Jakub Wawrzyniak: Urban to najlepsze co mogło spotkać młodych
04.12.2012 08:47
- Młodzi to są Dominik Furman i Daniel Łukasik, bo oni zaczęli grać podczas tej rundy. Jakub Kosecki był przy drużynie od dawna, Michał Żyro zaczynał za pierwszej kadencji Urbana. Uważam, że najlepsze, co spotkało młodych zawodników, to nasz trener. Nawet jeśli popełniają błędy, on nie ma do nich pretensji, zdejmuje z nich odpowiedzialność. Oni mają się przy nas dobrze bawić piłką. Odwdzięczają się za to, Kosecki jest ostatnio liderem zespołu, Furman, który wchodził na boisko jako rezerwowy i strzelał gole, wcale nie domagał się miejsca w składzie. Spokojnie czekał, wykorzystywał kolejne okazje, aż w końcu zagrał od pierwszej minuty w Poznaniu i swojej pozycji nie opuszcza.
Nowe pokolenie bardziej świadomie buduje swoją karierę?
Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale czym dla tych chłopaków jest Legia? Dla nich coś to Bayern, Borussia, Real albo Barcelona. Tutaj mają dobry start, ale skończyć muszą tam, wysoko. W moim pokoleniu Legia to był szczyt. Teraz jest mnóstwo kanałów sportowych, wielkie gwiazdy niby są nieosiągalne, ale możemy o nich dużo przeczytać, dowiedzieć się szczegółów. Przecież strona Bundesligi jest także po polsku. Takiego Furmana ciężko zadowolić polską ligą, to świetny piłkarz, ale pozytywnie odbieram go także jako człowieka. Ma wszystko poukładane.
Na każdej pozycji pojawiają się młodzi zdolni, ale jakoś na lewej obronie nie.
Ostatnio śmiałem się, że jestem zastępcą piłkarza, którego jeszcze nie ma. Mówi się, że gram nie dlatego, że jestem dobry, tylko dlatego, że nie ma nikogo innego na tej pozycji. Przyzwyczaiłem się. Chciałbym, żeby mówiono, że jestem najlepszy i swoją grą udowadniam, że zasługuję na pierwszy skład, ale rzeczywistość jest inna. Po moich przygodach z dopingiem w Grecji zrozumiałem, że w tym zawodzie nie mogę liczyć na niczyje wsparcie, a już zwłaszcza na wsparcie kibiców. Nigdy go nie miałem, jest mi to obojętne.
Przeszkadza panu brak kibiców na żylecie?
Przede wszystkim to mam szacunek dla tych 11 tysięcy ludzi, którzy przychodzą na nasze mecze i siedzą na innych trybunach. Wcześniej szli za głośną grupą, teraz wzięli sprawy w swoje ręce, bardzo to doceniam. Serpentyny czy petardy mi nie przeszkadzały i oczywiście chcielibyśmy, żeby wrócili kibice na trybunie za bramką, bo wiele osób przychodziło na Legię dla atmosfery, a nie dla piłkarzy. To tak śliski temat, że nawet będąc neutralnym, łatwo wzbudzić agresję niektórych ludzi. Mam swoje zdanie, ale wydaje mi się, że pewna grupa kibiców nie jest w stanie zrozumieć, co mam do przekazania. To jest trochę tak, jakbym w domu rozwalił telewizor i kazał płacić za to sąsiadowi. Dla mnie to absurdalne, chore. Teraz nie chodzi już o konflikt, bojkot, kibice z żylety chcieli pokazać, jak duży mają wpływ na funkcjonowanie klubu, jak bardzo są istotni. No i udowodnili. Klub traci na ich nieobecności, więc zapraszamy z powrotem na stadion. Ciche trybuny to nie tylko nasz problem, podobnie jest w Krakowie, Łodzi. Wydawało mi się, że Euro spowoduje, że nasza liga pójdzie w górę, będą sponsorzy, przyjadą gwiazdy, jak Danijel Ljuboja. Ale poszło to w przeciwnym kierunku i nie wiadomo, jak ten trend odwrócić.
Zapis całej rozmowy z Jakubem Wawrzyniakiem w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej" oraz na stronach rp.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.