Jacek Magiera
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Magiera: Chcemy pokrzyżować plany Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Śląsk Wrocław

20.10.2023 13:35

(akt. 20.10.2023 14:03)

– Zagramy o zwycięstwo, bo jesteśmy ambitni. Legia to faworyt ligi, ma świetnych piłkarzy, szerszą kadrę, większe możliwości pod kątem transferów, ale my patrzymy na siebie. Chcemy, poprzez dobrą mentalność i organizację gry, pokrzyżować plany, nie tylko warszawiakom, lecz i wielu innym drużynom – mówił przed meczem z wicemistrzem Polski (21.10, godz. 17:30) w 12. kolejce PKO Ekstraklasy trener Śląska Wrocław, Jacek Magiera.

– Od ostatniego spotkania upłynął długi czas, który uważam, że wykorzystaliśmy bardzo dobrze. Pierwszy tydzień poświęciliśmy na regenerację, integrację, doprowadzenie zawodników po urazach do pełnej sprawności, a drugi to już przygotowania do meczu ligowego. Dopiero w piątek będziemy mieli wszystkich piłkarzy, którzy byli na zgrupowaniach reprezentacji. Przed nami pierwszy trening w komplecie, będziemy mogli przećwiczyć pewne rzeczy bezpośrednio przed występem z Legią. To był czas wartościowy, spędzony w dobrej atmosferze. Solidnie popracowaliśmy nad danymi elementami, które chcemy kontynuować.

– Od dłuższego czasu mamy kontuzjowanych zawodników, którzy nie wrócili do pełnej sprawności, ostatnio nie grali. Liczymy na to, że w najbliższych dniach wrócą do zespołu, wzmocnią rywalizację, zwiększą pole manewru. Wiemy, że wchodzimy w kluczowy moment rundy jesiennej, do końca roku zostało osiem spotkań. Bardzo potrzebna jest szeroka kadra. Boiska są zupełnie inne, pojawiają się coraz trudniejsze warunki do treningu, gry. Ławka okaże się kluczowa.

– To dla mnie mecz, jak każdy inny. Trzy punkty z Legią są tak samo ważne, jak z innymi zespołami, ale jest to spotkanie z dodatkowymi smaczkami. Po raz pierwszy od 10 lat pojawi się komplet publiczności. Na trybunach znajdzie się ok. 37-38 tys. kibiców Śląska, przyjedzie ponad 3 tys. fanów z Warszawy. W środę mieliśmy trening na Tarczyński Arenie i już dało się odczuć to, że zbliża się coś innego, wyjątkowego, na stadionie były też przygotowania do oprawy. Będzie znakomita atmosfera, święto. To jest fajne, tak powinna wyglądać ekstraklasa, piłka nożna. Sam fakt, że bilety zostały wykupione tydzień przed rywalizacją, świadczy o tym, jak "duża" to gra. Patrzę na to spokojnie.

– Spędziłem przy Łazienkowskiej 23 lata. Zdobyłem 25 trofeów, medale mistrzostw kraju i Pucharu Polski, grałem w Champions League oraz Lidze Europy, pomagałem w wychowaniu wielu zawodników, którzy potrafią sobie poradzić w życiu. Obecna Legia jest zupełnie inna niż za moich czasów. Coraz mniej osób, które są w klubie, zna mnie bezpośrednio. Cieszę się z tego, w którym miejscu teraz jestem, kim się otaczam i co wspólnie robimy.

– W sobotnim meczu zagramy o zwycięstwo, bo jesteśmy ambitni. Legia to faworyt ligi, co nie podlega żadnej dyskusji, ma świetnych piłkarzy, może sobie pozwolić na dużo więcej niż Śląsk. Stołeczny klub posiada szerszą kadrę, większe możliwości pod kątem transferów, ale my patrzymy na siebie. Chcemy, poprzez dobrą mentalność i organizację gry, pokrzyżować plany, nie tylko warszawiakom, lecz i wielu innym drużynom.

– Nie mam wpływu na to, że Josue dostał czwartą żółtą kartkę i nie wystąpi ze Śląskiem. Inaczej byśmy podchodzili do spotkania, gdyby był na boisku. To indywidualista, który ma zadania do wykonania. Są też inni, gdyż jakość piłkarska Legii jest bardzo duża. W jej kadrze jest król strzelców poprzedniego sezonu, czyli Marc Gual. Stołeczny klub ma także Tomasa Pekharta, dobrze grającego w wielu fazach Patryka Kuna, reprezentantów Polski, czyli Bartosza Slisza i Pawła Wszołka, który jest w znakomitej formie. To świadczy o sile ofensywnej wicemistrzów kraju.

– Oglądaliśmy ostatnie spotkania Legii, choćby z Pogonią w Szczecinie. Widać dobrą pracę trenera Kosty Runjaicia, który jest drugi sezon przy Łazienkowskiej. My również mamy swoje atuty, skupiamy się nad poprawą danych rzeczy. Koncentrujemy się na sobie. Zapowiada się świetny mecz. Uważam, że o tym, jak będzie wyglądać rywalizacja, zdecyduje dyspozycja dnia. Ważne będzie podejście, granie w piłkę, choćby na połowie przeciwnika, utrzymanie się przy futbolówce.

– Mamy już trochę inny zespół mentalnie niż rok czy dwa lata temu. Wiem, jak to wyglądało w poprzednich meczach przy pełnych trybunach, te statystyki do mnie docierają. Wygrałem tu 4:0 jako trener Legii, prowadząc 3:0 po 7 minutach, pamiętam to doskonale, ale to było 7 lat temu. Dziś odpowiadam ze Śląsk.

– Przygotowujemy piłkarzy na sobotę, ale nie robimy nie wiadomo czego nowego, by pokazywać, że to wyjątkowy mecz. Nie mamy żadnego zgrupowania, które mogłoby jeszcze dobitniej przyciągnąć uwagę. Pracujemy tak, jak przy okazji wszystkich spotkań. Chcemy wejść w grę z marszu, z pewnością siebie, zdecydowaniem, dać dużo radości kibicom, którzy będą się zbierać na stadionie od godz. 16:00. Liczę na to, że już wychodząc na rozgrzewkę poczujemy, że gramy u siebie i mental oraz przewaga psychologiczna będą po naszej stronie. To ma nas zbudować. Każdy marzy o tym, by występować przy pełnych trybunach, gdyż to część zawodu, coś nie do opisania. Mając taką szansę i możliwość, trzeba zrobić wszystko, by się jak najlepiej "sprzedać". Będę wymagał od piłkarzy tego, by byli sobą, odważni, konsekwentni, konkretni, pociągnęli kolegów z drużyny i kibiców.

– Cieszę się na nadchodzące spotkanie, dla mnie to świetna sprawa. Już 20 tys. kibiców na stadionie przy meczach z Lechem, Jagiellonią, Piastem czy Górnikiem to było to, czego chcieliśmy, a czego brakowało tu w ostatnich latach. Sobotnia rywalizacja, przy 40 tys. osób, ma być siłą, która poniesie drużynę do wejścia na wysoki poziom.

– Tydzień temu zrobiliśmy trening górski, byliśmy na marszobiegu, na spacerze. Weszliśmy na Samotnię, w pobliżu Karpacza. Już wtedy docierały do nas informacje o tym, że wyprzedaje się coraz więcej biletów. Wiedzieliśmy, że frekwencja będzie rekordowa. Zawodnicy rozmawiają o tym. Jako piłkarz miałem przyjemność grania przy 76 tys. ludzi. Będąc trenerem, na trybunach w Dortmundzie pojawiło się ok. 80 tys. kibiców. To coś, czego się nie zapomina do końca życia.

– Kiedyś piłkarze musieli dobrze grać przy 6 tys. kibiców, by na stadion przyszło 12 tys. fanów, potem 20, a teraz będzie komplet publiczności. To coś, co ma budować zawodników.

– Sparing z GKS-em Jastrzębie, wygrany przez nas 5:1, pokazał, że kilku piłkarzy dało sygnał. Bardzo dobrze zaprezentował się Piotr Samiec-Talar, który strzelił dwa gole, a mógł trzy. Na prawej obronie solidnie wyglądał Mateusz Żukowski, który grał na tej pozycji, gdyż chcieliśmy oszczędzić innych. Niezłe momenty miał Kenneth Zohore, występujący jako napastnik. Burak Ince rywalizował na "dziesiątce". Była to potrzebna jednostka treningowa, meczowa. Cieszy mnie wynik, organizacja gry i utrzymana koncentracja. Mam już w głowie skład na sobotnie spotkanie z Legią, mogą być niespodzianki, ale więcej nie powiem.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.