarza, jeszcze większej jak będzie dobrze, a później – jak pójdzie źle – "zabijemy" go. Nie chcę, by to tak funkcjonowało, a w Polsce często trochę tak to wygląda. Za wcześnie, za szybko robi się głośno wokół kogoś, kto jest jeszcze w etapie rozwoju. Pojawiają się liczne artykuły, a za chwilę chęci wyjazdu za granicę. To proces, dajmy tym ludziom trenować, rosnąć i zagrać, jeżeli na to zasługują, złapać regularność. Jeśli przyjdzie czas, jak było z wieloma piłkarzami akademii Legii, to pozwólmy im odejść – jeżeli będzie to korzystne dla klubu – by poszli do innych lig, reprezentowali kraj. Chciałbym takiego rytmu, rozwiązania systemowego i trwałego, a nie inspiracji momentu, jednego dnia. Chodzi o regularność pracy i spokój.

Wyjaśnił pan to fajnie i bardzo szczegółowo. Kończąc temat młodzieży – Mateusz Szczepaniak i Jakub Adkonis obejrzeli mecz z Lechem z ławki. Czy możemy spodziewać się innego młodzieżowca w kadrze na spotkanie z Wartą?

– Cieszę się, ale też ubolewam, że mamy piłkarzy, którzy przygotowują się teraz do mistrzostw Europy U-17. Chodzi o Adkonisa, Szczepaniaka, Jana Leszczyńskiego i Stanisława Gierobę. Trzeci z wymienionych nie był z nami w Poznaniu, ale to zawodnik z rocznika 2007, który dobrze się prezentował, regularnie trenując z "jedynką" w ostatnim czasie. Staś jeszcze z nami nie ćwiczył, ale przyglądamy się temu napastnikowi.

Powtarzam: cieszę się, że wspomniani młodzieżowcy jadą na EURO, lecz z drugiej strony ubolewam, bo bardzo prawdopodobne jest to, że któryś z nich mógłby uczestniczyć w naszych meczach, które pozostały w tym sezonie. Nie ma ich, reprezentują Polskę na turnieju, więc może to szansa dla innych. W moim odczuciu, jestem nie tylko trenerem pierwszej drużyny Legii, ale całego klubu. To oznacza, że należy też pamiętać o wsparciu rezerw, a także zespołów do lat 19, 17 i młodszych roczników, które mają własne cele i mecze. Z tego względu, musimy dokonywać przesunięć zawodników w sposób logiczny – oczywiście z myślą o "jedynce", która jest priorytetem dla każdego klubu, lecz szanując pracę i cele innych ekip.

Są różne drużyny w Legii, ale wszyscy jesteśmy jednym klubem. Do tej pory staraliśmy się działać tak, by za każdym razem wspierać inne zespoły "Wojskowych" w sposób logiczny, dla dobra klubu i piłkarzy, dla regularnej gry oraz rozwoju. W ten weekend będzie podobnie. Jako osoba, która jest na czele sportowej drużyny Legii, nie mogę myśleć tylko o "jedynce".

Wspomniał pan na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami, że w tym sezonie dzieje się mnóstwo dziwnych rzeczy w Ekstraklasie i dla Legii nie ma łatwych meczów. Jakiej rywalizacji spodziewa się trener w Grodzisku Wielkopolskim?

– Dla nikogo nie ma łatwych meczów. W Grodzisku Wielkopolskim spodziewam się spotkania ze zmotywowaną drużyną, która ma jasno określony styl gry, jest agresywna w obronie, podejmuje dużo pojedynków, mocno zagęszcza strefy po stracie. To oznacza, że uwolnienie piłki po odbiorze będzie bardzo ważne. Co więcej, zmierzymy się z zespołem, który dobrze odnajduje się w polu karnym przeciwnika, dochodząc do ostatniej tercji boiska poprzez dużą liczbę piłkarzy.

Wiemy, że Warta to bardzo wymagający rywal. Zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli pokazać najlepszą wersję siebie, by wywieźć trzy punkty. Z drugiej strony, codziennie pracujemy po to, by być dobrze przygotowani, jak do każdego spotkania. Jedziemy do Grodziska Wielkopolskiego z pełną świadomością tego, ile to spotkanie dla nas znaczy. Wynik meczu z Lechem nabierze znaczenia, jeśli dokończymy robotę, czyli najpierw wygramy w najbliższą niedzielę, a potem pokonamy Zagłębie, by – nie patrząc na nikogo – zapewnić sobie udział w eliminacjach europejskich pucharów w przyszłym sezonie.

Jesteście przygotowani na sztuczki Warty, czyli nieprzyciętą trawę, niezroszoną murawę?

– Wolę wierzyć, że w tak rozwiniętej lidze – jeśli chodzi o organizację, aparat medialny, rozwój i jakość trenerów – mecz piłki nożnej jest meczem piłki nożnej. Myślę, że są osoby, które powinny zadbać o widowiskowość Ekstraklasy. Jest lato, nie ma powodu, by murawa okazała się słaba, więc ktoś powinien dopilnować, by była odpowiednio przygotowana i zroszona. To w interesie ligi, widzów, kibiców, poziomu rozgrywek i jego odbioru za granicą.  W tym przypadku to nie jest moja rola, tylko innych osób.

Nie szukamy wymówek. Szykujemy się do meczu piłki nożnej, na stadionie, który ma swoją specyfikę. Generalnie, na Warcie gra się ciężko, tak jak w Mielcu, gdzie z TOP 6 ligi wygrała tylko Legia. Wierzymy, że mamy narzędzia, które umożliwiają nam to, by być lepsi niż przeciwnik i wygrać nadchodzące spotkanie.

Spoglądając na skład Warty, to najgroźniejszym piłkarzem wydaje się Adam Zrelak. Na kogo uczula pan szczególnie zawodników?

– Wydaje nam się – nigdy nie można mieć 100–procentowej pewności – że Adam Zrelak nie zagra z nami z powodu odnowienia urazu. Uważamy, że w ostatnim meczu odniósł poważną kontuzję, która uniemożliwia mu grę w najbliższą niedzielę. Oczywiście, to wartościowy zawodnik Warty, ale należy pamiętać, że jesienią, przy Łazienkowskiej (2:2 – red.), wystąpił inny napastnik, Marton Eppel, który bardzo dobrze się zaprezentował. Wiemy, że drużyna przeciwna wyjdzie na boisko w jedenastu, z planem na spotkanie, który określi sztab. Zdaję sobie sprawę, że poziom determinacji poznaniaków będzie duży – tak, jak u wszystkich rywali, z którymi gramy.

Jednym z rytuałów w ciągu tygodnia, jeżeli chodzi o pracę sztabu – mówię o trenerze Inakim Astizie, Przemysławie Małeckim, Alexie Trukanie – są rozmowy indywidualne z piłkarzami. Podsumowujemy ich ostatnie występy, zawodnicy niegrający mają klipy z zajęć. Na tych odprawach zwracamy też uwagę na charakterystykę graczy, których mogą spotkać w swoim sektorze.

Przygotowania do meczu odbywają się w szczegółach, jak przy każdym innym występie. Skupiamy się – jak zawsze – na stałych fragmentach, jest odprawa na temat stylu gry Warty, przede wszystkim jak się jej przeciwstawić i jak wykorzystać różne momenty spotkania. Wierzę, że – zarówno pod kątem poznania charakterystyk indywidualnych piłkarzy drużyny przeciwnej, jak i jej rozwiązań zespołowych, zwłaszcza koncentrując się na tym, co mamy robić – będziemy przygotowani w najlepszy możliwy sposób.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (99)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.