News: Jacek Magiera: Dobrze wspominam mecze z Wisłą

Jacek Magiera: Dobrze wspominam mecze z Wisłą

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

10.03.2017 16:13

(akt. 13.12.2018 01:20)

- Mecze z Wisłą Kraków faktycznie dla mnie były wyjątkowe. Gdy byłem piłkarzem, strzeliłem im kilka goli. Szczególnie miło wracam do spotkania z 2003 roku, gdy trafiłem do bramki, która stoi bliżej ulicy Łazienkowskiej. Same starcia z krakowianami zawsze mnie pasjonowały. Teraz jako trener mierzę się z nimi pierwszy raz. To jest ostatni rywal z Lotto Ekstraklasy, z którym się nie mierzyłem prowadząc Legię - powiedział Jacek Magiera na konferencji prasowej przed spotkaniem z Wisłą Kraków.

- Takiego gola jak w 2003 roku żaden z moich piłkarzy raczej nie strzeli, ponieważ takie bramki rzadko kiedy padają. W spotkaniu z Wisłą Kraków nie zagrają Michał Kucharczyk oraz Daniel Chima Chukwu. Obaj piłkarze są kontuzjowani. Reszta zawodników jest gotowa do gry, chyba że ktoś dostanie urazu na dwóch najbliższych treningach.


- Dominik Nagy zagrał bardzo dobrze w meczu rezerw. Wniósł jakość, miał udział przy trzech golach. Pochwaliłem go na odprawie pomeczowej z Zagłębiem Lubin. Powiedziałem, że tak ma właśnie wyglądać zawodnik, który schodzi do drugiej drużyny. Jest on młodym zawodnikiem, wprowadzamy go powoli do zespołu. Jest najbliżej tego by dostać szansę gry.


- Nie ukrywam, skupiam się szczególnie na swojej drużynie. Oglądam jednak wszystkie mecze z Lotto Ekstraklasy. Czasem na żywo ze stadionu, innym razem ze swojego mieszkania, a zdarzają się też powtórki. Jeśli chodzi o Wisłę grają widowiskową piłką, dobrze konstruują kontry. Przeanalizowałem zespół Kiko Ramireza, ale nie będę zdradzał wszystkiego na konferencji.


- Legia jeszcze nie wygrała w tym roku u siebie. Jednakże nie mamy żadnych kłopotów. Odcięliśmy się od spotkań z Ruchem i Bruk-Betem. Kto wie, czy chorzowianie wygraliby przy Łazienkowskiej, gdyby nie wyszły im cudowne strzały. My chcemy grać, cieszyć się piłką. Pamiętajcie, że w ubiegłym roku gromiliśmy każdego po kolei u siebie. Pragniemy znowu dojść do tego etapu. To jest sport. W nim wszystko się może zdarzyć. Spójrzcie chociaż na ostatnie starcia z Ligi Mistrzów. Zespół, który wygrał pierwszą konfrontację 4:0 u siebie, przegrywa 1:6 na wyjeździe.


Artur Jędrzejczyk:
Jeśli chodzi o Wisłę to szczególnie dobrze wspominam mecz, w którym strzeliłem gola i dałem asystę Dwaliszwiliemu zza końcowej linii. Nie przygotowuję się specjalnie do spotkań z „Białą Gwiazdą”. Podchodzę do starcia z nimi jak do każdego innego.

Polecamy

Komentarze (47)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.