Jurgen Henn: Możemy być niebezpieczni w kontrach

- Czy wszyscy zawodnicy są brani pod uwagę na wtorkowy mecz? Tak. Ze względu na dużą liczbę spotkań, mamy w zespole drobne urazy, ale piłkarze, którzy grali eliminacjach europejskich pucharów, są gotowi na mecz z Legią.

- Co poszło nie tak przy straconych bramkach w pierwszym meczu? Pierwszy gol – Soomets powinien wcześniej faulować, a tak daliśmy rywalowi zbyt dużo miejsca w pobliżu naszego pola karnego. Za tracone gole prawie za każdym razem odpowiada jednak więcej niż jeden piłkarz. Przy obu bramkach nie możemy winić tylko jednego zawodnika, cała drużyna powinna była grać jako zespół.

Trener Flory został spytany też o to, jak Estończycy potrafili dość często utrzymywać się przy piłce w meczu przy Łazienkowskiej. – Czy to dziwne? Z jednej strony tak, ale z drugiej strony - nie. Bardzo często analizowaliśmy przeciwnika i widzieliśmy, że w poprzednich grach Legia dawała miejsce Bodo/Glimt, ale skutecznie naciskała, gdy tego potrzebowała. Być może nasz gol zmienił obraz meczu i dał nam większy spokój, ponieważ to naturalne, że jak faworyt zdobędzie pierwszą bramkę, to potem się bardziej rozluźnia.

- Jak będzie wyglądał mecz? W piłce nożnej wszystko może się bardzo szybko zdarzyć i zmienić. Wiele zmieniają zdobywane bramki. Ale na początku raczej nikt nie będzie się spieszył. 

Szkoleniowiec został też spytany o to, jak przepełniony terminarz i loty samolotami na kolejne mecze w eliminacjach europejskich pucharów wpływają na analizę i przygotowanie do kolejnych gier. – Krócej się śpi, haha. Trenerzy nie mają wolnych dni – wszystkie upływają na analizowanie przeciwników i zastanawianiu się nad planami gry. Podróżowanie również jest wyczerpujące dla graczy.

- Czy mam ustaloną taktykę i ustawienie na mecz z Legią? Tak, ale jeśli będzie trzeba, to możemy to zmienić. Kibice w meczach domowych dają zawodnikom 110% i wydobywają z nich to, co najlepsze. Wiemy, że możemy strzelić więcej goli przed naszymi fanami.