Jakub Rzeźniczak: Temat z Legią był dogadany na 50 procent
13.06.2019 13:10
Jak pan sądzi, dlaczego Legia pana nie chciała?
- Nie wiem, próbowałem się skontaktować na różne sposoby, ale bez odzewu.
Z drugiej strony do klubu wraca starszy od pana o rok Igor Lewczuk.
- Gdyby to był ktoś inny, może bardziej by mi to doskwierało? Cenię go, to fajny i charakterny chłopak. Igor łagodzi mi brak powrotu do Legii. Nie pcham się, gdzie mnie nie chcą. Liczę, że w Płocku złapię trochę minut. Jestem coraz starszy, zostało mniej meczów do rozegrania i chciałbym jak najczęściej wychodzić na boisko. Przez dwa lata Legia bardzo się zmieniła, z moich czasów zostało dwóch, trzech zawodników.
W jaki sposób został pan piłkarzem Wisły?
- Kiedy rozeszła się informacja, że odchodzę z Azerbejdżanu, odezwały się Arka, Górnik, Cracovia. Było też zapytanie z Gliwic. Pod koniec maja pojawiła się oferta z Płocka. Spotkaliśmy się z Markiem i mnie przekonał. Trochę się wahałem, bo parę dni temu odezwał się Henning Berg, który poprowadzi Omonię Nikozja. Powiedział, że mnie chce, ale potrzebuje jeszcze kilkunastu dni. Cypr byłby fajną opcją, ale byłem po słowie z Wisłą i nie chciałem złamać obietnicy. Zadzwonili też z Australii, ale ze względu na przepisy wszystko, co bym zarobił, musiałbym przeznaczyć na życie.
Całą rozmowę przeczytać można na łamach czwartkowego "Przeglądu Sportowego" lub w wydaniu internetowym tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.