Jacek Bednarz

Jacek Bednarz: Trzymanie w niepewności rodzi problemy

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

27.04.2021 09:10

(akt. 27.04.2021 09:14)

- Zbliża się koniec sezonu u znów grupa piłkarzy w Legii nie jest pewna swojej przyszłości. Dla dobra drużyny i projektu dobrze, by takie sprawy załatwić jak najszybciej. Trzymanie w niepewności rodzi problemy, nie tylko w piłce, ale w każdej branży. Trzymanie nad głowią miecza Damoklesa, który wasi i zaraz ma spaść, nie służy żadnemu pracownikowi - ocenia na łamach "Przeglądu Sportowego" były piłkarz i dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Bednarz.

- Myślę, że to pochodna tego, co się działo w klubie na poziomie władz. Nie wypalił pomysł, by mieć trenera na lata, wizja budowana Legii na Aco Vukoviciu zniknęła. Przyszła nowa miotła, ale kiedy to następowało, transfery w większości były już dokonane. Nastał więc okres weryfikacji, trener Michniewicz przygotowuje wizję, jak ma wyglądać Legia 2021. Według mnie w ostatnich miesiącach powstała mapa, niektórzy zawodnicy już od dawna wiedzą, że ich przygoda z Legią się kończy. Myślę, że tacy piłkarze jak Mateusz Cholewiak czy Joel Valencia mentalnie są już gdzie indziej.

- Nie mam wątpliwości, że Boruc pokazał, jak dużo może dać Legii, dlatego ta powinna starać się zrobić wszystko, by go zatrzymać. Nie wiem, jak po kontuzji kolana wygląda Vesović, ale jeśli byłby w stanie wrócić do formy sprzed roku, to na pewno by się przydał przy Łazienkowskiej. Trzecim piłkarzem, który absolutnie aspiruje do pierwszego składu, jest Wszołek. Zastanowiłbym się nad Gwilią. Mam wątpliwości, czy jest potrzebny. To solidny zawodnik, trzyma poziom, ale kiedy przychodził z Górnika, wydawało się, że może mieć większy wpływ na grę Legii. Teraz myślę, że pogodził się z drugoplanową rolą. Z drugiej strony zakładając, że Legia awansowałaby do fazy grupowej europejskich pucharów, mógłby grać w lidze, by tych najlepszych można było oszczędzić.

- Dziwię się, że w sezonie, w którym dość szybko okazało się, że Legia ma spory komfort, nie budowano doświadczenia u Ariela Mosóra. Tak młody piłkarz potrzebuje zaufania. Myślę, że pewnie chcieliby go przy Łazienkowskiej zostawać, pytanie tylko, czy i on tego chce, bo młodzież w tym zespole dostaje bardzo niewiele szans. Nie zgadzam się z opinią, że ma za słabe warunki fizyczne na stopera. Od dawna nie gra się w ten sposób, że jedni próbują strzelić gola głową, a drudzy dzięki swoim warunkom fizycznym starają się im w tym przeszkodzić. Pamiętamy przecież, jak ważną postacią nie tylko Górnika i Legii, ale też reprezentacji Polski był Michał Pazdan - przypomina były defensor. Dla porównania: Mosór ma 183 cm wzrostu, Pazdan 181. Młodemu legioniście brakuje 200 minut, by jego umowa została automatycznie przedłużona. Teoretycznie zostały na to trzy mecze, jednak w praktyce byłoby dziwne, gdyby piłkarz, który w tym sezonie nie wszedł w ekstraklasie ani na minutę, dostał aż tyle szans.

Cały tekst o piłkarzach Legii, którym kończą się umowy można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.