Jakub Rzeźniczak: 3 tys. kary? Absurdalna sprawa...
11.09.2013 22:19
Wczoraj media podały, że otrzymałeś karę od sądu gdyż nie stawiłeś się na rozprawie. Tyle, że byłeś w tym czasie w San Marino…
- Faktycznie miałem wezwanie, wczoraj była sprawa. Kierownika reprezentacji Konrada Paśniewskiego poprosiłem by wysłał pismo do sądu – dzień przed rozprawą. On takie pismo usprawiedliwiające mnie wysłał, ja oprócz tego dzwoniłem i upewniłem się, że dotarło i trafiło we właściwe ręce. Dostałem zapewnienie, że wszystko jest w porządku a sprawa będzie odroczona. Później jednak nieoficjalnie dowiedziałem się, że będę ukarany, będę musiał zapłacić 3 tys. zł. To absurdalna sytuacja, mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Cała sprawa z Piotrkiem Staruchowiczem miała miejsce 2,5 roku temu, obaj już dawno doszliśmy do porozumienia. Minęło wiele dni, a nadal trwa jakaś pokazówka. Nikt nie ma z tego korzyści.
Fajnie by było to w końcu zakończyć i zapomnieć.
- Dawno to zakończyłem, mam z Piotrkiem normalne kontakty - takie, jakie być powinny na linii kibic – piłkarz. Po meczu chwilę pogadamy, przybijemy piątkę i wszystko jest jak należy. Tymczasem sprawa trwa, szukamy problemów na siłę - tam gdzie ich już nie ma. Postępowanie wszczął minister sprawiedliwości z tego, co wiem, wszczęte zostało z urzędu. Prawdopodobnie minister w tym czasie nie miał nic ciekawszego do zrobienia…
Przed wami prawdziwy maraton spotkań – zaczynacie w sobotę z Koroną i potem będziecie już grali co trzy dni.
- Jestem pozytywnie nastawiony do tego terminarza, czuję lekki głód piłki gdyż przez ostatnie dwa tygodnie nie zagrałem w żadnym meczu. Koledzy w szatni mówili, że te dwa tygodnie spędzili bardzo pracowicie, mieli ciężkie treningi. Na Koronę wszyscy będziemy bardzo zmobilizowani. Nie chcę by to źle zabrzmiało, ale cieszę się, że w Koronie nie ma już trenera Leszka Ojrzyńskiego. Oglądałem ostatni mecz Korony z Podbeskidziem i tak grający zespół z Kielc bardziej mi pasuje niż ten z czasów Ojrzyńskiego, czyli grający bardzo agresywnie, na pograniczu faulu.
Na początku roku przegraliście z Koroną 2:3 i była to jedyna porażka w tej mistrzowskiej rundzie. Teraz więc wypadałoby wygrać.
- To była inna sytuacja, sam początek rundy. Było sporo niewiadomych, nie wiedzieliśmy jak to wszystko będzie nam wychodziło. Nie graliśmy wtedy źle. Mecz wówczas oglądałem z trybun gdyż miałem kontuzję. Stwarzaliśmy sobie okazje, ale straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry i głupich błędach. Teraz powinniśmy to wyeliminować, zagramy na zero z tyłu, a z przodu mamy taki potencjał, że zawsze powinno coś nam wpaść.
A nie martwią was trochę kontuzje w defensywie? Nie ma Dusana Kuciaka, Bartosza Bereszyńskiego, Jakuba Wawrzyniaka i od jakiegoś czasu Inakiego Astiza. To spore ubytki.
- Na szczęście Inaki już wraca do zdrowia, jest zdrowy Marko Suler, jestem ja i Dossa Junior. Na bokach mamy Tomasza Brzyskiego i Łukasza Brozia. Trener ma więc wciąż pole do manewru. Do tej pory sobie radziliśmy, a też te urazy były. Mamy szeroką kadrę i jak wypadnie 2 czy 3 graczy to zawsze da się te dziury jakoś załatać. Będzie wiele spotkań, każdy otrzyma szansę gry. A to dobrze wpływa na atmosferę w szatni.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.