Jacek Magiera

Jacek Magiera: Nie wyobrażam sobie, że Legia spadnie z ligi

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: slaskwroclaw.pl

04.03.2022 13:30

(akt. 06.03.2022 12:38)

– Dla mnie najistotniejsze jest to, żeby drużyna była dobrze przygotowana pod względem mentalnym i sportowym, by podjąć rywalizację o zwycięstwo w Warszawie – mówił przed ligowym meczem z Legią (7.03, godz. 19:00) trener Śląska Wrocław, Jacek Magiera.

– To nie formacja i system gry pozwoliły na zachowanie czystego konta z Zagłębiem. Kluczem były koncentracja, ustawienia zespołu, bliskość formacji i zawodników oraz agresywna gra. Dzisiaj nie sprawdzimy, jakim wynikiem zakończyłby się mecz z ustawieniem trójką obrońców. Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, w jaki sposób w wielu momentach graliśmy w defensywie. To nie tak, że pod wpływem ostatniego spotkania będziemy zawsze tak występować. Nie powiem, jak wyjdziemy na mecz z Legią.

– Moim zdaniem to bardziej my potrzebujemy punktów aniżeli Legia. Nie jesteśmy zadowoleni z miejsca, w którym się znajdujemy, choć wiem, że w Warszawie też nie są. Stołeczna drużyna przyzwyczajała kibiców do tego, że gra o pierwsze miejsce. Po ostatnim sezonie i bardzo udanym początku obecnego liczyliśmy, że też będziemy w górnej części tabeli. Byliśmy najdłużej niepokonani w ekstraklasie, a teraz jesteśmy jedynym zespołem, który od siedmiu meczów nie wygrał. Mamy swoje do zrobienia, chcemy złapać serię zwycięstw i jedziemy po to, by w Warszawie wygrać. Doceniamy klasę rywala, bo Legia jest topowym polskim klubem, ale ja patrzę na piłkarzy Śląska. Kto jest faworytem? Nie chcę o tym mówić, podobnie jak przed meczem z Zagłębiem. Dla mnie najistotniejsze jest, by drużyna była dobrze przygotowana pod względem mentalnym i sportowym, by podjąć rywalizację o zwycięstwo w Warszawie.

– Nie wyobrażam sobie, że Legia spadnie z ligi. Prawie całe piłkarskie życie spędziłem w Warszawie, byłem w tym klubie 23 lata – i w największym stopniu zawdzięczam mu to, gdzie jestem dziś. Ale teraz liczy się dla mnie przede wszystkim Śląsk. Legia ma swojego trenera, Aleksandara Vukovicia – on jest odpowiedzialny za wyciągnięcie jej z tego miejsca. Czy zrobi to szybciej, czy później, to zobaczymy, natomiast na dziś jest to na pewno odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.

– Znamy się bardzo dobrze z Aleksandarem Vukoviciem. Przyszedł do Legii w 2001 roku. Zadebiutował w Chorzowie, w wygranym meczu z Ruchem. Znamy się od 21 lat, jak łyse konie. Przeżyliśmy bardzo wiele jako piłkarze i trenerzy. Pracowaliśmy ze sobą w sztabie. Wiem, że to oddany człowiek z dobrym sercem, charakterny. Zrobi wszystko, by jak najlepiej pracować. Będzie to mecz dwóch różnych trenerów. Jeden będzie skakał, drugi spokojnie stał przy linii. Zajmuję się sobą, a nie nim.

– Dziś na trening wychodzi 24 zawodników. Przygotowują się do meczu z Legią. Dwudziestu zawodników wsiądzie w niedzielę do autokaru i pojedzie do Warszawy. Z czwórki bramkarzy – Szromnik, Putnocky, Burta, Boruc – pojedzie dwóch. Janasik, Iskra, Bejger, Verdasca, Gretarsson, Golla, Garcia, Schwarz, Mączyński, Stiglec, Olsen, Lewkot, Caye, Pich, Sobota, Łyszczarz, Zylla, Jastrzembski, Exposito, Piasecki – z tej dwudziestki, osiemnastu pojedzie do Warszawy. Nie ma Konrada Poprawy i Marka Tamasa, cały czas trenują indywidualnie. Javier Hyjek i Adrian Bukowski są przewidziani do gry w drugim zespole. Pozostali, jak Olivier Wypart, który nie miał okazji zadebiutować w pierwszym zespole, czy też Szymon Michalski, są kontuzjowani i nie są brani pod uwagę w żadnym z tych meczów.

– Wniosków dotyczących Jastrzembskiego jest sporo. Dennis jest bardzo ambitny, pewne rzeczy chciałby zrobić dwa razy szybciej niż można. Podejmuje nie takie wybory, jakie powinien, jeżeli chodzi o poruszanie się po boisku. Biega dużo, natomiast czasami mądre ustawienie w bocznej czy środkowej strefie może spowodować, że da o wiele więcej korzyści. To normalne, że zawodnik, który przyszedł do zespołu, nie trenował wcześniej dużo czasu, może mieć wahania formy. Był w Hercie, ale nie grał tam zbyt wiele. Może mieć trudny moment, ale na pewno z tego wyjdzie. To bardzo dobry piłkarz, który da jeszcze wiele radości zarówno kibicom, jak i drużynie, więc liczę na niego. Trzeba powiedzieć, że w Gdańsku Dennis zagrał na pozycji nr “10”, następny mecz jako wahadłowy, teraz na skrzydle. Na tych trzech pozycjach zadania w jakiś sposób się różnią. Łatwiej jest podejmować decyzje zawodnikowi, który jest w zespole przynajmniej przez rok, bierze udział w sparingach i meczach o stawkę. Dużo pracujemy z nim w tym zakresie indywidualnie. Jest do dyspozycji i liczę na niego w Warszawie.

– Rotacje w składzie mają duży związek ze złymi wynikami. Brak zwycięstw oznacza poszukiwanie. Nie patrzyłem na sytuację Stali, Wisły Kraków i Wisły Płock. Śledziłem kilkanaście naszych ostatnich meczów. Zmian było sporo, ale powodowało je wiele aspektów. Najważniejsze, by wygrywać. Każdy ma być gotowy, ale wiem jak ważne jest zgranie i rozumienie się.

– Jeżeli chodzi o rozegrane do tej pory mecze, przed spotkaniem nigdy nie miałem żadnych wątpliwości co do wystawionej jedenastki. Było kilka dyskusji, ale nie było tak, że nie miałem przekonania. Po meczu różne sytuacje mają miejsce, błędy, na boisku zdarzają się zachowania trudne do zrozumienia. Przed spotkaniem trzeba zdecydować kto gra, po rywalizacji oceniamy i wyciągamy wnioski.

ZOBACZ TAKŻE:

Konferencja trenera Vukovicia

Z obozu rywala

Wojciech Golla przed meczem z Legią

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.