Walerian Gwilia

Gwilia – oddał serce Legii, teraz zagra przeciwko niej

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

25.09.2021 09:30

(akt. 25.09.2021 10:41)

Walerian Gwilia był trzecim Gruzinem w historii Legii. Spędził przy Łazienkowskiej dwa lata, zdobył dwa mistrzostwa Polski. Teraz jest piłkarzem Rakowa, z którym w sobotę (25.09, godz. 20:00) zmierzy się stołeczny klub. "Vako", który zostawił serce w Warszawie, ponownie do niej przyjechał, ale tym razem w barwach zespołu z Częstochowy.

Półmetek sezonu 2018/2019. Walerian Gwilia trafił do Górnika Zabrze na zasadzie wypożyczenia z FC Luzern. Wyrósł na czołową postać śląskiej drużyny (18 meczów, 1 gol, 4 asysty). Po pół roku Legia wykupiła go ze szwajcarskiego klubu za 300 tys. euro. Sprawiło to, że "Vako" stał się trzecim Gruzinem w historii stołecznego klubu, po Wladimerze Dwaliszwilim i Walerim Kazaiszwilim. - Sam początek jest dobry, wręcz perfekcyjny. Zostałem doskonale przyjęty przez zespół, jak i cały sztab szkoleniowy. Wszyscy są przyjaźnie nastawieni. Pierwszy trening nie był łatwy, ale krok po kroku, forma będzie zwyżkowała i z czasem powinno być tylko lepiejprzyznał Gwilia.

I lepiej rzeczywiście było. W drugim i trzecim meczu (z Pogonią oraz Kuopionem) miał po jednej asyście, a w piątym - strzelił pierwszego gola. Istotnego, bo na wagę trzech punktów - przeciwko Koronie w Kielcach (2:1), w doliczonym czasie gry (od 3:56 na poniższym filmie). - Być może był to jeden z łatwiejszych goli w mojej karierze, ale z pewnością był ważny, niezależnie od stylu stwierdził. Dwa tygodnie później dołożył dużą cegiełkę do wyjazdowej wygranej z Atromitosem w Atenach (2:0). Miał asystę przy pierwszej bramce, a potem sam podwyższył prowadzenie.

Pochwały od selekcjonera

Stopniowo się rozkręcał, w czym nie pomogła mu kontuzja, której doznał na październikowym zgrupowaniu kadry. W meczu z Lechem, który miał miejsce zaraz po przerwie na reprezentacje, usiadł na ławce, wszedł w końcówce. Grał w kratkę, w tamtym momencie częściej pełnił rolę zmiennika. - Nie jest w łatwej sytuacji, ale dla mnie to bardzo ważny piłkarz. Liczymy na niego. To ważny gracz środka, biega i ustawia się dobrze, czasami strzela gole. To dobry chłopak, który mocno trenuje. Dla selekcjonera to niełatwe kiedy zawodnik nie gra w klubie, ale to też dotyczy innych gruzińskich piłkarzy. "Vako" to świetny człowiek. Lubię go, a wręcz... kocham – mówił w rozmowie z Legia.Net Vladimir Weiss, ówczesny trener reprezentacji Gruzji.

Sytuacja zmieniła się pod koniec lutego 2020 roku. Gruzin odzyskał miejsce w wyjściowej jedenastce i znów prezentował się solidnie. Z czasem można się było przekonać, że sprowadzenie środkowego pomocnika okazało się bardzo dobrym pomysłem Legii. Zawodnik dał drużynie sporo jakości, jego bramki i asysty znacząco pomogły w zdobywaniu punktów. Czasami wypominano mu nieskuteczność, spowalnianie akcji, ale jak na pierwszy sezon w nowym klubie, spisał się naprawdę solidnie. W pierwszej połowie 2020 roku był jednym z lepszych piłkarzy, wygrał klasyfikację kanadyjską (11 goli, 9 asyst).

Walerian Gwilia

Brakowało liczb

O ile sezon 2019/2020 był bajeczny w wykonaniu Gwilii, to rozgrywki 2020/2021 już takie nie były. Przede wszystkim, brakowało mu statystyk. Zawodnik zaczął ligę w podstawowym składzie, potem w trzech meczach z rzędu wchodził z ławki rezerwowych, a później wrócił do podstawowego składu, aż doznał urazu. Miał przebłyski formy, ale i mniej efektywne spotkania.

Na pewno przeszkodą była dla niego kontuzja i kwarantanna, przez co ominął sześć ligowych gier z rzędu. Potem prezentował się poprawnie: nie popełniał większych błędów, ale też i za bardzo nie zachwycił. To jednak bardzo dobry piłkarz, który chciał pomagać drużynie jak najwięcej. Można go było wyróżnić za szukanie gry na jeden kontakt, wbieganie w pole karne w wielu akcjach ofensywnych. Potrafił świetnie podać, ale pod warunkiem, że dostał piłkę przodem do bramki i miał trochę miejsca. Gdy otrzymywał futbolówkę będąc tyłem do bramki, to przeważnie oddawał ją do tyłu. Gruzin miał w wygasającym kontrakcie klauzulę, która umożliwiała klubowi jednostronne przedłużenie umowy. Tyle, że wiązało się to z automatyczną podwyżką. Władze Legii z zapisu nie skorzystały, a mogły to zrobić jedynie do końca marca.

Wraz z końcem poprzednich rozgrywek Gruzin pożegnał się z Legią. - Chcę podziękować wszystkim legionistom! Od pierwszego dnia czułem wasze ciepłe przyjęcie z otwartymi ramionami. Bardzo to doceniam. Oddałem Legii serce i duszę! Było wiele wzlotów i upadków, ale pisaliśmy razem historię i nigdy nie zapomnę drogi do mistrzostwa dwa razy z rzędu! Życzę wszystkiego najlepszego w przyszłości! Zawsze będziecie mieć specjalne miejsce w moim sercu! Bardzo dziękuję moim kolegom z drużyny, trenerom i całemu personelowi. Szczególnie tym, którzy są prawdziwymi legionistami i robią wszystko z sercem. I na koniec, ale nie mniej ważne: bardzo dziękuję wszystkim kibicom Legii, a szczególnie Nieznanym Sprawcom, po prostu: jesteście najlepsi! Wasze wsparcie i atmosfera na stadionie są niewiarygodne! Zawsze jeden z was! VAKO – napisał na Instagramie.

Miał duży szacunek do tego, gdzie grał. Szybko nauczył się języka polskiego, zarażał innych pozytywną energią, łatwo nawiązywał kontakt, pomagał nowym zawodnikom (w ostatnim czasie m.in. Jasurbekowi Yaxshiboyevowi oraz Artemowi Szabanowowi) w procesie aklimatyzacji. Bardzo dobry piłkarz, wspaniały człowiek. Oby więcej takich osób. 

Walerian Gwilia w Legii: 70 meczów, 11 bramek, 10 asyst, 4 żółte kartki

Walerian Gwilia, Paweł Wszołek

Pozostał w Polsce

Gruzin szukał nowego klubu, miał kilka wstępnych propozycji z MLS, Turcji i Francji, ale im dłużej trwało okienko transferowe tym opcji było mniej. W końcu skontaktował się z nim zaniepokojony selekcjoner reprezentacji Gruzji Willy Sagnol i doradził by nie marnował czasu i związał się kontraktem z klubem, w którym będzie grał. Wtedy zgłosił się Raków - już po raz drugi i tym razem "Vako" skorzystał z propozycji. Dość szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Jak na razie 27-latek rozegrał trzy spotkania w zespole czerwono-niebieskich: dwa w lidze i jedno w Pucharze Polski, spędził na murawie 211 minut. W tych grach częstochowianie dwukrotnie wygrali (4:2 ze Stalą Rzeszów, 3:0 ze Stalą Mielec) i raz zremisowali (2:2 z Lechem Poznań). Trener Marek Papszun przyznaje, że bardzo zależało mu na transferze Gwilii - zawodnik zna polską ligę, sprawdził się w niej i mówi w języku polskim. Przed "Vako" i Rakowem rywalizacja z Legią w Warszawie. Można przypuszczać, że Gwilia pojawi się w wyjściowym składzie drużyny przeciwnej.

Spotkanie pomiędzy Legią a Rakowem odbędzie się w sobotę, 25 września, o godz. 20:00. Relacja na Legia.Net.

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.