News: Sparing z Zenitem nie dojdzie do skutku

Jesień ligowa oczami Andrzeja Juskowiaka

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

12.12.2011 08:46

(akt. 21.12.2018 22:32)

<p>- Śląsk był stabilniejszy. Z wyrównanym, szerokim składem trener Orest Lenczyk dokonywał takich roszad, że każdy w każdym momencie był gotowy do gry. To ważne, tym bardziej stawia tę drużynę w roli faworyta przed rewanżami. Legia grała jednym składem. To dobrze, bo zawodnicy rozumieją się, w ich grze jest wiele automatyzmu. Dowodem ­ świetne, dwójkowe zagrania Danijela Ljuboji z Miroslavem Radoviciem. Z drugiej strony to jednak niebezpieczne, bo gdy wypadną dwa czy trzy ogniwa, będzie problem ocenia na łamach "Gazety Wyborczej" Andrzej Juskowiak.</p>

­- Warszawiacy mają graczy coraz mocniej dobijających się do jedenastki, jak Wolski czy Żyro, ale Śląsk jest ciut lepszy, ma lepiej zbilansowany skład, zwłaszcza między pomocnikami a napastnikami. W Legii niewielu zdobywa gole.


Kto pana olśnił?


- ­ Całą rundę chwaliłem napastnika Arkadiusza Piecha z Ruchu. Przy trenerze Waldemarze Fornaliku zrobił olbrzymi skok. Różni się od pozostałych ligowców na tej pozycji. Jest bardzo nieprzyjemny dla obrońców, ale mógłby być choć trochę skuteczniejszy, bo sytuacji miał dużo więcej niż goli. ­ Piłkarze zdolni grać jeden na jeden, jak Rafał Wolski Wolski czy Ivica Iliev. Także Semir Stilić z Lecha potrafi otworzyć drogę do bramki, Miroslav Radović to samo. Takich nam trzeba więcej. Generalnie była to udana runda starszych ­ Danijela Ljuboi, Marka Zieńczuka, Aleksandara Vukovicia, Sebastiana Mili, Michała Żewłakowa, Marka Saganowskiego, którzy udowodnili, że można grać na wysokim poziomie, będąc po trzydziestce. Ljuboja? Nie wierzyłem, że będzie tak harował dla zespołu, nie widziałem, by grał tak w Niemczech. Kiedy przychodził do naszej ligi, spodziewałem się, że potwierdzi umiejętności, o ile zechce. Zechciał. Mamy zbyt mało utalentowanych graczy, skoro zachwycamy się młodymi legionistami ­ Rafałem Wolskim czy Michałem Żyro ­ po jednym ich olśniewającym zagraniu. Tęsknimy za czasami, kiedy jakiś geniusz ośmieszał rywali seriami.


Kiedy na starcie zapowiadał pan ligę, życzył sobie, by dała kibicom dramatyczne mecze, efektowne gole, słowem spektakle, jakie pamięta się latami.


- Mało było spotkań, takich jak mecz Lech ­ - Legia, które niosłyby moc emocji z boiska. Mimo że nie padł gol, był najciekawszy, zwłaszcza w końcówce nie zabrakło dramaturgii, a późnej długo się o tym spotkaniu mówiło. W Poznaniu podkreślano, że Lech zagrał dobrze, starał się strzelić bramkę, kombinował itd. W Warszawie za to cieszyli się z remisu. Wszyscy byli zadowoleni.


Kto będzie mistrzem? ­


- Śląsk, który jest bardzo stabilny. Tam nie ma problemu, jeśli jeden czy dwóch dostaje kartki lub narzeka na kontuzje. Ich największą zaletą jest umiejętność wygrywania meczów, w których nie dominują. Mają wreszcie trenera, który raczej nie zwariuje, nie zepsuje tego, co wypracował, a jego historia wskazuje, że wiosnę ma zawsze lepszą niż jesień. Legia pokazała się w kilku meczach, miała niezłą serię, ale nie ma tylu atutów.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.