Grano dzisiaj (22.06). Mistrzostwo Polski!
22.06.2022 06:00
Ciekawostka
Dwudziestego drugiego czerwca 2001 roku odbyło się Walne Zgromadzenie akcjonariuszy, na którym zmieniono nazwę spółki z Legia-Daewoo Warszawa SSA na Legia Warszawa SSA. Podwyższono też o 3 mln zł jej kapitał. Zarząd podjął decyzję o przedłużeniu kontraktu z Dragomirem Okuką, miał on pozostać na stanowisku przynajmniej do końca nadchodzącego sezonu.
Sto lat i owacje
Legioniści, przed ostatnim meczem w rozgrywkach 1968/1969, byli w absolutnie komfortowej sytuacji. Ruch, ustępującego mistrza, podejmowali przed własną publicznością i nawet remis gwarantował im tytuł, porażka zaś nie odbierała szansy, a co najwyżej skazywała na baraż. Dwudziestego drugiego czerwca 1969 roku zapowiadał się więc w Warszawie wyjątkowy dzień. Słoneczna pogoda i waga spotkania spowodowały, że obiekt przy Łazienkowskiej wypełnił się 25-tysięcznym tłumem. To był rekord sezonu na Stadionie Wojska Polskiego. Legioniści jeden z najważniejszych meczów w historii klubu rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już po 12 minutach prowadzili 2:0! Dwie bramki w odstępie 5 minut zdobył Jan Pieszko. I wcale po nich nie zwolnili tempa. W drugiej linii decydującą rolę odgrywał Kazimierz Deyna, który w 20. i 32. minucie zdobył 2 kolejne bramki – tym samym uzbierał 12 trafień i zajął 3. miejsce w ligowej klasyfikacji najlepszych strzelców (za napastnikami Włodzimierzem Lubańskim i Janem Banasiem). Przy stanie 3:0, po błędzie Andrzeja Zygmunta, gola dla Ruchu strzelił Zygmunt Maszczyk.
Rezultat 4:1 do przerwy nie pozostawiał złudzeń, kto jest lepszy. Od początku drugiej połowy asy Vejvody znów mocno zaatakowały. Na lewej stronie szarżował Robert Gadocha, sprawiając wiele kłopotów Antoniemu Piechniczkowi. W 52. minucie tak zakręcił defensywą chorzowian, że ich bramkarzowi Henrykowi Pietrkowi nie pozostało nic innego, jak wyjąć piłkę z siatki. Dopiero – prowadząc 5:1 – zawodnicy Legii nieco zwolnili. Najpierw piłką w środkowej strefie boiska zaczęli bawić się Deyna, Bernard Blaut i Lucjan Brychczy. Potem dołączyli do nich obrońcy. Takie podejście doprowadziło do faulu w polu karnym Zygmunta na Edwardzie Hermanie. Jedenastkę wykorzystał Eugeniusz Faber. Niebiescy przyspieszyli, by strzelić następnego gola, zapominając przy tym o obronie. W efekcie po kolejnej kontrze Pieszki i Żmijewskiego ten drugi w 83. minucie ustalił wynik spotkania na 6:2.
Legia została pierwszym od 1958 r. mistrzem kraju spoza Górnego Śląska. Po efektownym zwycięstwie owacjom nie było końca. Publiczność odśpiewała "Sto lat", po czym triumfalnie przemaszerowała przez miasto, skandując nazwiska nowych mistrzów Polski: Władysława Grotyńskiego, Władysława Stachurskiego, Jacka Gmocha, Feliksa Niedziółki, Antoniego Trzaskowskiego, Andrzeja Zygmunta, Kazimierza Deyny, Bernarda Blauta, Janusza Żmijewskiego, Lucjana Brychczego, Roberta Gadochy, Wiesława Korzeniowskiego, Jana Pieszki, Horsta Mahselego, Henryka Apostela, Jerzego Kasalika, Zygfryda Blauta i Stanisława Fołtyna. Prezes gen. Zygmunt Huszcza polecił, by za mistrzostwo wypłacić zawodnikom po 5000 zł, a Jaroslavowi Vejvodzie dwa razy tyle.
Zwycięstwo na koniec ligi
Początek obchodów 50-lecia klubu odbywał się w atmosferze niepokoju związanego z postawą drużyny w lidze. Po niezłym starcie rundy wiosennej przyszły bowiem trzy porażki z klubami z Górnego Śląska. I znów "Wojskowi" znaleźli się ledwie 3 punkty nad strefą spadkową. Problemem był brak skuteczności. Legioniści potrafili pokonać bramkarzy przeciwników tylko w trzech z siedmiu wiosennych meczów.
W takiej ligowej sytuacji toczyli swoje boje z Duklą i Tottenhamem. Czy to jednak legionistom udzieliła się jubileuszowa atmosfera, czy znów zanotowali wzrost formy, trudno powiedzieć. Nie zmienia to faktu, że w drugiej połowie rundy prezentowali się już lepiej. Z sześciu ostatnich meczów cztery wygrali, ponieśli tylko jedną porażkę, co pozwoliło zająć bezpieczne, choć nikogo niezadowalające 6. miejsce. W ostatnim spotkaniu ligowym wygrali 2:1 z Zagłębiem Sosnowiec po trafieniach Brychczego i Korzeniowskiego. Od tego meczu minęło 55 lata.
Remis
Przez chwilę zapowiadało się długo oczekiwane przełamanie. Piłkarze z Łazienkowskiej w kolejnych meczach zremisowali w derbach z Kolejarzem (Polonią) 2:2. Mecz odbył się dokładnie 72 lata temu! Potem warszawiacy wygrali trzy razy z rzędu i pod koniec lipca na półmetku rozgrywek awansowali na 4. miejsce z 4 punktami straty do lidera. Ostatecznie stołeczny zespół wyprzedził Górnika Bytom tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek, czemu zawdzięczał utrzymanie się w lidze.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
1968/1969 | ||
1965/1966 | ||
1950 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.