Jacek Zieliński

Jacek Zieliński: Kadra Legii w zupełności wystarcza na ekstraklasę

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Prawda Futbolu

29.08.2022 01:55

(akt. 29.08.2022 13:17)

Jacek Zieliński był gościem programu Prawda Futbolu. Dyrektor sportowy Legii mówił m.in. o końcówce okna transferowego, kadrze zespołu, Carlitosie, Pawle Wszołku, Lirimie Kastratim, Maiku Nawrockim, budżecie, wypożyczeniach i rozmowach z zawodnikami, którym za rok wygasają kontrakty.

– Czy kadra Legii jest już zamknięta i ostatnie dni okna transferowego będą spokojne? Trudno powiedzieć. Nie chciałbym nic robić na ostatnią chwilę, ale nigdy nie ma 100-procentowej pewności, że coś się nie wydarzy.

– Czy Legia szuka jeszcze prawego lub środkowego obrońcy? Nie w tym oknie. Nie powiem jakiego, ale szukamy, w tym kontekście jest już nawet plan na zimę.

O Carlitosie

– Potrzebowaliśmy dwóch napastników. Pierwszym, którego zakontraktowaliśmy, który niekoniecznie musiał być numerem jeden, stał się Blaz Kramer, 25-latek, szybki, silny chłopak, mający znakomite warunki fizyczne, ponad 190 cm wzrostu. Przy drugim snajperze wzrost i siła okazała się mniej ważna, bardziej istotne było to, jak zachowuje się w polu karnym. Szukaliśmy zawodnika, który odnajduje wolne przestrzenie i jeśli spotka się z futbolówką, to potrafi wykorzystywać sytuacje. Uważałem, że Carlitos na pewno pomoże nam w ekstraklasie, a w najbliższym sezonie będzie też w stanie wesprzeć nas w pucharach, bo mam nadzieję, że się do nich załapiemy. Mając tę dwójkę, plus młodego Rosołka, będziemy myśleć o tym, jak wzmocnić zespół w linii ataku pod kątem meczów pucharowych.

W trakcie czerwcowego zgrupowania w Austrii, trener Kosta Runjaić udzielił wywiadu, w którym wywołał temat trzech napastników: Carlitosa, Tomasa Pekharta i Aleksandara Prijovicia. Niemiec nie wymienił za to Nemanji Nikolicia. – Nie było go na krótkiej liście, na której mieliśmy 7-8 zawodników. Szkoleniowiec wspomniał o trójce, która znajdowała się w tej grupie. Pekhart był bez kontraktu, a Carlitos i Prijović mieli umowy, tak jak pozostała piątka. Chcieliśmy wybrać jednego gracza spośród tego grona. Oczywiście, miała miejsce hierarchia, ale istotne były możliwości pozyskania tych zawodników. Jak się okazywało na etapie rozmów, trzech graczy szybko odpadło, ponieważ kluby nie były zainteresowane ich odpuszczeniem, a w niektórych sytuacjach pojawiały się dość sprzyjające okoliczności, które pomogły nam w kontekście Carlitosa. Hiszpan był wysoko w hierarchii, mam z nim kontakt od kilku miesięcy, ale wiedziałem, że nie będziemy w stanie spełnić żądań Panathinaikosu z powodów budżetowych. Musieliśmy zainwestować w Maika Nawrockiego – to było pewne, bo bardzo chciałem, żeby z nami został, ten transfer okazał się dość kosztowny. Nie mieliśmy większych środków na pozyskanie piłkarzy na inne pozycje. Byłem na łączach z Hiszpanem, lecz cały czas mówiłem do niego: "Carlito, wiesz, ja cię bardzo chcę w Legii, ale nie ma na to szans" – skomentował były piłkarz i trener "Wojskowych".

Krążyły głosy, że Carlitos dołożył do tego transferu. – Powiem tak: w Legii raczej też nie będzie klepał biedy. Ma kontrakt na naprawdę niezłym poziomie, lecz nie jest on oczywiście taki, jak w Panathinaikosie. Może chodziło o ewentualne zaległości w stosunku do niego ze strony klubu z Grecji – możliwe, że Hiszpan, z jego inicjatywy, z nich zrezygnował. Bardzo mu zależało na powrocie, tak jak mi, nam. Sprzyjającą okolicznością okazał się fakt, że Panathinaikos odpadł z europejskich pucharów, musiałbym podziękować Slavii, która go wyeliminowała. Była taka sytuacja, że Grecy kupili napastnika za 3,5 mln euro, mieli też snajpera, który w poprzednim sezonie grał wymiennie z Carlitosem, a dodatkowo z wypożyczenia z Belgii wróciła do nich jeszcze inna "dziewiątka". Grecy zostali z czterema napastnikami. Ta liczba na pewno byłaby im potrzebna w Lidze Konferencji, ale w tym układzie – mając dwóch młodych graczy i zawodnika pozyskanego za 3,5 mln euro – Carlitos, siłą rzeczy, byłby pewnie skazany na trochę nierówną rywalizację, z czego być może zdawał sobie sprawę. Chociaż gdy myślał o powrocie na Łazienkowską, to jeszcze nie było mowy o zakontraktowaniu piłkarza za 3,5 mln euro i nie było jasne, czy do Panathinaikosu wróci gracz wypożyczony – stwierdził Jacek Zieliński.

O przebudowie drużyny i wdrożeniu modelu gry

– Nie stawialiśmy sobie celu sportowego. Poprzednią jesień skończyliśmy na 17. miejscu w tabeli. To była katastrofa, totalny dramat, przegraliśmy 15 z 20 meczów. Szorowaliśmy po dnie, broniliśmy się przed spadkiem, a teraz mielibyśmy mówić, że będziemy rywalizować o mistrzostwo, TOP 3? Trochę słabo byłoby opowiadać o takich celach. Naszą misją jest przebudowanie drużyny i wdrożenie nowego modelu gry trenera Runjaicia, który uzgodniliśmy wcześniej, pod tym kątem dobieraliśmy zawodników.

– Nie jestem zwolennikiem rewolucji, ale w ciągu ostatnich miesięcy dokonałem w Legii wiele zmian. Jeśli chodzi o drużynę, to odeszło od nas w sumie ok. 18 zawodników, z tym że 8 kończyły się umowy, w tej 8 były też wypożyczenia Wszołka, Nawrockiego i Verbicia. Dwóch z tych chłopaków udało się zakontraktować permanentnie. Przy Maiku nie było dużo pracy, bo umowa była skonstruowana – chodziło o to, czy w to wchodzimy, czy nie. Pojawiło się natomiast sporo zamieszania w sprawie Pawła, lecz po paru tygodniach doszło do finalizacji, choć w pewnym momencie wydawało się, że ten temat upadł.

O Abu Hannie, Kastratim i Sliszu

– Lechia Gdańsk nie ma klauzuli wykupu Abu Hanny (został wypożyczony na rok – red.). To zawodnik bardzo dynamiczny, agresywny, w trakcie gry w lidze ukraińskiej został chyba wybrany do jedenastki rundy. Pojawiły się dobre momenty, ale po kontuzji miał problem z powrotem do optymalnej formy. Ostatnio dawał sygnały – przeciwko Cracovii wystąpił od początku do końca, w tym meczu nie można było mieć do niego żadnych pretensji. Nie wiem skąd się to wzięło, lecz Joel ma gorszą opinię niż w rzeczywistości. To niezły piłkarz, który wydaje mi się też, że trochę bardziej pasuje do trójki niż dwójki stoperów – wtedy może grać lewego skrajnego, ze względu na predyspozycje fizyczne, nie jest wysoki, ale skoczny. Do systemu z trzema środkowymi obrońcami pasowałby idealnie, z dwoma może troszeczkę gorzej, lecz też występował w takim ustawieniu, z czym nie miał problemu.

– Jeśli chodzi o Kastratiego, to wszystkie dokumenty są skompletowane, pozostaje kwestia podpisu Lirima pod kontraktem z MOL Fehervar. Odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. Nie jesteśmy stroną, więc nie mam do tego wglądu. Miało się to wydarzyć w niedzielny wieczór lub poniedziałkowy poranek. To nie jest zły chłopak, ma walory, ale nie do końca pasuje nam do modelu gry, wizji.

W sobotę media we Francji poinformowały, że Bordeaux rozmawia z Legią w sprawie wypożyczenia Bartosza Slisza. – To kompletna bzdura. Nie wiem dlaczego Bartek miałby iść do spadkowicza, do Ligue 2. Po pierwsze, byłby to dla niego kiepski ruch. Po drugie, jest pod kontraktem, a ja nie miałbym zamiaru się go pozbywać – dodał Zieliński, potwierdzając nasze informacje z niedzieli (TUTAJ).

O budżecie, Nawrockim

– Zarząd stanął na wysokości zadania. Udało się go przekonać, żeby wyłożyć pieniądze na Maika Nawrockiego. Uważam, że to niezwykle utalentowany piłkarz. Powiem szczerze, że przez lata nie widziałem tak dobrego stopera, z takimi umiejętnościami, motoryką w takim wieku (rocznik 2001 – red.). Nie chcę go za bardzo chwalić, ale jestem pod wrażeniem, jaki poziom prezentuje już teraz. Mam tylko nadzieję, że będzie to wyglądało jeszcze lepiej. To nie było też tak, że inne transfery okazały się darmowe. Oprócz definitywnego pozyskania Maika, ściągnęliśmy również Makanę Baku, Carlitosa – to były transfery płatne, to także raty, płatności warunkowe i tak dalej. Trzeba było dokonywać różnych zabiegów, by ich sprowadzić i zmieścić się w budżecie transferowym.

– Nie jest tak, że Legia nie inwestuje. Mimo kłopotów finansowych, zainwestowaliśmy w drużynę. Przebudowałem kadrę, obniżyłem budżet płacowy… My nie mamy słabszego zespołu – uważam, że na ten moment mamy lepszy, kwestia, żeby to potwierdzić wynikami w lidze, co myślę, że zrobimy. Nawet po obniżeniu budżetu, jestem przekonany, że można zbudować na nim naprawdę mocną drużynę. W tym okienku nie wykorzystałem jeszcze wszystkich możliwości budżetu, mam plany na przyszłość, co można zrobić, ulepszyć.

O Wszołku

– Co z zastępcą dla Wszołka? Jest Makana, Robert Pich, Maciek Rosołek, który może też grać na boku pomocy. W tym okienku, na ten moment, kolejnych skrzydłowych nie będzie. Paweł miał mniejszą rywalizację wiosną, a w zasadzie pozwolił się nam utrzymać w ekstraklasie dzięki grze, asystom, bramkom. Był bardzo skuteczny, teraz też będzie. Zaczął dobrze, od liczb. Dwa ostatnie mecze może nie okazały się super w jego wykonaniu, spokojnie mógł dołożyć gola, asystę – jeśli by to zrobił, to znowu nie mielibyśmy do niego pretensji, a byśmy go chwalili. Wszołek jest takim typem zawodnika, który kilka razy w spotkaniu potrafi mocno postraszyć rywala, tylko nie zawsze wykorzystuje okazje w stu procentach, nie zawsze ostatnie podanie jest idealne. Ale jestem przekonany, że w przekroju całego sezonu będzie miał dwucyfrówkę, jeśli chodzi o punktację kanadyjską.

O negocjacjach z zawodnikami, którym za rok kończą się kontrakty

– Co z nowymi kontraktami dla Jędrzejczyka, Josue, Mladenovicia czy Kapustki? Zamykamy okienko i będzie pora, żeby porozmawiać o przyszłości tych zawodników. Niektóre tematy będą łatwiejsze, inne trudniejsze. Prostsze kwestie to takie, w których obie strony, czyli Legia i piłkarz, są zainteresowane przedłużeniem umowy. Są gracze, którzy w jakiejś perspektywie myślą np. o wyjeździe, spróbowaniu sił w mocniejszych ligach. Chciałbym ich zatrzymać, lecz zobaczymy, czy to się uda.

O wypożyczeniach, kadrze

Dyrektor sportowy Legii odniósł się też do tego, czy Jurgen Celhaka, Igor Strzałek czy Kacper Skibicki mogą tymczasowo zmienić kluby. – Z wypożyczeniami już koniec. Na tę chwilę mamy 23 zawodników z pola, w tym liczę Strzałka, Skibickiego, Kisiela. To nie jest szeroka kadra, ale w zupełności wystarczająca na ekstraklasę. Wolę mieć węższy, a mocniejszy skład i – w przypadku kartek, kontuzji – możliwość sięgania po graczy z akademii, z rezerw. Przykładowo, brakuje prawego obrońcy, to bierzemy zawodnika z tej pozycji na cały mikrocykl z pierwszym zespołem. Tacy piłkarze będą mieli kontakt z "jedynką", pod uwagę zostanie wzięta większa grupa. Jeśli dołączyłbym 2-3 młodzieżowców i miał w składzie 26 ludzi, to rotacje byłyby wykluczone. A tak będę mógł sprawdzać wymiennie 7-8 piłkarzy, będzie mógł ich poznawać sztab, trener Kosta. Sądzę, że to dobre rozwiązanie – stwierdził Zieliński.

O trenerze Runjaiciu i języku polskim

– Trener Runjaić rozumie po polsku, lecz nie chce mówić, bo się trochę krępuje. Twierdzi, że mówi za słabo, by częściej się nim posługiwać. Poza tym, sytuacja wymaga tego, żeby w rozmowach ze sztabem i zawodnikami korzystać z angielskiego, którego używa się permanentnie. I nawet nie ma gdzie wpleść polskiego – można sobie czasami podyskutować, poćwiczyć przy kawie, ale na to szkoleniowiec też nie ma wiele czasu. Nowy sztab, drużyna, transfery… Robota od rana do wieczora. Trener sobie zażyczył, że potrzebuje nauczyciela języka polskiego, co zostało zresztą wpisane przy ustalaniu warunków kontraktu. Jeszcze nie doszliśmy do tego tematu, bo czasu jest naprawdę niewiele. Sądzę, że jak wszystko zacznie się układać, to wrócimy i do tej sprawy.

O Wolskim

– Widziałbym Rafała Wolskiego w Legii. Czy był na liście życzeń? Jest pod kontraktem… Budżet na transfery wykorzystałem w trochę inny sposób i już nie było tematu, by o tym myśleć.

Polecamy

Komentarze (223)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.