Igor Lewczuk: Czuję się coraz pewniej

Igor, wygraliście cztery ostatnie mecze, strzeliliście dziesięć goli. Legia wróciła już na właściwą drogę?

- Mam taką nadzieję. Wygrywamy mecze, co prawda przez ten czas zmniejszyliśmy stratę do Piasta Gliwice tylko o dwa punkty, ale wygląda to coraz lepiej. Liczę, że w najbliższej przyszłości będzie to wyglądało podobnie.

Jutro najpewniej zagrasz w parze z Michałem Pazdanem. Odkąd prowadzi was trener Czerczesow często zmienia się drugi ze stoperów, a ty jesteś nietykalny. Łatwiej się gra ze świadomością pełnego zaufania od trenera?

- Dodaje mi to pewności siebie, bo faktycznie wygląda to teraz tak, że gram w każdym spotkaniu. Dla każdego zawodnika to bardzo komfortowa sytuacja.

Flavio Paixao powiedział, że jeszcze nigdy nie był w takiej formie jak teraz. Robi to na tobie wrażenie?

- Hmm, tylko mu tego pogratulować. Każdy chciałby być w najlepszej dyspozycji.

Rozkład ułożył się wam teraz niekorzystnie. Najpierw mecz dzień po grze reprezentacji, teraz spotkanie w godzinie El Clasico. Jakieś słowa na przekonanie kibiców, żeby jutro wybrali stadion przy Łazienkowskiej zamiast kanapy i telewizora?

- Kto ma chodzić na Legię, ten będzie chodził. Z tym nie powinno być problemów. Nawet nie ma co się pytać, który mecz sam bym wybrał. Będąc kibicem Legii - wiadomo, że Legię.

W sobotę będziesz obchodził mały jubileusz - to będzie twój 50 mecz w barwach Legii.

- Jutro mój 50 mecz w Legii? Nie wiedziałem, super! W trakcie przerwy na reprezentację był czas na solidne treningi. Oby to zaprocentowało już jutro.

Jakiego Śląska się spodziewasz?

- Każdy chce się dobrze pokazać grając na stadionie Legii. Tak samo było ze mną, jeszcze przed przeprowadzką do Warszawy. Każdy się tutaj spina, więc to nie będzie łatwy mecz. Czy obawiam się o bezpieczeństwo na meczu? Nie będę tego komentował.