News: Inaki Astiz: Za trenera Jozaka otwarcie rozmawiamy o problemach

Inaki Astiz: Za trenera Jozaka otwarcie rozmawiamy o problemach

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

27.11.2017 10:34

(akt. 02.12.2018 11:46)

- Pamiętam swój debiut w Legii z Vetrą Wilno. Nie zagraliśmy dobrze pierwszej połowy. Kiepskie 0:2. Czekaliśmy wkurzeni w szatni na drugą połowę i nagle przyszła wiadomość, że nie będziemy mogli kontynuować meczu. Jeśli debiutujesz i nie możesz nawet dokończyć meczu, pojawiają się różne myśli. Na szczęście potem było zdecydowanie lepiej - wspomina na łamach "Polski the Times" obrońca Legii, Inaki Astiz.

Pan jest najlepszym transferem Legii w tym sezonie!


- Nigdy tak nie pomyślałem. Po prostu byłem potrzebny, przez kontuzję Kuby Czerwińskiego, klub miał do dyspozycji jedynie Michała Pazdana i Maćka Dąbrowskiego. Byłem tu wiele lat, ale wszedłem do szatni i spotkałem praktycznie inny zespół. Nowe twarze. Znałem tylko kilku zawodników. Tak naprawdę, to musiałem zaaklimatyzować się jeszcze raz. Ci nowi musieli się na mnie otworzyć równie mocno, jak ja na nich. Przyszło to jednak z łatwością.


Ten początek sezonu to był dramat? Czy to za duże słowo?


- Wiadomo, że gdy klub nie osiągnie swoich celów, sytuacja staje się trudna. I to było trudne lato. Teraz wyglądamy dużo lepiej, ale to moim zdaniem to była kwestia czasu. Drużyna się zgrała, każdy wie, jakie ma zadania na boisku, kogo ma obok siebie. Pech jest taki, że często te najważniejsze mecze są już na starcie sezonu. Walka o Ligę Mistrzów, lub Ligę Europy - nie udało się i została nam liga.


Jakim trenerem jest Romeo Jozak?


- Gdy nie idzie, poprawy trzeba szukać też w psychice piłkarzy. Wtedy można próbować dać z siebie, to co ma się najlepsze. Trener Jozak sprawił, że zaczęliśmy otwarcie rozmawiać o problemach. To dało efekt. My potrafimy grać w piłkę, ale najpierw trzeba się odblokować. Trener dużo z nami rozmawia, dla mnie to ważne. Czujemy, że on na nas liczy, a my równie mocno liczymy na niego. Jesteśmy jednością. Zaczynamy pokazywać to, na co nas stać.


W czym jest problem, że prawie każdy Hiszpan radzi sobie u nas dobrze lub bardzo dobrze, a odwrotnie już jest kiepsko?


- W Hiszpanii jest kult techniki. Zaczyna się od dzieciaków, a gdy dorastają, to już muszą się tym wyróżniać. Gdy przyjeżdżały tutaj drużyny z Hiszpanii na turnieje młodzieżowe, zawsze wyróżniały się techniką. Przewyższały nią wszystkich. Ale zdarza się, że menadżerowie pytają się mnie o polskich piłkarzy. Jeśli ktoś się prezentuje dobrze, to oferty same przyjdą. Krychowiak był w Sevilli i nikomu w Hiszpanii nie przeszkadzało, że jest Polakiem. W Deportivo jest Tytoń, w Cordobie super oceny dostawał Paweł Kieszek.


Zapis całej rozmowy z Inaki Astizem można przeczytać w "Polsce the Times".

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.