News: Jerzy Podbrożny: W mojej Legii nie zmieściłby się nawet Duda

Jerzy Podbrożny: W mojej Legii nie zmieściłby się nawet Duda

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, Super Express

20.03.2015 08:56

(akt. 08.12.2018 02:05)

- Jak trafiłem z Lecha do Legii? Działacze Lecha oznajmili mi w połowie sezonu,że chcą odmłodzić zespół i mogę sobie szukać nowego klubu. Byłem zdziwiony, bo miałem 28 lat i dwukrotnie wygrywałem klasyfikację strzelców. Dogadałem się z szefami niemieckiego MSV Duisburg, ale pewnych ustaleń nie dotrzymał mój ówczesny sponsor i temat transferu upadł na ostatniej prostej. Wtedy zgłosił się właściciel Legii, pan Janusz Romanowski. Dogadaliśmy się błyskawicznie. Kiedy podpisałem kontrakt i przyjechałem do Poznania po swoje rzeczy, ktoś w nocy oblał mi samochód czerwoną farbą. Dobrze, że sąsiad to zauważył i udało nam się zdrapać te plamy - wspomina na łamach "Przeglądu Sportowego" Jerzy Podbrożny.

- Potem na murze przy stadionie pojawił się napis: "Bóg wybacza, kibice nigdy". To zrobili pewnie ci sami ludzie, którzy wcześniej wielokrotnie fetowali moje gole dla Lecha... Razem ze mną w Legii miał zagrać Mirek Trzeciak. Pojawił się nawet na rozmowach, ale chyba wystraszyła go sytuacja z kibicami. Ja nie miałem nic do stracenia. Dzisiaj darzę obydwa kluby takim samym sentymentem.


Reakcje na pański transfer były bardzo nerwowe...


- Prawda. Nawet po latach nie zostałem zaproszony na rocznicę, aby odebrać pamiątkowy medal, bo kapituła stwierdziła, że ci, którzy poszli do Legii, nie zasługują, aby ich honorować. Tam jest chory klimat. Przed kilkoma laty zagrałem w oldbojach Lecha w Pucharze Polski. Po meczu przyszedł działacz i ostrzegł, żeby nie było więcej takich sytuacji. Jako piłkarz Legii ze stadionu Lecha wyjeżdżałem na podłodze autokaru, żeby szyb nie powybijali. A kiedy strzeliłem gola, to grozili mi nawet panowie po siedemdziesiątce. Wymachiwali laskami i krzyczeli "My ci pokażemy!".Kibice obu klubów się nie lubią, ale wrogość jest zdecydowanie wieksza ze strony Lecha.


Ilu obecnych legionistów zmieściłoby się w składzie Legii z czasów, gdy graliście w Lidze Mistrzów?


- Żaden. Lewandowski i Bednarz, nasi boczni pomocnicy, to były konie. Żyro i Kucharczyk zorientowani są bardziej ofensywnie. A tamci biegali w jedną i drugą. Środek pomocy, czyli Pisz i Michalski. Duet Vrdoljak - Jodłowiec nie ma szans, by się z nimi równać. Michalski czy nawet Mandziejewicz potrafili włączyć się do przodu. Jodłowiec ma taki ciąg, ale Vrdoljak? Tylko w poprzek i w tył. Z bocznych obrońców mieliśmy Ratajczyka i Jóźwiaka, lepszych od Bereszyńskiego czy Brozia. W środku defensywy Zieliński i Mandziejewicz - też lepsi od Astiza i Rzeźniczaka. No i napastnicy. Kowalczyk, a o sobie nie będę mówił, bo nie wypada. U nas nawet Duda miałby kłopoty. Zdolny, ale za mało goli strzela - oceniał na łamach "Super Expressu"

Polecamy

Komentarze (106)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.