Jakub Rzeźniczak: Do Gdańska po trzy punkty (akt. 8:25)
01.11.2012 19:44
Dla wielu kibiców, to właśnie porażka z Lechią (0:1) w poprzednim sezonie zadecydowała o tym, że mistrzostwo Polski nie trafiło na Łazienkowską. - Delikatnie mówiąc, po tamtym spotkaniu atmosfera w szatni, w drodze do Warszawy i później w drużynie, nie była najlepsza. Ale nie patrzymy na niedzielny mecz z Lechią tylko przez pryzmat poprzedniego spotkania. Teraz Gdańsk jest dla nas tylko przystankiem w drodze po mistrzostwo Polski. Jedziemy tam po trzy punkty, które ostatecznie pomogą nam w zdobyciu tytułu - zapowiada "Rzeźnik".
Listopad nie będzie dla Legii łatwym miesiącem. Gracie z Lechią, Jagiellonią, Lechem i Widzewem.
- Jagiellonię i Widzew mamy u siebie, a przy Łazienkowskiej zawsze jesteśmy stuprocentowym faworytem. Jeśli chodzi o mecze w Gdańsku i Poznaniu, to nikogo nie trzeba na nie mobilizować. Stadiony powinny być zapełnione niemal do ostatniego miejsca, gra w takich warunkach to sama przyjemność.
Kto po dziewięciu kolejkach wydaje się Panu najgroźniejszym rywalem Legii do tytułu?
- Myślę, że kilka drużyn. Na pewno Lech i Polonia. Czarnym koniem według mnie będzie Górnik. Odskoczyliśmy trochę Wiśle, ale krakowian jeszcze bym nie spisywał na straty.
Zostaliście ostatnio bez wsparcia kibiców z Żylety. Myśli Pan, że jest szansa na porozumienie i powrót do normalnego dopingu?
- Nie znam dokładnie sprawy, nie wiem nawet, czy trybuna jest zamknięta, czy jest jakiś strajk. Kibice z pozostałych trzech trybun też dopingują, staramy się z tego korzystać. Wiadomo, że to nie to samo co Żyleta, której wsparcie bardzo by nam pomogło. My skupiamy się na grze. Większego wpływu na to, co się dzieje poza boiskiem, nie mamy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.