Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jarosław Ostrowski: Liczymy na niezawisłe sądy

Marcin Szymczyk

Źródło: Rzeczpospolita

16.05.2011 12:48

(akt. 14.12.2018 09:24)

- Premier posłuchał złych doradców. Zamknięcie stadionów jest zepchnięciem chuliganów do podziemia. Ja uważam, że powinniśmy ich identyfikować i karać. Zresztą my już zaskarżyliśmy tę decyzję wojewody. Oczywiście nie spodziewamy się pozytywnej dla nas decyzji ze strony ministra spraw wewnętrznych, bo została ona podjęta, jak można przypuszczać, przez rząd, ale liczymy na to, że niezawisły wojewódzki sąd administracyjny przyzna nam rację. Na początek chcemy, by sąd uznał decyzję za wadliwą i wydaną bez należytych podstaw, a jeśli tak się stanie, to my będziemy mieli podstawę do odszkodowania - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą członek zarządu Legii Warszawa Jarosław Ostrowski.

- Czyli za rozróby kiboli będą płacić podatnicy? - pyta "Rzepa". -Za rozróby na stadionie Legii będą płacić winni - mówi Jarosław Ostrowski. - Po zniszczeniu przez kibiców Legii stadionu Vetra Wilno w 2007 roku Legia musiała zapłacić ponad 80 tysięcy złotych rekompensaty litewskiemu klubowi. 21 osób, które zostały zidentyfikowane jako sprawcy szkód, pozwaliśmy przed sąd cywilny. Doszło do ugody między nami, te osoby spłacają właśnie ostatnie raty wynikające z ugody. I taka będzie stała praktyka na Legii.

- Od czasów ministra Ziobry do ministra Kwiatkowskiego Legia zwracała się do władz z propozycjami współpracy. Mówiliśmy, że wszystko, co my możemy zrobić, to wygonić chuliganów ze stadionu. Ale chuligaństwo to nie jest problem piłkarski, tylko szersze zjawisko społeczne. Przecież ci ludzie się nie interesują piłką nożną ani nie leży im na sercu pomyślność klubu. Im nie zależy, czy Legia wygrywa czy przegrywa, bo i w jednym, i w drugim wypadku mają powód do rozróby. Mogę powiedzieć jedno: od kiedy ITI przejęło Legię, od żadnego z rządów nie mieliśmy wsparcia w walce z chuligaństwem. Były natomiast naciski, by dogadać się ze Stowarzyszeniem Kibiców. My zawarliśmy to porozumienie z ciężkim sercem. Byliśmy obrażani, nasze wizerunki wywieszano w Warszawie z napisem "uwaga, pedofil". Jak mam wyjaśnić dziewięcioletniemu synowi, dlaczego tata widnieje na takich plakatach? Ale postanowiliśmy, że robimy nowe otwarcie, myśleliśmy, że być może to będzie początek realnej współpracy. Dodatkowo nasze porozumienie zostało opublikowane, jest dostępne na stronie internetowej. Takie umowy z kibicami ma kilkadziesiąt klubów w Polsce, ale tylko my opublikowaliśmy treść naszej umowy. Również dlatego boli nas ta metoda zastosowana przez premiera, że oto my zostaliśmy wrzuceni do jednego worka z Lechem, który wybrał zupełnie inną drogę współpracy z kibicami. My nie akceptujemy żadnych przepływów finansowych między stowarzyszeniem lub jego członkami a klubem, zresztą stowarzyszeniu też na tym zależało. Być może teraz trzeba sobie powiedzieć, że nasz sposób to nie był udany eksperyment, ale uważam, że trzeba go było przeprowadzić, zanim teraz zaostrzymy politykę.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.