Ivan Trickovski: Straciłem już trochę czasu
26.08.2015 08:40
Występował pan w kadrze Macedonii. Teraz nie jedzie pan na zgrupowanie.
- Rozmawiałem z dyrektorem naszego związku i mówił, że mam zostać powołany. Tyle że po dyskusji z trenerem Henningiem Bergiem uznaliśmy, że będzie lepiej, jeśli popracuję w klubie.
Jak to się stało, że trafił pan do Legii?
- To nie była trudna decyzja. Legia jest największym klubem w Polsce, sporo znaczy w Europie. Szybko zaakceptowałem jej ofertę. Dostałem ją kilka dni przed podpisaniem kontraktu.
Nie żałuje pan, że nie został dłużej w Emiratach? Szejkowie dobrze płacą.
- Nie poszedłem tam dla pieniędzy, ale ze względu na trenera Ivana Jovanovicia. Większość dobrych rzeczy w mojej karierze było związanych z nim. Potem władze klubu podjęły nieoczekiwaną decyzję, że chcą mieć nowego obcokrajowca w drużynie, a że w tej lidze obowiązuje limit cudzoziemców, to dla mnie zabrakło miejsca. Na dodatek stało się to kilka dni przed zamknięciem okna transferowego w Europie. Nie miałem szans na nowy klub. Musiałem czekać do lata. Wtedy rozwiązałem kontrakt i wróciłem do Macedonii.
Mistrz Polski nie grał w fazie grupowej Champions League od 19 lat.
- Słyszałem o tym i mam nadzieję, że za rok odmienimy historię waszego futbolu. Chcę zdobyć z Legią mistrzostwo, a potem osiągnąć sukces w pucharach. Co dalej, trudno w tym momencie powiedzieć.
W Warszawie na piłkarzach Legii ciąży ogromna presja? Jeśli drużyna ponownie nie zdobędzie mistrzostwa, kibice będą bardzo rozczarowani.
- Wiem, spotkałem się z tym na Cyprze. W APOEL-uteż liczył się wyłącznie tytuł.
Zapis całej rozmowy z Ivanem Trickovskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.