Jacek Magiera
fot. Kasia Dżuchil

Jacek Magiera: Dziękuję kibicom za przyjęcie, cel osiągnięty

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

27.05.2023 20:35

(akt. 28.05.2023 03:22)

– Dziękuję kibicom za przyjęcie, bardzo miło. Po raz kolejny zostałem doceniony przy Łazienkowskiej, z czego się cieszę. Jeśli chodzi o wydarzenia boiskowe, to Śląsk zagrał dobry mecz – mówił po porażce z Legią (1:3), w 34. kolejce PKO Ekstraklasy, trener klubu z Wrocławia, Jacek Magiera.

– Mimo że przegraliśmy, to w pierwszej połowie graliśmy odważnie, do przodu, w ataku pozycyjnym, wyprowadzaliśmy kontry, strzeliliśmy pięknego gola po ładnej akcji, potem mogliśmy podwyższyć na 2:0 po sytuacji sam na sam Yeboaha. Praktycznie z niczego straciliśmy dwie bramki, co spowodowało, że na przerwę schodziliśmy z wynikiem 1:2.

– Druga odsłona nie była w naszym wykonaniu taka, jak pierwsza, z różnych powodów, lecz teraz nie ma sensu o tym mówić. Wróciłem do Wrocławia pod koniec kwietnia, przychodziłem do szatni z jasnym, konkretnym celem, który został w sobotę osiągnięty. Śląsk się utrzymał, dla mnie to najważniejsze, najistotniejsze, bardzo się cieszę.

– Brawa dla zespołu za wspólny miesiąc pracy. Była sinusoida, mieliśmy różne emocje, ale najważniejsze jest to, że drużyna dokonała tego, co sobie zakładała. Śląsk zostaje w ekstraklasie.

– Na dzisiaj nie zostaję w Śląsku, trudno powiedzieć, co wydarzy się w najbliższych tygodniach, teraz nie jestem w stanie nic zakomunikować. W piątek miałem spotkanie z prezydentem Sutrykiem, ale rozmawialiśmy bardziej o sprawach bieżących, o tym, by drużyna zagrała dobre spotkanie – i tak też było. Po meczu wracam z zespołem do Wrocławia, w poniedziałek przyjeżdżam do Warszawy, gdzie mieszkam, będę na Gali Ekstraklasy. A co potem, to zobaczymy.

– W tym sezonie nikt nie wygrał przy Łazienkowskiej. Mimo że zagraliśmy dobre 45 minut, to potem było widać jakość, trybuny niosły zawodników. To spowodowało, że przegraliśmy.

– Utrzymanie Śląska to bardzo duży sukces. Nie powiem, że jest to porównywalne z mistrzostwem Polski, gdyż to smakuje inaczej, ale to zbliżone osiągnięcie. Przejmowałem drużynę w strefie spadkowej, były kontuzje, kartki, złamane palce, inne sprawy. To spowodowało, że trzeba było się wznieść na wyżyny. I to zrobiliśmy, to najważniejsze.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.