Jacek Magiera: Najlepiej wygrać i by Nikolić coś strzelił
16.12.2016 16:52
Jest gdzieś w domu zeszyt z cytatami trenera Franciszka Smudy?
- Nic mi o tym nie wiadomo. A skąd takie pytania?
Kiedyś w studiu Canal+ przyznał trener, że jest zeszycik z jego złotymi myślami.
- Złote myśli tak - to wszystko, co było na treningu, na boisku, konspekty i analizy meczowe. Tak, taki zeszyt mam, zawsze w ten sposób do tego podchodziłem. Natomiast cieszę się bardzo, że pan trener Franciszek Smuda wraca do polskiej ligi po dłuższej przerwie. Cenię go, szanuję i lubię. Mecz będzie okazją do miłego spotkania.
Jakie wspomnienia o Smudzie z czasów piłkarskich?
- Z jednaj strony wspomnienie jest takie, że za jego kadencji musiałem odejść z Legii. Nie widział dla mnie miejsca w składzie – czyli złe wspomnienia. Z drugiej jednak strony po powrocie z Widzewa do Legii zacząłem u niego grać, postawił na mnie. Przechodziłem dobry moment. Byłem wtedy młody, miałem 21 czy 22 lata. Na wszystko wtedy patrzyłem inaczej niż teraz. Wtedy byłem zły bo musiałem odejść, ale z perspektywy czasu wiem, że to mi dużo dało. Uważam trenera za dobrego fachowca, który zawsze miał dobry kontakt z zawodnikami. U niego był posłuch, praca i czas na zabawę. Na tamte czasy patrzę teraz z uśmiechem. Dziś mamy dobre relacje, zawsze serdecznie się witamy, czujemy do siebie sympatie.
Górnik Łęczna przyjedzie z nowym trenerem. Czego się można spodziewać, czym Smuda może chcieć zaskoczyć Legię?
- Chcemy się skoncentrować na sobie. Tylko i wyłącznie dobra gra – zdecydowana, konsekwentna, na wysokiej koncentracji, może dać na wygraną. Jeśli w jakiś sposób nasze myśli będą gdzie indziej, to pojawią się problemy. Rywale są na przedostatniej pozycji w tabeli, ale to, że jesteśmy drużyną lepszą, trzeba udowodnić na boisku. Samym gadaniem przed meczem, jeszcze nikt sobie punktów nie dopisał. Trzeba mocno popracować i będziemy na to gotowi, aby biegać na dużej intensywności. Ten mecz jest po to, aby pokazać, że potrafimy.
Szykujecie pożegnanie dla Nemanji Nikolicia?
- Nic nie jest szykowane. To wciąż nasz zawodnik. Trudno żegnać kogoś, kto nie podpisał jeszcze kontraktu z innym klubem. Kluby też jeszcze się nie porozumiały. „Niko” zrobił bardzo dużo dla Legii. To piłkarz skuteczny, dał wiele radości kibicom. Ma ogromny szacunek i u mnie i u kolegów z drużyny. To się ceni. Natomiast najlepszym podziękowaniem będzie wygrana zespołu, najlepiej po jego trafieniu czy trafieniach. Chciałbym, aby tak się stało. Ale nie przesądzajmy już o jego odejściu, nie takie rzeczy działy się przecież w futbolu. Póki transakcja nie zostanie sfinalizowana, wcale nie jest to pewne.
Ostatni mecz w roku kalendarzowym. Trudniej przez to będzie o mobilizację?
- Jest ponad 20 tys. sprzedanych biletów na niedzielny mecz, jest więc wsparcie kibiców i gramy właśnie dla nich. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś, wobec tego faktu przejdzie obojętnie. Poza tym mamy swoje cele do realizacji – gonienie czołówki i zdobycie tytułu mistrza Polski. Chcemy za rok powtórzyć mecze w europejskich pucharach, najlepiej na poziomie Ligi Mistrzów. Musimy więc robić krok po kroku by zrealizować te cele. W niedzielę jest dla nas bardzo ważny mecz, w tej chwili najważniejszy w tym roku. Innych już nie będzie. A to, które miejsce zajmuje przeciwnik, nie ma znaczenia. Jesteśmy Legią i mamy grać dobrze, skutecznie i z pasją i zaangażowaniem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.