
Janusz Panasewicz: Legia to moja smutna kochanka
27.05.2012 09:37
(akt. 22.12.2018 11:17)
- Na Legię obrażałem się z dziesięć razy, głównie za bezmyślne przegrywanie kolejnych mistrzostw - mimo że to zawsze był dobry zespół i skład. Zawsze stracili jakieś punkty ze słabeuszami, jeden się na drugiego obraził, a to to w klubie były nieporozumienia itd. Przez takie rzeczy w Warszawie jest tak mało tytułów. Wkurza mnie też gadka o presji i ciśnieniu... Jakie ciśnienie? Grasz w stolicy, największym polskim klubie, jesteś dobrze opłacany. Takie ciśnienie powinno cię nieść, a nie przygniatać... Także było wiele zawodów , ale zawsze wracałem. Legia to jest moja smutna kochanka, naprawdę ją kocham ale to jest smutne... Ale tak już będzie, taki ma charakter.
- Obecny sezon? Na dwa tygodnie przed zakończeniem ligi w najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że tak to się zakończy. Trudno stwierdzić, czy to piłkarze są frajerami, czy zarząd, czy właściciel. Tak naprawdę nie Śląsk wygrał tę ligę, ale pozostałe drużyny ją przegrały. Umówmy się... bez względu na to, na jaki zespół trafią Śląsk czy Ruch w europejskich pucharach i tak go nie przejdą. Bez różnicy, czy będą to piłkarze z Azerbejdżanu, czy Armenii. Szkoda zawracać sobie głowy. To smutne. A co do Legii - ten, kto podjął decyzje o sprzedaniu trzech kluczowych zawodników: Komorowskiego, Borysiuka i Rybusa, rozwalił tę drużynę od środka. To oni, dodając jeszcze Ljuboję i Radovica, byli kreatorami gry. Ten facet, który ich sprzedał jest frajerem. Zarobił dwa złote, a mógł zarobić dwieście. I jeszcze ten menedżer Mariusz Piekarski... Zajmuje się jedynie opylaniem młodych, zarobi na każdym 150 tys euro, może kupi sobie nowe auto, może postawi chałupę pod Warszawą. Ok, ale niech to powie wprost! Ja natomiast słyszę, że to działanie na korzyść klubu bo tu trafiają pieniądze...
- Mam szacunek do Wrocławia, ale tamci zawodnicy... Skoro żaden z nich nie trafia do reprezentacji Polski to jaki to mistrz... Czy zabolało mnie to co śpiewał Semir Stilić? Może nie rozumie wszystkiego, co mówi. Ale taki blondynek z Wrocławia, Mila, to rozumie wszystko po polsku. To znaczy, że jest źle wychowanym głuptasem. Piłkarze są nakręcani przez kibiców, chcą się im przypodobać. Nie biorą jednak pod uwagę, że kibic raz przyjdzie na mecz, raz nie. A oni są zawodowymi piłkarzami, zarabiają pieniądze za grę i powinni mieć szacunek do przeciwnika. Brak okazywania szacunku dla mnie oznacza jedno - to są słabo wychowani ludzie. Nie chodzi o to jakimi są sportowcami, ale właśnie ludźmi.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.