Harówka w deszczu i chłodzie
16.01.2016 14:00
Zdjęcia z treningu (fot. Marcin Szymczyk)
Najpierw była rozgrzewka i bieganie wokół boiska – trwało to około kwadransa. Później przyszedł czas na gierki z piłkami. Najpierw była wymiana podań, a po chwili gra w „dziada”. Nie było to jednak zwyczajne ćwiczenie. Dwaj gracze walczący w środku o odebranie piłki, na gwizdek trenera biegli sprintem w wyznaczone miejsce, a na ich miejsce wbiegało dwóch innych. Te pary się co kilka chwil wymieniały, łapiąc powietrze i choć trochę odpoczywając.
Później była gierka na skróconym polu gry trzech na trzech. Drużyna, która zdobywała bramkę, mogła wprowadzić na plac gry kolejnego zawodnika. Liczba piłkarzy na murawie była jednak ograniczona – czasowo i liczbowo. Dobrze prezentował się Guilherme, nieźle Michał Kucharczyk, ale prawdziwy popis dał Michał Masłowski. Potrafił agresywnie wywalczyć piłkę, minąć dwóch rywali i strzałem w samo okienko bramki umieścić piłkę w siatce. Taki wyczyn udał mu się trzykrotnie! Były też niekonwencjonalne dryblingi, strzały z dystansu i podcinki. Można powiedzieć, że w obronę wchodził jak w masło.
Kiedy wydawało się, że to już koniec zajęć, trener Stanisław Czerczesow tylko się uśmiechnął i rzekł – jeszcze trochę pobiegamy. Piłkarzom już do śmiechu nie było. Zacisnęli jednak zęby i wykonywali sprinty na połowie boiska. Po kwadransie zmęczeni i cali mokrzy udali się do hotelu. Na 16. został zaplanowany kolejny trening – tym razem na siłowni. Lekko nie będzie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.