Jakub Wawrzyniak
fot. Marcin Szymczyk

Jakub Wawrzyniak i Jacek Bednarz o sytuacji w Legii

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

05.11.2021 09:20

(akt. 05.11.2021 09:23)

– Na podstawie tego, co widziałem na boisku, pod względem kadrowym Legia nie ma najsilniejszej kadry w Polsce. Wszyscy chwalą Josue, a on gra wygodną, bezpieczną piłkę, kiedy ma rywala przed sobą, posyła podanie na drugą stronę, nie wchodzi w tłok, nie wbiega w pole karne, nie stwarza przewagi. Zawiódł mnie Kastrati, Johansson zagrał dobrze tylko z Leicester. W Legii trwają przepychanki, pracę stracił trener, z trybun płynie krytyka w kierunku dyrektora sportowego i właściciela. A gdzie jest odpowiedzialność piłkarzy? - zastanawia się na łamach "Przeglądu Sportowego" Jakub Wawrzyniak.

- Na każdy mecz pucharowy legioniści wychodzili, aby się wybronić i skorzystać z błędu rywala. Byli w tym świetni. Kiedy jednak w lidze trzeba było pokazać umiejętności i zaatakować, to już nie bardzo. Nikt nie wziął odpowiedzialności – takich pomocników jak Charatin jest w Polsce wielu, to żadne wzmocnienie. Przykre, jeśli ktoś uważa, że ci gracze to materiał na świetną drużynę – ocenił były piłkarz Legii, Jakub Wawrzyniak.

Jacek Bednarz – Za zaistniałą sytuację odpowiedzialni są wszyscy. Od byłego już trenera Michniewicza przez wszystkich pracowników, patrząc w górę: pion sportowy, dyrektor, skauci, zarząd, rada nadzorcza. To z powodu ich decyzji wyniknął obecny kryzys. Ktoś postanowił zatrudnić Michniewicza, później akceptował wszystkie transfery do i z klubu. Problemem Legii od dłuższego czasu jest to, że leczy objawy choroby, a nie przyczyny. Działa doraźnie, zamiast długofalowo. Co roku albo i częściej jest zmiana trenera, gruba kreska, oddanie kogoś na żer tylko po to, by dalej brnąć w pudrowanie minusów i leczenie objawów, a nie przyczyn, prześlizgiwanie się po problemach.

W tym sezonie to się skumulowało. Nie wszystko jest złe, ale w jednym momencie wyszły grzechy zaniedbania z lat poprzednich. Propaganda sukcesu przestała działać. W Legii nie odrobiono lekcji, którą odebrał Lech w poprzednim sezonie. Grając w pucharach poległ w lidze, a miał młodą i ambitną drużynę, z której Liga Europy wyssała energię. Legię dotknęło to samo, teraz są rozmowy, rozstania, rozdzieranie szat, szukanie kolejnych winnych. A prawda jest taka, że dziś nie ma fundamentów i zaplecza, w lidze drużyna przestała grać jak faworyt każdego meczu – uważa były piłkarz i dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Bednarz.

Więcej można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.