Jacek Zieliński
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Zieliński: Nasz cel to próba zatrzymania Josue i Mladenovicia

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: #TweetUpLegia

27.04.2023 21:40

(akt. 28.04.2023 08:35)

– Naszym celem jest to, by spróbować zatrzymać Josue i Filipa Mladenovicia. Mają dużo jakości, niezwykle ich cenimy, chcemy, by zostali, lecz co do tego muszą być zgodne dwie strony – mówił na #TweetUpLegia Jacek Zieliński, dyrektor sportowy "Wojskowych".

O młodzieży, Marku Śledziu

– Każdy może powiedzieć, że pewnie jest coś nie tak z Legią U-19, patrząc z perspektywy tabeli, natomiast jestem przekonany, że zatrudniłem bardzo dobrego fachowca. Marek Śledź to specjalista, który rozwijał niejedną akademię, wychował wielu reprezentantów Polski. Co do jego kompetencji i planów, jakie przedstawił, jestem zupełnie spokojny. Teraz tego nie sprawdzimy, to tylko moje słowa, ale uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku i niedługo będziemy mogli się pochwalić efektami pracy, ze względu na fachowość osoby, która się tym zajmuje.

– Wyjaśniałem to dawno, na początku pracy, zarówno publicznie, jak i wewnątrz klubu. Naszym celem jest zdobywanie trofeów, tego spodziewają się kibice. Mamy stworzyć kręgosłup 16-18 zawodników z bardzo dobrą jakością, którzy będą na tyle silni, by udźwignąć oczekiwania wyników, a także kilku młodzieżowców.

– Niektóre roczniki są słabsze, niektóre mocniejsze, jak 2001, w którym mieliśmy 7-8 niezłych piłkarzy. Nie da się wypromować wszystkich. Jeżeli mamy kilku napastników z identycznego rocznika, to musimy zdecydować, kogo bezpośrednio wprowadzimy do pierwszego zespołu, kogo wypożyczymy, a kogo wytransferujemy z zyskiem. Będziemy kategoryzować młodych, na każdego będzie plan, który czasami zostanie skorygowany, gdyż np. może dojść do złej oceny zawodnika.

– Kogo mamy transferować, by zarobić? Naszych wychowanków, na tym zarabiamy największe pieniądze. Te środki będziemy inwestować, są one przeznaczone na inwestycje wewnątrz klubu, na budżet, w który wchodzą m.in. płace dla zawodników, jest też budżet akademii. Nie sprzedajemy piłkarzy po to, by oszczędzać kasę, tylko inwestować. Jesteśmy na to skazani, chcemy to robić. Są dwie drogi budowania budżetu, czyli wyniki i transfery młodych.

– Moja praca nie sprowadza się tylko do transferów. To odpowiedzialność za cały pion sportowy, współpracę poszczególnych działów. Chodzi o to, by praca pierwszego zespołu, skautingu i akademii okazała się spójna. Jestem tutaj ponownie od 2017 roku. Kilka rzeczy mnie niepokoiło, zwłaszcza to, że trzy wspomniane elementy działały na osobnych zasadach w obszarze sportowym. Nie było kooperacji na żadnym poziomie, każdy myślał jedynie o własnych wynikach. Dyrektor sportowy odpowiadał tylko za "jedynkę". Najczęstszą odpowiedzią na pytanie, dlaczego wyróżniający zawodnik akademii nie dostaje szansy w pierwszej drużynie, było to, że "nie jest gotowy".

– Naturalne było to, by dyrektor sportowy odpowiadał za cały dział sportowy. Zadziało się to z mojej inicjatywy, mimo że wtedy nie pełniłem tej roli, ale uważałem, że powinno to zmierzać w tym kierunku. Dzięki temu, współpraca między akademią, działem sportowym a skautingiem wygląda dużo lepiej. Mamy sporo do poprawy, lecz współpraca zaczęła funkcjonować na różnych poziomach.  

– Aleksandar Rogić, pierwszy asystent Kosty Runjaicia, jest odpowiedzialny za projekt rozwoju indywidualnego zawodników. Działamy według konkretnego planu, ze szczegółami. Wiemy, ile piłkarze trenują, na jakich intensywnościach, ile mogą mieć zajęć indywidualnych. Wszystko jest dopracowane, są detale, jest bardzo dobra komunikacja, gdyż działy ze sobą współpracują.

O progresie, kolejnym odbiciu

– Wydaje mi się, że jesteśmy na właściwej drodze. Kibice chcą przychodzić na stadion, gra zespołu podoba się im coraz bardziej. Na początku wyglądało to przyzwoicie, osiągaliśmy niezłe wyniki, choć czasami było siermiężnie, aczkolwiek mówiliśmy, że może być problem, gdyż jest inny sztab, sporo nowych ludzi, piłkarzy.

– Myślę, że cały czas widać progres. Był taki moment w drugiej części rundy jesiennej, gdy nasza gra – szczególnie po zmianie systemu – stała się bardziej efektowna, skuteczna, liczba oczekiwanych goli i tworzonych sytuacji znacznie wzrosła. Teraz mamy lepsze i gorsze momenty, czekamy na kolejne odbicie, chcemy ruszać. Do tego potrzebujemy paru rzeczy, nie tylko transferów, to jest uzupełnienie procesu wzmacniania zespołu. Podstawa to rozwój indywidualny zawodników, doskonalenie modelu gry, budowa atmosfery poprzez działania sztabu, a także dobieranie osób, które będą pasować charakterologicznie. Są zatem trzy aspekty: mental, rozwój zarówno indywidualny i modelu gry.

O próbie zatrzymania Josue i Mladenovicia

– Gdyby Josue z nami nie został, to mam dwa plany, nie tylko transferowe, ale dot. też sposobu gry. Nie chcę do tego wracać, rozmawiałem o tym z zawodnikiem. On różnie odbiera to, co powie się publicznie, jest na to bardzo wrażliwy. Naszym celem jest to, by spróbować zatrzymać Josue i Filipa Mladenovicia. W poprzednim sezonie wykonali znakomitą robotę. Można się przyczepić do pewnych kwestii, np. do obrony, ale mają dużo jakości, niezwykle ich cenimy. Chcemy, by dalej grali w Legii, lecz co do tego muszą być zgodne dwie strony.

O Rosołku

– Maciej Rosołek źle podaje i przyjmuje? Jeżeli ktoś tak mówi, to wystarczy zerknąć w statystyki i popatrzeć, jak to wszystko wygląda. I to nie wygląda tak, jak ta opinia. Po drugie, to zawodnik, który w linii ofensywnej biega najwięcej, jest najbardziej agresywny, znakomity w pressingu. To nieprawda, że jest defensywnym napastnikiem. W każdej kategorii wiekowej strzelał sporo goli, z łatwością dochodził do sytuacji. Teraz ma dużo zadań obronnych. Czasami pracuje więcej, niż powinien pracować napastnik, co także może mieć wpływ na jego skuteczność. Zdobył dwie bramki, miał dwie asysty, wywalczył dwa rzuty karne, zagrał bodajże 1500 minut. Biorąc pod uwagę jego wiek, zaangażowanie, predyspozycje fizyczne, charakter, to uważam, że to człowiek na właściwym miejscu, to nasz wychowanek.

O systemie i stylu gry

– Zaczęliśmy czwórką z tyłu. Wydawało się, że to bardzo rozsądne posunięcie. Rozmawialiśmy też o tym, że jest możliwość gry z trójką stoperów. Ze względu na to, że doszło do nas wielu nowych zawodników, pojawił się nowy sztab, to wprowadzanie nowego ustawienia, którego trener wcześniej nie preferował, spowodowałoby zbyt dużo zamieszania. W trakcie rundy jesiennej przeszliśmy na trójkę środkowych obrońców, co pozytywnie zadziałało na zespół.

– Co do stylu gry, nic się nie zmienia. Chcemy wysoko grać, pressować, komfortowo czuć się w niskiej obronie, średni blok traktujemy jako przejściowy. Pragniemy budować od tyłu, być agresywni po stracie. To taki styl, jakiego oczekują od nas kibice. Chcą, byśmy grali agresywnie, na sporej intensywności, stwarzali sytuacje.

O kadrze, stabilizacji

– Najważniejsza jest jakość, nie ilość. Mamy spore możliwości z obecnym budżetem płacowym dla zawodników, ale drużyny nie da się błyskawicznie przebudować. Jeżeli chcemy tworzyć dobry klimat, mieć piłkarzy, którzy wiedzą, o co chodzi, znają model gry, pasują nam charakterologicznie, to nie możemy robić zbyt wielu wymian.

– Sprawdziłem zespoły, które grały w Lidze Mistrzów, w mocnych ligach, w krajowych pucharach. Jedna z takich drużyn, która rozegrała mnóstwo meczów, skorzystała z 33 piłkarzy, z czego 15 w ogóle nie było kluczowych. Pozostała 18 grała bardzo regularnie, z czego 8 miało powyżej 3 tys. minut, a reszta powyżej 4 tys. minut. Można to zrobić, tylko trzeba posiadać odpowiednią jakość. My nie mamy jej jeszcze aż tak dużej na każdej pozycji.

– Mamy wielu jakościowych zawodników, ale trzeba dołożyć jeszcze trochę jakości. Postaramy się to zrobić, ale nie będziemy iść w tym kierunku, by wziąć jeszcze o jednego, dwóch piłkarzy więcej, bo może nam się przydadzą w europejskich pucharach. To do niczego nie prowadzi. Z doświadczenia wiem, że i tak nie wykorzystuje się takich graczy. Jeżeli będzie opcja pozyskania zawodników, którzy nam odpowiadają, mają odpowiednią jakość, to zrobimy to. Jeśli nie, to nie będziemy robić tego na siłę, gdyż nie ma to najmniejszego sensu.

– Potrzebujemy stabilizacji. Może jeszcze nie teraz, ale z upływem czasu będziemy coraz bardziej stabilni. Oczywiście, od czasu do czasu ktoś od nas odejdzie, np. młody, zdolny zawodnik, który trafi do dobrego klubu za niezłą kwotę, gdyż musimy to robić. Chodzi o to, by drużyna nie traciła wtedy na jakości. To proces.

O planie na początku obecnego sezonu

– Chcę wrócić do momentu, gdy podpisywaliśmy skrzydłowych. Wspomnieliśmy, że na początku sezonu nie chcieliśmy przejść na trójkę z tyłu, gdyż byłoby za dużo zamieszania. Zostaliśmy przy czwórce, potrzebowaliśmy skrzydłowych. Latem mieliśmy na tej pozycji Rosołka, który bardzo pomógł w utrzymaniu w ekstraklasie, był podstawowym młodzieżowcem, spisał się naprawdę świetnie. Oprócz niego, na skrzydle byli Yaxshiboyev, Kastrati. Na Jasurbeka już nie liczyliśmy, szkoleniowiec chciał dać szansę Lirimowi, więc na bokach pomocy należało dokonać kilku ruchów. Nie mogliśmy wziąć czterech znakomitych piłkarzy, trzeba było ściągnąć jednego, bardzo dobrego. Mieliśmy Rosołka, potrzebowaliśmy przynajmniej dwóch zmienników, którzy zapewniliby konkurencję. Po rozmowach z trenerem uznaliśmy, że będą to gracze, którzy pomogą nam po wejściach z ławki. Pozbyliśmy się zawodników, mających presję podstawowych piłkarzy. Dzięki temu, uzyskaliśmy środki, by zabezpieczyć się na innych pozycjach. To układanka, okoliczności też są istotne.

Polecamy

Komentarze (115)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.