Hokej: Z piekła do nieba
09.11.2014 15:41
Fotoreportaż z meczu
W sobotę legioniści przegrali z KTH Krynica 2:3 po dogrywce. Walka była zażarta, trwała do ostatnich minut. Dzień później warszawiacy ponownie starali się walczyć, choć sił i konsekwencji taktycznej trochę brakowało. Obie ekipy wyszły na lód w podobnych składach osobowych - w kadrze warszawiaków było o jednego zawodnika więcej. W początkowych minutach na bramkę Michała Strąka napierali goście. Było to spowodowane m.in. częstymi karami dla gospodarzy. Ze świetnej strony pokazywał się golkiper, który radził sobie z próbami rywali i nic dziwnego, że około 250
osób zgromadzonych na trybunach głośno oklaskiwało gracza stojącego między słupkami. W 13. minucie Strąk jednak skapitulował, a do siatki trafił Mateusz Strużyk występujący w pierwszej formacji przyjezdnych. Wkrótce na 2:0 podwyższył Dawid Maj i hokeiści Legii na przerwę schodzili przegrywając.
Pierwsza część gry dla miejscowych zdecydowanie nie była udana. Brakowało przejścia z defensywy do ataku, ale w drugiej tercji warszawiacy stali się równorzędnym rywalem dla kryniczan, choć to oni w 28. minucie podwyższyli prowadzenie za sprawą Tomasza Cieślickiego. Miejscowi konsekwentnie jednak walczyli i stwarzali sobie coraz więcej sytuacji pod bramką Nikifora Szczerbskiego. W 36. minucie do bramki rywali trafił Patryk Wąsiński, któremu asystowali Rafał Solon i Tomasz Wołkowicz. Niedługo później „Wojskowi” złapali kontakt z graczami KTH, gdyż gola strzelił Mateusz Solon, a kluczowym podaniem popisał się Karol Szaniawski. Złą wiadomością była z kolei kontuzja Strąka, któremu prawdopodobnie odnowił się kontuzja pachwiny. Michała między słupkami zastąpił Bartosz Maza.
W trzeciej tercji przez długi czas kibice obserwowali zaciętą walkę, w której brakowało goli. Zaczęły się za to prowokacje graczy z Krynicy, którzy momentami sprawiali wrażenie, jakby dążyli do konfrontacji. Ambitni warszawiacy starali się jednak na to nie zważać i koncentrować na grze, co przyniosło efekty w 47. minucie, gdy wyrównał Tomasz Wołkowicz. Cała akcja była poprzedzona braterskim rozegraniem „gumy”, gdyż asysty zanotowali Mateusz i Rafał Solon. Wręcz od razu okazje mieli przyjezdni, lecz krążek po strzale Cieślickiego odbił się od słupka.
W ostatnich minutach goście wyjątkowo mocno zaczęli napierać na legijną bramkę. Niesamowitymi interwencjami popisywał się Bartłomiej Maza, który pokazywał klasę i zdecydowanie ratował „Wojskowych”. Mijały kolejne fragmenty spotkania, a rezerwowy tego dnia golkiper zatrzymywał kolejne uderzenia kryniczan. Tak naprawdę to dzięki niemu legioniści nie stracili gola, czego efektem była dogrywka.
W dogrywce legioniści nie potrzebowali wiele czasu, by strzelić gola. Niespełna minutę po rozpoczęciu gry bramkarza rywali pokonał Łukasz Bułanowski i pozwolił cieszyć się kibicom oraz kolegom z wygranej i udanego rewanżu na kryniczanach. Można stwierdzić, że warszawiacy przeszli w niedzielę drogę z piekła do nieba.
Legia Warszawa - KTH Krynica 4:3 p.d. (0:2, 2:1, 1:0, d. 1:0)
0:1 12:56’ Mateusz Strużyk
0:2 17:28’ Dawid Maj
0:3 27:46’ Tomasz Cieślick
1:3 35:55’ Patryk Wąsiński (as. Rafał Solon, Tomasz Wołkowicz) 5/4
2:3 38:27’ Mateusz Solon (as. Karol Szaniawski)
3:3 46:28’ Tomasz Wołkowicz (as. Mateusz Solon, Rafał Solon)
4:3 61:13' Łukasz Bułanowski
Legia: Strąk (27’ Maza) - Pawłowski, Grzesik, Vecher, Rostkowski, K. Szaniawski - R. Solon, Kran, Wołkowicz, Porębski, Wąsiński - Kołodziej, Stępski, Bułanowski, Solon, Floriańczyk - Kubicki.
KTH: Szczerba (Skórski) - Zieliński, Myjak, Strużyk, Dubel, Cieślicki - Maj, Kruczek, D. Zabawa, Bryła M. Zabawa - Leśniak, Susidło, Greba, Krokosz, Ratica.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.