News: Kosecki walczy z czasem by zagrać z Legią

Jakub Kosecki: Jestem bezczelny i dlatego mi wyjdzie

Marcin Szymczyk

Źródło: SportKlub

03.12.2012 22:30

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Co myślę gdy słyszę, że jestem wschodzącą gwiazdą polskiej piłki? Trochę się tego boję. Po pierwsze nie jestem już taki młody, po drugie w Polsce często najpierw się o kimś pisze dużo pozytywów, a potem wgniata w ziemię. Na szczęście kilka osób studzi moją głowę. Ja jestem w takim wieku, że już robię za gracza dojrzałego, mającego jakieś doświadczenie - opowiada Jakub Kosecki w programie "As wywiadu" w telewizji Sportklub.

- Czasem czytam o sobie różne rzeczy, jestem obrażany na wiele sposobów. Nie wiem czy komuś tak bardzo zalazłem za skórę czy może nadepnąłem na odcisk. Kiedyś w serwisie weszło przeczytałem, że jestem córką Romana Koseckiego i powiedziałem w jakimś wywiadzie, że nie lubię tej strony. Teraz nie mogę tak powiedzieć, są tam ciekawe informacje, choć niektóre trochę przesadzone. Jestem bezczelny i te wszystkie docinki nie robią na mnie wrażenia.  Media raz krytykują, innym razem piszą pozytywnie – od tego są media, to specyfika mojego zawodu. Jednak wbrew pewnym tekstom transwestytą nie jestem i proszę by mnie tak nie nazywano gdyż przekracza to granice dobrego smaku.


- Raz założę bluzę, raz obcisłą koszulkę z dużym dekoltem, innym razem będę miał pedalską grzywkę. Taki mam styl i nie będę go zmieniał tylko dlatego, że komuś się to nie podoba. Czasem czytam o sobie, że jestem pedałem. Czy ktoś widział mnie w dwuznacznej sytuacji z mężczyzną? Jeśli ktoś pisze takie rzeczy tylko na podstawie tego jak ktoś się ubiera to ma ze sobą duży problem. Mam do siebie dystans, nie zmartwię się tym, nie będę chował głowy w piasek. Będę sobą.


- Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę słowom ojca na temat zainteresowań klubów zagranicznych. Od tego jest mój tata i mój menedżer Cezary Kucharski. Mamy ze sobą dobry kontakt i wzajemne zaufanie. Nie zaprzątam sobie tym głowy, skupiam się tylko na grze. Na pewno nie chodzi o ligę angielską – gdybym miał grać tak kontaktową i fizyczną piłkę to byłoby mi ciężko. To świetna liga, grają tam najlepsi piłkarze z całego świata, ale stylem nie pasuje do mojej osoby, ja się tam nie widzę. Jestem bezczelny, mam marzenia i mierzę wysoko. Mam dla siebie w przyszłości dwa kierunki – ligę włoską i hiszpańską. Choć jak czytam porównanie swojej osoby do Leo Messiego to lekko się uśmiecham. To piłkarz galaktyczny, jego poziom jest nieosiągalny dla o wiele lepszych piłkarzy niż ja. To wynika chyba z braku dobrych polskich piłkarzy i dlatego chcemy takich kreować. Spokojnie wychowamy sobie kapitalnych graczy. Ostatnio prowadziłem trening dzieci w Akademii Piłkarskiej i jak mi zaczęli pokazywać w gierce sztuczki techniczne to byłem pod ogromnym wrażeniem. Wierzę w to, że przyszłość będzie należała do nas.


- Chcę zostać w Legii, przedłużyć umowę z Legią i się dalej rozwijać. Chcę zdobyć z Legią mistrzostwo Polski i przeżyć niezapomniane chwile. Po takim sukcesie określę sobie jakim jestem naprawdę piłkarzem. Oferty z pewnością będą, będziemy je rozpatrywać wraz z moim menedżerem. Ale ja czekam przede wszystkim na dobrą ofertę ze strony Legii Warszawa. Nie będę ukrywał, że chodzi o podwyżkę ale o szczegółach nie chcę rozmawiać. Spotkam się z Czarkiem Kucharskim, pogadam co chcemy osiągnąć. Na pewno chcę zacząć zarabiać takie pieniądze bym mógł zacząć oszczędzać na przyszłość i spokojnie żyć. Obecnie nie zarabiam mało, ale i nie zarabiam dużo.

- Czy na boisku też jestem bezczelny? Tak. Gdy nie wyjdą mi trzy akcje z rzędu to czwartą zrobię identyczną i z wiarą, że tym razem się uda. Kiedy za trenera Macieja Skorży piłki nie podał mi Danijel Ljuboja to ja na niego nakrzyczałem i ja byłem na niego obrażony.


- Jestem osobą wierzącą, choć całej Biblii nigdy nie przeczytałem. Grając w ŁKSie w jednym z meczów nie trafiłem do bramki z dwóch metrów. Wtedy sięgnąłem po Biblię, poczytałem różne fragmenty i to mi pomogło, pokrzepiło mnie. W kolejnych spotkaniu w Wodzisławiu strzeliłem dwa gole. Noszę ze sobą różaniec, niektórzy się śmieją, że mam przy sobie koraliki. Trudno, niech się śmieją, wiara jest ważną częścią mojego życia.


- Czy jestem najlepszym piłkarzem Legii Warszawa? Nie, Miro Radović robi największą różnicę, w każdym meczu wypracuje komuś sytuację, jednym zwodem potrafi oszukać obronę. Tylko z jego podań mogłem zdobyć w tym sezonie drugie tyle bramek niż mam obecnie. Ale jestem w ścisłej czołówce tych najlepszych. Po to trenuję, robię postępy by kiedyś stanąć na boisku i powiedzieć, ze jestem najlepszy. Mój ligowy ranking najlepszych piłkarzy? Radović, Traore i Ljuboja. Ale siebie też cenię wysoko.


- Dlaczego to mnie ma wyjść kariera poza Polską? Bo jestem bezcelny, nie boję się wyzwań, cenię samego siebie i nie zrobi na mnie wrażenia szatnia ze znakomitymi piłkarzami, gdzie nikt nie mówi w moim języku, nie przejmę się żartami czy docinkami. Wyjdę na trening i pokażę im jaki jestem dobry.


- Nie zostanę posłem, politykiem czy prezesem PZPN. Wiem już co chcę robić po zakończeniu kariery – chcę zostać pilotem. Zrobię wszystkie kursy na co potrzeba około 5 lat. Mam sprecyzowane plany, jest to moja pasja.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.