Jacek Magiera
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Magiera: Legia pokazała charakter

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

03.04.2023 10:25

(akt. 03.04.2023 10:25)

- W Legii wszyscy zagrali na miarę możliwości, nikt nie odstawał. Legia pokazała charakter, dalej będzie nękać Raków i już wiadomo, że powalczy o mistrzostwo - ocenił na łamach "Przeglądu Sportowego" były piłkarz i trener Legii, Jacek Magiera.

- Bardzo dobre, intensywne, szybkie spotkanie. I zasłużone zwycięstwo gospodarzy. Spodziewałem się emocjonującego starcia, od początku lepsza była Legia. Zdołała Rakowowi narzucić swój styl, kontrolowała spotkanie, imponowała akcjami kombinacyjnymi, kilka razy magicznie piłki dotykał Josue - podanie do Pawła Wszołka, po którym Tomas Pekhart strzelił w słupek, potem rozegranie rzutu rożnego i zagranie do Bartka Kapustki, po którym trafił Rafał Augustyniak. Legia zaskoczyła Raków, co też jest sztuką. Zaraz po przerwie Legia przetrwała kwadrans naporu i to był jedyny moment, w którym to goście zdominowali przeciwnika. Był odwołany karny, błąd w rozegraniu piłki w polu bramkowym, a zaraz potem gol zamykający mecz. Podobało mi się, że obie drużyny grały do przodu, liderzy nie zawiedli - Josue i Lopez wzięli na siebie odpowiedzialność za wynik. Dla mnie cichym bohaterem ofensywy Legii był Wszołek, Augustyniak świetnie kierował grą w tyłach. Mecz godny tego, co działo się na trybunach ponad 28 tysięcy osób obejrzało na żywo świetną reklamę Ekstraklasy.

- Komuś mogłoby się wydawać dziwne, że przez pierwsze 30 minut Legia miała aż tak dużą przewagę, ale w tej drużynie jest wielu piłkarzy o wysokich umiejętnościach, mających swoją jakość. I to potwierdzili. Grali u siebie, byli zdeterminowani, ułożyli sobie mecz poprzez agresywną grę, odbiory piłki, wyjście wysokim pressingiem. Radzili sobie z podchodzącymi do obrońców piłkarzami Rakowa, potrafili dwoma, trzema podaniami wyjść spod własnej bramki. Zespół z Częstochowy był słabszy i zasłużenie przegrał.

- Zostało sześć, a w zasadzie siedem punktów, bo Raków ma lepszy bilans bezpośrednich meczów. W wypadku wygranej gości przewaga urosłaby do dwunastu, a w zasadzie trzynastu punktów i wszystko byłoby jasne. Raków przegrał po raz pierwszy od września ubiegłego roku. Kwiecień będzie decydujący. Liga jest na finiszu, piłkarze obu zespołów to także ludzie - mają swoje nerwy, stres, odporność. Raków miał komfort, ale został podrażniony. Za chwilę gra półfinał Pucharu Polski, potem jedzie do Radomia. I Legia, i Raków zagrają u siebie z aktualnym mistrzem kraju, Lechem. Nadal to Raków ma większe szanse na tytuł. Zobaczymy, jak zareagują na tę porażkę. Najgorsze, co mogłoby ich teraz spotkać, to nerwowość.

Zapis całej rozmowy z Jackiem Magierą można przeczytać w poniedziałkowym numerze "Przeglądu Sportowego" oraz na przegladsportowy.pl

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.