Goncalo Feio
fot. Marcin Szymczyk

Goncalo Feio: Tak ma wyglądać Legia

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

08.12.2024 20:15

(akt. 09.12.2024 00:45)

Legia wygrała na wyjeździe aż 3:0 z Zagłębiem Lubin (18. kolejka ligowa) i zbliżyła się do liderującego Lecha Poznań z 9 na 6 punktów. Głos po niedzielnym meczu zabrał szkoleniowiec "Wojskowych", Goncalo Feio.

– Nie mogę zacząć inaczej. Na początku obecnego tygodnia wszyscy byliśmy wstrząśnięci stratą idola naszego klubu. Jedyne, co mogliśmy zrobić jako drużyna, to wygrać dwa mecze, które mieliśmy przed sobą, i ulżyć rodzinie pana Lucjana oraz całej Legii, dać ludziom troszeczkę pociechy w tak trudnym momencie. Myślę, że ta drużyna powiedziała: "Tak, jesteśmy dla was, dla ludzi" i to zrobiła. W poniedziałek po raz ostatni powiemy panu Lucjanowi: "do zobaczenia". Sądzę, że uhonorowaliśmy go w najlepszy możliwy sposób. Ktoś taki, jak pan Lucjan, jest wieczny i zawsze będzie. Tak samo, jak nigdy nie opuścił Legii, na pewno Legia nigdy go nie opuści.

– Druga rzecz: chciałbym docenić Zagłębie Lubin. Szczerze mówiąc, ma nieprawdopodobną młodzież. Silni, szybcy, motoryczni, techniczni, spokój z piłką. Jak gonisz wynik 0:3, to gra się dobrze, swobodnie, bo w sumie nie ma nic do stracenia. Jako trener i sztab trzeba być odważnym, by stawiać na tylu takich zawodników. Patrzę na ściany i widzę tytuły lubinian – myślę, że w każdym kraju są kluby, które mają różne role. Nasz niedzielny rywal bardzo dobrze wywiązuje się z dostarczania młodych piłkarzy do polskiej piłki – na tu i teraz, i na przyszłość – tak, jak akademia Legii Warszawa.

– Wejście w mecz było bardzo zdecydowane i pewne siebie z naszej strony. Pojawiło się trochę bardziej bezpośrednie podejście, również ze względu na to, jak Zagłębie jest agresywne w pressingu i ile zostawia przestrzeni za sobą. Bardzo ważna, pod kątem dominacji w pierwszej odsłonie, okazała się walka o tzw. drugie piłki zarówno w ofensywie – kiedy graliśmy bezpośrednio, by je zbierać i kontrolować mecz na połowie przeciwnika – jak i w defensywie. Przy naszym pressingu, gospodarze często grali dalsze podania przeładowując stronę. Czasami nie było nam się łatwo temu przeciwstawić.

– Stałe fragmenty… Tu się zatrzymam, by powiedzieć, że piłkarz niegrający jest traktowany tak samo – po to pracuje z nim sztab, by był jak najlepszy, gdy wraca do rywalizacji. Myślę, że trwający sezon dał nam parę przykładów, teraz jest kolejny. Niestety, Radovan Pankov nie mógł być z nami w niedzielę, gdyż sam poniósł stratę rodzinną. Nie zastanawiałem się dwa razy, by go puścić, tym bardziej, że bardzo nam pomógł w czwartek, po przykrym zdarzeniu. Sergio Barcia zagrał z ŁKS-em, a w Lubinie zdobył bramkę. Kolejna historia? Patryk Kun, który w większości meczów wchodził z ławki, również ze względu na wysoką jakość sportową i formę Rubena Vinagre.

– Stałymi fragmentami – bo rzutem rożnym, autem oraz karnym – i fazami przejściowymi objęliśmy dość wysokie prowadzenie w pierwszej połowie. Gabriel Kobylak po raz kolejny, kiedy go potrzebowaliśmy, powiedział: "Jestem obecny" i miał bardzo dużo interwencji.

– Druga połowa? Całkowicie inna. Chcieliśmy strzelać kolejne gole i zachować czyste konto – zrealizowaliśmy jeden z tych celów. Zagłębie ma wysoką jakość piłkarską i wypracowało dogodne okazje – tak, jak my. W 48. minucie Kacper Chodyna miał sam na sam od połowy boiska – myślę, że gdybyśmy trafili na 4:0, to byśmy zamknęli mecz. Mieliśmy trochę faz przejściowych, które mogliśmy lepiej rozwiązać. W paru momentach powinniśmy więcej i lepiej operować piłką, by nie musieć tyle bronić. Trzeba docenić jakość piłkarską przeciwnika i wynik.

O kontuzji Vinagre

– Ruben doznał poważnej kontuzji w wyniku sześciu fauli w pierwszej połowie meczu Pucharu Polski. Mimo że chciał być z drużyną i zgłosił gotowość, nie mógł wystąpić z Zagłębiem.

– Powtarzam: Ruben zgłosił gotowość. Powiedział mi jasno: "Jak trener będzie chciał, to jestem, nie boję się żadnego ryzyka". Prawda jest taka, że w wyniku ostrego wejścia doznał poważnego urazu w górnej części stawu skokowego. Potrzebuje ok. sześciu tygodni, by być wyleczony. Moglibyśmy doprowadzić go do gry poprzez środki przeciwbólowe i tejpy, ale rano mieliśmy testy. Każda zmiana kierunku byłaby dużym problemem. Poza tym, ryzyko jego występu w Lubinie wiązałoby się z tym, że mógłby jeszcze bardziej uszkodzić to miejsce, co przełożyłoby się na leczenie chirurgiczne i 3 – 4 miesiące przerwy. Decyzja – ze względu na zaufanie do Patryka Kuna, bo wiem, jaki to człowiek i piłkarz, i jak pracuje – była prosta.

– Bardzo doceniam to, co robił Ruben, poświęcając się i będąc gotowym na każdy scenariusz. To samo tyczy się Artura Jędrzejczyka, który od tylu tygodni poświęca się, by być cały czas gotowym. Doszliśmy do momentu, że z jego kolanem nie dało już rady, ale myślę, że zobaczymy go jeszcze w tej rundzie.

– Wiem, że to przykre dla wszystkich, którzy lubią piłkę, ale Ruben nie pojawi się już na boisku w tym roku kalendarzowym. Apeluję po raz kolejny – piłkarzy trzeba chronić.

O zamknięciu rozdziału ligowego

– Zamykamy rozdział ligowy. W imieniu drużyny i sztabu, chciałbym powiedzieć o paru rzeczach. Nie raz miałem wrażenie, że zespół jest atakowany, że ktoś ocenia obecny sezon jako słaby lub bardzo słaby, że ratujemy go pucharami… Teraz Legia wygrała 20. raz w tym sezonie, a nasi niektórzy rywale zagrali 19 meczów. Nie zajmuję się takimi rzeczami, ale sprawdźcie, kiedy ostatnio "Wojskowi" zwyciężyli 20-krotnie w połowie sezonu. W 2024 roku zostały nam jeszcze dwa spotkania, w których dalej będziemy się starali reprezentować polską piłkę jak najlepiej.

– Legia ma do tej pory średnią goli strzelonych powyżej dwóch, we wszystkich rozgrywkach – to nie jest łatwe. Stołeczna drużyna zachowała 13 czystych kont w 30 spotkaniach – będąc ambitnym, chciałbym więcej, na pewno nas na to stać. Wygraliśmy też 11 z 13 ostatnich meczów. To praca, którą wykonują moi piłkarze, mój sztab i mój klub. Wejdziemy w drugą część sezonu, dalej walcząc na trzech frontach. Bardzo się z tego cieszymy.

O wykorzystaniu potknięć drużyn z czołówki Ekstraklasy

– Jestem dużo większym fanem skupienia się na sobie i na tym, na co mamy wpływ, niż na czymś innym. Oczywiście, grając co weekend jako ostatni, to kolejna sprawa mentalna, która jest charakterystyczna. To nie jest to samo rozpoczynać kolejkę albo kończyć ją w momencie, gdy jesteś świadomy wszystkiego, wyników innych meczów.

– Ta drużyna chce wygrywać, jej problemem nigdy nie jest zaangażowanie. W niedzielę widziałem po zespole szczególne nastawienie, pilnowanie małych szczegółów, koncentrację, dużą determinację, że tym razem tego nie wypuścimy, tym bardziej, że tydzień temu straciliśmy dwa punkty na ok. pięć minut przed końcowym gwizdkiem. Myślę, że docelowo tak ma wyglądać Legia, tak mentalnie wchodzić w mecze – bez zastanowienia, kalkulacji. Po prostu wykonać plan, pokazać maksymalnie możliwą intensywność, punktować, zwyciężać.

– Gdy niektórzy już nas skreślili, mówiłem, że będziemy wierzyć do końca i mecz po meczu starać się walczyć o wszystkie trofea. Dalej tak zrobimy.

O kontuzji Augustyniaka

– Jestem po rozmowie telefonicznej z Rafałem. To żołnierz. Jak powiedział mi o tej sytuacji w przerwie, to wiedziałem, że jest źle. To gość, który mógłby grać ze złamaniem wszystkiego.

– Musiał udać się do szpitala, gdzie potwierdziło się dość poważne złamanie w okolicy nadgarstka. Niestety, konieczne będzie leczenie operacyjne. Teraz nastawią mu to tak, by mógł z nami podróżować. Czekamy na niego. Przyjechaliśmy i wracamy razem, nie zostawiamy nikogo. Tak stało się też we Wrocławiu, gdzie Kacper Tobiasz zderzył się z Arturem Jędrzejczykiem, i w innych przypadkach.

– Augustyniak wraca z nami, zapewne na dniach będzie miał operację. To pewnie kolejny piłkarz, którego nie zobaczymy już na boisku w tym roku kalendarzowym. Niestety, kontuzje mechaniczne nas trochę prześladują. Nie dochodzi do tzw. mięśniówek – to pocieszające, jeśli chodzi o pracę sztabu i fizjoterapeutów, kwestie metodologiczne. Z drugiej strony, ostatnie półrocze było dla nas nieco nieszczęśliwe pod kątem urazów mechanicznych.

Polecamy

Komentarze (137)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.