Jacek Magiera: Jeśli Rado będzie gotowy fizycznie, da dużo drużynie
21.06.2017 18:15
– Najważniejsze dla Rado jest to, by doszedł do zdrowia. Kiedy byłem piłkarzem i wybiegałem na murawę czując jakiś dyskomfort, to nie dawałem z siebie wszystkiego. A gdy zawodnik nie może dać wszystkiego co ma, to sam nie jeszcze z tego powodu szczęśliwy. Wie, że powinien zagrać lepiej i dać więcej drużynie. Rado na początku był leczony w Warszawie, teraz pojechał do Serbii gdzie są znakomici specjaliści. Leczą się tam piłkarze Realu, Juventusu i innych drużyn – byli tam m.in. Buffon czy Kovacević. Dlatego pojechał tam, by pod okiem fachowców doszedł do pełnej sprawności. Wróci do nas za tydzień lub dziesięć dni – to będziemy jeszcze konsultować – wyjaśnia szkoleniowiec Legii.
- Cel wizyty Rado w Serbii jest taki, że ma dojść do pełni sił. Jeśli tacy specjaliści byliby w Pułtusku, to tam by pojechał, a że są w Belgradzie to udał się do Belgradu. Korzystamy z najlepszych możliwości i nie ma w tym nic dziwnego, widzę raczej same pozytywy. Dostał od nas zgodę i ma nasze poparcie. On jest świadomy swojej sytuacji i wie, że musi być zdrowy by jak najlepiej się przygotować. Rado jest takim piłkarzem, że jeśli będzie dobrze przygotowany fizycznie, to da drużynie bardzo dużo. O jego technikę czy taktykę jestem spokojny. Najważniejsze więc aby mógł wyjść na boisko i dać z siebie sto procent – tak, jak w rundzie jesiennej.
Radović na kłopoty z kolanem narzekał od lutego. Nie było gdzieś z tyłu głowy myśli by jednak go odsunąć i spróbować zdobyć tytuł bez jego pomocy na boisku?
- Nawet przez moment tak nie pomyślałem. Mieliśmy cel do zrealizowania i Mirek był tego świadomy. Gdyby przyszedł do mnie i powiedział, że nie da rady, to by nie grał. A wiele razy rozmawialiśmy szczerze. Natomiast on zaciskał zęby i grał.
Wspominał, że dla trenera Magiera zagrałby nawet bez nogi.
- Oby tak nie było.
Ale liczy się trener z tym, że na początku może zabraknąć nie tylko Michała Kucharczyka, Miroslava Radovicia ale też np. Guilherme?
- Biorę to pod uwagę, ale spokojnie. Gui jest naszym zawodnikiem do końca grudnia. Nie jest więc tak, że zaraz odejdzie nie podpisując kontraktu. Co więcej, liczę na to, że on podpisze nową umowę, że rozmowy będą na tyle owocne, że zadowolą obie strony. Staram się szukać pozytywów, nie będę patrzył na negatywy. Mamy wielu zawodników na zgrupowaniu, wszyscy solidnie pracują. Za chwilę dojadą kolejni ze zgrupowań reprezentacji. Z każdym dniem nasza kadra na pewno będzie wyglądała lepiej. Liczę też na to, że ktoś do nas dołączy i będzie to wzmocnienie składu, a nie uzupełnienie. Kadrę uzupełnić możemy młodymi graczami, którzy byli na wypożyczeniach. My potrzebujemy wzmocnień i wie o tym prezes i dyrektor sportowy. Rozmawiamy o tym. Na dobrego gracza czasem trzeba poczekać. Pracuje nad tym Michał Żewłakow i sztab ludzi, skauci. A póki co skupiamy się na pracy, drużyna ma w Warce optymalne warunki. Zrobimy co w naszej mocy, aby każdy się rozwinął, piłkarsko, sportowo i życiowo.
Kiedy razem ze wszystkimi będą mogli pracować Vamara Sanogo i wspomniany już Michał Kucharczyk?
- Vamara już w środę popołudniu będzie robił dużo rzeczy z piłką, z drużyną. Nie wprowadzimy go jeszcze jednak w grę kontaktową. Ale to kwestia czasu, dni. Natomiast z Michałem jest taka sytuacja, że rehabilitacja może potrwać kilkanaście dni, a może trochę dłużej. Na dziś trudno to jednoznacznie określić. Zobaczymy jak będzie reagował na bodźce i kolejne treningi.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.